Prólogo

1.3K 55 7
                                    

***
Oboje stali na szczycie wielkiego wierzowca. To była ta chwila, pożegnanie...
- Królu pawiu, co ty tutaj robisz?! Myślałam że już odszedłeś.
- Tak już jechałem. Ale nie mogłem odejść bez pożegnania z Kelnereczką. Nawet myślę, że mam dla Kelnereczki prezent ode mnie. Przyszedłem by ci to oddać. - powiedział wyciągając medlion z księżycem. Dziewczyna uśmiechnęła się tylko i odgarniając włosy, odwróciła się do niego tyłem. Po czym pozwoliła by zawiesił na jej szyji talizman.
-Matteo naprawdę, nie mogę uwierzyć.- powiedziała odwracając się znowu do niego.- Zawsze jak cię potrzebowałam to mi pomagałeś. Wiesz co? Nie chcę żebyś odszedł bez powiedzenia że...
- Powiedzenia czego?
- Matteo nie chcę cię stracić.
-Ja też cię nie chcę stracić Luna.- powiedział chwytając ją za ręce.- Weszłaś do mojego życia jak huragan, wszystko zrewolucjonizowałaś. Jesteś Luna ale błyszczysz jak słońce.
- Jeśli podążasz za głosem serca, wszystko oświetlasz.- powiedziała patrząc w oczy chłopaka.- Wiesz co? Kiedy jesteśmy razem, czuję się, jakby spadały na nas gwiazdy. Bardzo cię kocham Matteo.- szatyn patrzył w jej oczy jakby zobaczył coś na co czekał miesiącami. Ona kontynułowała drżącym głosem.- Żadna odległość nie zmieni tego co do ciebie czuję.
- Będę tęsknił, Kelnereczko.
- I ja za tobą, Królu Pawiu.- słysząc to chłopak położył dłoń na jej policzku i przybliżył swoje usta do jej. Po chwili się złączyły i oboje twali w ich ostatnim pocałunku. Nie było ważne że wokół są inni, że jest pełno kamer. Teraz liczyli się tylko oni. Promienie zachodzącego słońca oświetliły ich sylwetki i po chwili oboje utonęli w ich blasku.

***
W NASTĘPNYM ODCINKU:

,,Jeśli teraz nie odbierze to koniec"
~~~
,, Tu Matteo, Król Paw we własnej osobie, nie mogę teraz odebrać. Zostaw wiadomość."
~~~
,,- Chodzi o Matteo? [...]
- To już koniec..."

◇◇◇
Data poprawy: 21.06.1017r.

Sol Balsano

Lutteo - Tak Musiało ByćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz