4.3. Pierwsze spotkanie

Start from the beginning
                                    

Witaj mój Aniele.
Ja wiem, że Ty przybyłeś tutaj
Do miasta Aniołów, aby wyciągnąć mnie z ciemności.
Tracę siły. 
Nie pozwól mi upaść kolejny raz.
Pomóż mi, mój własny aniele w mieście aniołów.

Widziałeś kiedyś Anioła?
One walczą o twoją duszę z demonami.
Widziałeś kiedyś Anioła?
One burzą mur, który tworzą ludzie na naszej drodze.
Widziałeś kiedyś Anioła?
One ciągną nas za rękę kiedy nie mamy siły by dalej iść.

Witaj mój Aniele.
Ja wiem, że Ty przybyłeś tutaj
Do miasta Aniołów, aby spełnić moje marzenia.
Pokaż mi światło, do którego warto iść.
Powiedz mi jak pokonać strach.
Mój własny Aniele w mieście aniołów.

Witaj mój Aniele.
Pozwól mi się skryć w twoich skrzydłach.
Mój własny Anioł w mieście aniołów. 

Wypowiedziła cicho ostatnie zdanie, po czym muzyka się skończyła. Laura podziękowała, ukłoniła się i odłożyła mikrofon na stojak. Ręce jej drżały.  Światła się zapaliły, a jej oczom ukazała się zapłakana publiczność i Meredith wycierająca łzy z policzków. Reszta jury również nie kryła wzruszenia. Na twarzy oschłego scenarzysty pojawił się uśmiech. Na ten widok Laura w końcu odetchnęła z ulgą.

-Może ja zacznę.- pierwszy z osłupienia wyrwał się Martin. - Jestem pod wrażeniem. W tak małym, niepozornym ciele kryje się tak wspaniały głos. Myślę, że pasowałby do naszej głównej bohaterki Michelle. Nie możemy jednak wyrokować. Wszystko okaże się w najbliższych tygodniach.

- Rozumiem i dziękuję. - odpowiedziała, znowu drżąc.

- Powiem tak, trudno będzie następnej dziesiątce pobić to co właśnie tutaj usłyszeliśmy i zobaczyliśmy, bo przecież w śpiewie nie chodzi tylko o głos, ale także o sposób w jaki zachowuje się piosenkarka. I do tego ta piosenka. Zdecydowanie masz wielki talent. Była magiczna.- powiedziała Kaitlyn.

- Dziękuję. - była szczęśliwa słysząc te wszystkie miłe słowa.

- Głos głosem, ale istotne jest również radzenie sobie ze stresem. Musisz nad tym popracować jeżeli chcesz coś w życiu osiągnąć.- powiedział Ethan, najwyraźniej nie polubił jej od samego początku.

Entuzjazm opuścił jej twarz.

- Dobrze. Zapraszamy cię na widownie. - zwrócił się do Laury reżyser. Spojrzał na Meredith. - Możesz zawołać kolejną dziewczynę.

Laura posłała swój uśmiech jurorom po raz ostatni, po czym posłusznie wykonała polecenie. Usiadła na samej górze pod ścianą chcąc uniknąć kontaktu z resztą. Dalsze przesłuchania minęły jej błyskawicznie. Może, dlatego że przespała całą dziesiątkę. Nic nie straciła. Nie poszło im za dobrze. Chyba znaleźli pierwsze osoby do odstrzału. Obudził ją głos Roberta Martina. Cała czwórka stała na scenie i serdecznie uśmiechała się do dziewczyn.

- Bardzo nam miło, że zdecydowałyście się być tutaj dzisiaj z nami. Na pewno wiele z was miało na dzisiaj dużo lepsze plany.- w sali rozległ się śmiech.- Mamy jednak nadzieję, że nie żałujecie swojej decyzji. Wiemy już z kim mamy do czynienia i jakie są wasze możliwości. Niestety połowa z was będzie musiała pożegnać się z możliwością śpiewania w naszym filmie. Gdyby to ode mnie zależało zatrudniłbym was wszystkie. Niestety jest to nie możliwe. Wiele z was mieszka daleko, a nawet bardzo daleko. Wobec tego życzę wam szczęśliwej podróży do domu. Odezwiemy się tylko do zwycięskiej pięćdziesiątki, dokładnie drugiego bądź trzeciego stycznia. Kolejny etap będzie miał miejsce w tym samym hotelu. Spotkamy się tutaj 15 lutego. Życzę wam wszystkim powodzenia. Tym, z którymi się spotkamy mówimy do zobaczenia. Natomiast całej reszcie chcę powiedzieć, że to, iż nie dostałyście się dalej wcale nie znaczy, że nie macie talentu. Każda z was ma piękny i wyjątkowy głos. Jednak my tutaj musimy patrzeć na naszą bohaterkę. Wybierzemy taką dziewczynę, której głos najbardziej będzie z nią współgrał. Może już wiecie bądź nie, casting na Michelle oraz na Jonathana odbył się w zeszłym tygodniu. Miło mi zakomunikować, że główną rolę żeńską zagra Megan Sullivan, natomiast męską Peter Harisson. Możecie ich znać z wielu seriali telewizyjnych, są naprawdę świetni i cieszymy się, że możemy z nimi współpracować. Jak zawsze się rozgadałem.- na twarzach wszystkich pojawił się uśmiech. - Jeszcze raz powodzenia.

Jurorzy pokiwali dziewczynom i wyszli z sali bocznymi drzwiami. Jako, że Laura siedziała z tyłu udało jej się opuścić teatr zanim tłum zdążył rzucić się w kierunku drzwi. Niektóre dziewczyny wymieniały się numerami, ona jednak marzyła tylko o tym, żeby jak najszybciej zobaczyć znajomą twarz.

***

Nadszedł ten wyczekiwany moment. Nie bardzo wiedziałam jak opisać ten casting ;) Mam nadzieję, że wyszło okey. Rozdział jest długi, ale wydaje mi się, że szybko się go czyta. Jak myślicie, Laura znajdzie się w pięćdziesiątce? ;)

Kierunek: Los Angeles (Poprawiane)Where stories live. Discover now