Ja pierdzielę!
Czy to jest to co myślę?!
Nie, Lidio droga, to kolejny wymysł twojej jakże wybujałej wyobraźni.
Nie, tym razem nie!
O Boże!
Sherlock Holmes.
John Watson.
W moim studiu!
I jeszcze słyszeli jak śpiewam!
Oj...
Poczułam na twarzy ciepło i zaczerwieniłam się ze wstydu.
- Przepraszamy, że panią nachodzimy – detektyw podszedł bliżej biurka, stanąwszy obok blondyna. – Nazywam się...
- Sherlock Holmes – przerwałam mu, a on spojrzał na mnie zaskoczony. Przeniosłam wzrok na jego towarzysza. – I John Watson... o jezu...
Na żywo wyglądali o wiele lepiej niż podejrzewałam. Ciekawe jak bardzo źle by o mnie pomyśleli, gdybym strzeliła sobie z nimi zdjęcie.
Lidka, skup się.
Wysoki mężczyzna miał kręcone, ciemne włosy z lokami opadającymi na czoło. Jego niebieskie tęczówki miały w sobie ten tajemniczy i inteligentny błysk, który zawsze robił na mnie wrażenie. No i płaszcz... kropka w kropkę taki jak na zdjęciach.
Spojrzałam na niższego doktora, który wymieniał zdziwione spojrzenie z Sherlockiem. Jego tęczówki również były błękitne, ale można było w nich dostrzec ciepło i sympatyczne nastawienie. Nie to co u naszego detektywa.
Po raz kolejny zaczęłam w środku skakać ze szczęścia i krzyczeć.
- Skąd nas znasz?
- John, to raczej oczywiste. Jesteśmy znani w Londynie.
- W Londynie? Tylko? – Zaśmiałam się, czując łzy wzruszenia. – Nawet nie wiecie ile fanów macie w Polsce na przykład. Ja pierdzielę... moi przyjaciele mi w życiu nie uwierzą...
- Ja też jestem znany? – spytał zdziwiony John.
Uśmiechnęłam się, ruszając brwiami dwuznacznie.
- Nawet nie wiesz jak bardzo.
Doktor zamrugał, nie spodziewając się takiej odpowiedzi, po tym rzucił Sherlockowi tryumfujące spojrzenie, a ten przewrócił oczami.
Obserwowanie ich gestów, słuchanie ich głosu było takie... takie...
Zajebiste. Mówiąc elokwentnie, oczywiście,
Czułam jak mi serce wali z podekscytowania, a żołądek ściska z nerwów. Nadal się uśmiechałam jak głupia, nie mogąc przestać. No, ale, kto by na moim miejscu tak się nie zachowywał?
Do moich uszów dotarły pojedyncze słowa i otrząsnęłam się z zamyśleń.
- Czy słyszała pani...
- Błagam. Jestem młodsza od was. Mówcie mi po prostu Lidia – odparłam z rozbawieniem.
Johnowi chyba ulżyło, a Sherlock popatrzył na mnie, mrużąc oczy.
Właśnie dedukuje ze mnie wszystkie możliwe informacje i prawdopodobnie zaraz usłyszę cały opis swojego życia w pigułce.
Ale fajnie!
John chciał powtórzyć pytanie, ale detektyw mu przerwał:
- Nie słyszała. Wybuch nastąpił spory kawałek dalej od niej, po za tym jest osobą niedosłyszącą.
YOU ARE READING
Johnlock ~~fanfiction
同人小说Różne fanficki Johnlocka mojego autorstwa ^^ Znajdziecie tutaj trochę kryminału z domieszką romansu :D Okładka robiona przez kochaną Juciak ❤