prolog • the secret history

431 24 2
                                    

[The Secret History – The Chamber Orchestra Of London]


Po szarym niebie suną chmury we wszystkich odcieniach szarości. Wiatr śmiga między nimi co jakiś czas mocniej popychając je naprzód. Cały czas pada także obfity deszcz. Spada głównie na pola oraz lasy porastające piękne tereny, na których rozpoczyna się ta historia. Gdzieś wśród tej zieleni biegnie droga. Samotna, szeroka i bardzo zadbana droga, która z prowadzi z najbliższego miasta tylko w jedno konkretne miejsce. Miejscem tym jest posiadłość rodu Doyle.

Posiadłość znajduje się na krańcu zielonych zasobów natury, w miejscu gdzie łąki stykają się z morzem, na klifie, w który raz po raz uderza wzburzona woda. Gotycki dwór zachwyca, ale i przeraża. Ale czy nie jest to jedna z cech tych majestatycznych budowli? Tak wiele sal, sypialni, pokoi, salonów, całe głębie piwnic i schody wież, pnących się strzeliście ku niebu. Jednak dom to nie tylko posiadłość, ale również jej bajeczne ogrody, pełne altan, w których ubóstwia przesiadywać pani domu. Czyta tam poezję lub dogląda swoich róż. Pan domu czasem ją tam znajduje. Czasem, bo ogrody to prawdziwy labirynt. To on zamyka cały kompleks posiadłości, za nim jest już tylko mur, a w murze brama. Państwo Doyle kochają swój dom. Prawdziwy, ciepły i rodzinny dom.

Krople spływają po ogromnych szybach. Każde kunsztownie zdobione okno posiadłości państwa Doyle jest usłane stale rozgałęziającymi się strużkami wody. Deszcz przecina nasilający się wiatr, który zaczyna zawiewać we wszystkie strony. Nierównomiernie uderza w dach, ale masywne mury tłumią jego huk. Wewnątrz panuje leniwa atmosfera. Ogień w kominku dodaje salonowi przytulnego światła, gdy państwo rozkoszują się wygodną kanapą. Leżą blisko, pani Doyle spogląda spokojnie na swojego męża. Pan Anthony otwiera ulubiony tomik poezji swojej żony, a następnie odnajduje jej ulubiony wiersz. Dopiero gdy głowa pani Georgiany opada na jego ramię, a jej oczy delikatnie się przymykają, zaczyna czytać.

Wiele ciemnych korytarzy dalej oraz stromych schodów wyżej, w przestronnej sypialni z wysokim sklepieniem ich najstarsza oraz jedyna córka szykuje się do wyjścia. Jej czarne włosy są już upięte w elegancki kok, który najwyraźniej ją uwiera, ponieważ często sięga do niego palcami i stara się ulżyć swojemu cierpieniu. Za piękno, jak mawia jej matka, płaci się wysoką cenę. Za perfekcję jednak, najwyższą.

Agahta opuszcza pokój z pustą tacą pod pachą. Starannie domyka drzwi. W pokoju panny Rosalie są z nią przyjaciele, więc nie potrzebuje jej – starej służącej. Przystaje by złapać oddech przed długą drogą w dół po schodach. Nawet tu, na korytarzu słychać śmiechy, a w szczególności perlisty śmiech jej młodej pani.

Rosalie Genevieve Doyle to wyjątkowa dziewczyna.

Agatha wie o tym od zawsze, wiedziała jeszcze zanim mała przyszła na świat. Tak to już jest wśród służących – wiedzą wszystko, słyszą wszystko, widzą wszystko. A ona jest w tym domu od początku, od momentu kiedy młodzi państwo Doyle razem się tu wprowadzili. Przyjechała ze swoją panią Georgianą i jej mężem do tej przerażającej posiadłości.

Agatha jest dobrą służącą. Jest wierna, grzeczna, pracowita, zapobiegliwa, uprzejma, ale też szczera, posłuszna i co najważniejsze – trzyma gębę na kłódkę, gdy ktokolwiek chce wtrącać się w sprawy jej pracodawców. Dobra służąca to taka, która dochowuje sekretu.

Podwija jedną ręką suknię, drugą dotykając chłodnej ściany i zaczyna schodzić w dół. Schodki są strome, a na klatce jest ciemno, więc posuwa się wolno. Im niżej schodzi tym bardziej odgłos śmiechów niknie w oddali.

Agatha dobrze pamięta wszystko z życia swojej pierwszej pani i jej rosnącej rodziny. Może nawet więcej niż sama pani Georgiana. Wspomnienia zaczynają się od smutnej chwili, gdy dobrotliwa matka pani przepowiedziała jej brak dzieci. Mogło chodzić też o zakaz posiadania dzieci, ale tego Agatha nie pamięta już tak dokładnie. Następnym wspomnieniem jest piękny ślub z bogatym panem Doyle, a niedługo potem narodziny ich pierwszego dziecka. Choć było to już jakiś czas temu, Agatha pamięta, że zapomniała wtedy o przepowiedni. To były dobre czasy, ale jak wszystko, co dobre, nie trwały długo. Państwu Doyle urodziło się drugie dziecko.

Dziewczynka o włosach czarnych jak noc, skórze delikatnej jak mleko i oczach, w których zdawał kryć się cały wszechświat. Jej imię rodzice zaczerpnęli od róży i lili, by oznaczało same najlepsze rzeczy. Róża symbolizowała miłość, namiętność, piękno i doskonałość, a lilia niewinność, nadzieję i światło. Agatha znalazła jednak również inne znaczenia. Róży przypisywano wieczność i zmartwychwstanie. Lilii natomiast chwałę i odrodzenie.

Maleństwo leżało w kołysce, gdy w posiadłości zjawiła się jej babka. Ta, po której nadano dziewczynce drugie imię, miała dar przepowiadania przyszłości. To wydarzenie Agatha pamięta najlepiej z całej historii swojej pani. W zasadzie ma wrażenie, że wryło się w jej pamięć. Boleśnie i trwale, tak by nawet najsilniejsze zaklęcie nie mogło go usunąć. Pamięta słowa starej Genevieve. Słowa mówiące o tym, że pierwsza dziewczynka z rodu Doyle przyniesie światu jego koniec.

Agatha schodzi z ostatniego schodka i jednocześnie puszcza suknię. Bierze głęboki wdech, a potem wypuszcza powietrze.

- Herbata. – mówi do siebie cicho, po czym rusza do kuchni.


_________________________

Witam wszystkich w nowej Akademii Tajemnic, w Dark Academii. Niedługo pierwszy rozdział pod tytułem Persephone.

Miłego dnia i do zobaczenia <3

- Lucienne


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 05, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Dark AcademiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz