Teraz to mam przejebane. 

Powolnym krokiem schodziłem po schodach do salonu. Od całego tamtego zajścia minęło już dziesięć minut, a dziewczyna dalej nie przychodziła, więc postanowiłem zejść i sprawdzić co się dzieje. 

Może mnie nie zabije, co jest bardzo wątpliwe.

-Wróciłem! - zawołał Josh, wchodząc do domu. Wszedl do salonu, marszcząc brwi. - Amber w pokoju? - zapytał blondyn.

-No trochę, tak jakby. -powiedziałem, drapiąc się po karku i w tym samym czasie z łazienki na dole wyszła blondynka. Miała już na sobie jeansy i była w miarę ogarnięta.

-Ty musisz leczyć tego swojego debila! - krzyknęła na Josh'a, który nie wiedział o co chodzi. - Jego niedojebanie umysłowe przekroczyło już wszystko! - włożyła buty i skórzaną kurtkę. - Wychodzę. - warknęła. 

Chłopk dalej stał zszokowany wybuchem siostry, a ja powstrzymywałem się, aby nie zacząć się śmiać. 

-Wiesz, nie chcę wiedzieć co tu się stało. - powiedział, wyglądając jak idiota. 

-Oj nie chcesz. - poklepałem go po plecach i skierowałem się do kuchni. 

***

Wszedłem właśnie do swojego mieszkania, w międzyczasie rzucając klucze i kurtkę na komodę. Skierowałem się do salonu i rzuciłem na kanapę.  

Po wyjściu Amber, razem z Josh'em pojechaliśmy po mój samochód.

Oglądałem właśnie jakiś film przygodowy, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Leniwie wstałem i powędrowałem do nich, aby spławić natręta. Otworzyłem je, a w progu stała Ally. 

-Czego chcesz? - burknąłem niemiło, opierając się jedną ręką o framugę drzwi, a czerwonowłosa zagryzła wargę. 

-Pomyślałam, że spędzimy razem jakoś miło czas. - zachichotała, wskazując na butelkę wina w swojej dłoni. - Wczoraj nie mieliśmy okazji. 

-Jestem zmęczony. - westchnąłem i chciałem spławić jakoś moją "koleżankę". Niestety na darmo. 

-Mogę poprawić ci humor. - wskazała na siebie i przeczesałaś swoje włosy. - To jak? 

-Wchodź. - powiedziałem po dłuższej chwili. Weszła do środka, a ja wiedziałem, że nie będę jutro wyspany na zajęcia. 

Zabawa z nią trwała naprawdę długo, a gdy w końcu wyszła, głośno westchnąłem.

Byłem ubrany w szare dresy, które luźno opinały moje biodra. Poszedłem do kuchni, w międzyczasie zahaczając o salon i biorąc z niego telefon i ładowarkę. Padł mi wcześniej, a ja miałem go podłączyć, ale przyszła Ally, no i nie było okazji.

Podłączyłem go do kontaktu nad blatem i napiłem się wody z butelki. Zaczęły przychodzić mi wiadomości, które zignorowałem, ale miałem też powiadomienia o tym, że ktoś do mnie dzwonił. I to sześć razy. I była to Amber. 

Ta dziewczyna dzwoniła do mnie tylko w ostateczności, więc musiało się coś stać. Wybrałem jej numer i czekałem, aż odbierze. Po trzech sygnałach się doczekałem. 

-Amber? - zapytałem, a po drugiej stronie usłyszałem głośnie prychnięcie.

-Nie, kurwa. Królewna Śnieżka. Ogarnij jakoś syf w swoim domu po jakiejś panience, z którą tam się bawiłeś, bo będę za pięć minut. - warknęła.

-Co? - nie do końca wiedziałem, czy mówi poważnie, czy obi sobie jaja.

-Gówno. Musimy pogadać.

We Found HappinessWhere stories live. Discover now