One-shot dla AngelsDied

86 16 47
                                    

Zostałem nominowany do napisania xreadera dla AngelsDied
Chciałbym tylko dodać, że to mój pierwszy one-shot, jaki kiedykolwiek pisaliśmy z adminką, więc miłe byłyby jakieś porady~

Ameryka spojrzał ze zniecierpliwieniem na zegar, wiszący na ścianie, po czym westchnął z irytacją.

-Osiemnaście minut spóźnienia - mruknął pod nosem i wydął wargi.

Wstał leniwie z kanapy i zaczął wędrować w tą i z powrotem, a jego wzrok co chwila wędrował ku owemu zegarowi. Dziewiętnaście minut... dwadzieścia... dwadzieścia jeden. Chłopak nagle przystanął i postanowił wyjrzeć za okno z nadzieją na zobaczenie znajomej sylwetki.

Dziewczyna, na którą czekał, miała z nim oglądać maraton horrorów. Tyle, że była spóźniona, a Ameryka z każdą minutą stawał się coraz bardziej zniecierpliwiony. Miał ochotę włączyć już telewizor i zacząć bez niej, ale za bardzo się bał. Nie żeby on sam się do tego przyznał.

Jego wzrok wędrował po ulicy, na której przechodziły pojedyncze osoby. A to pani na oko wyglądająca na dwadzieścia lat w kasztanowej kurtce i różowym szaliku a to starszy pan w ciemnej kurtce oraz spodniach, ale oczywiście brak tej jednej, której szukał.

Pogoda na zewnątrz nie była szczególnie lubianą przez Amerykanina. Z nieba leciały małe śnieżynki, które z wdziękiem pływały w powietrzu, by po chwili opaść na ziemię i przykryć ją swoją bielą. Chłopak wzdrygnął się na ich widok, jakby czując zimno panujące na zewnątrz. Sklepienie nieba pokryte było płaszczem ciemnej nocy. Niestety brakowało migoczących gwiazd, które w mieście nie były widoczne. Wiatr delikatnie poruszał gołymi gałęziami drzewa i kołysał nimi w swój rytm. Wtedy Ameryka ją zobaczył.

Szła chodnikiem skocznym krokiem, na który Ameryka prychnął zdenerwowany. Była spóźniona i w dodatku wcale się nie spieszyła. Jej włosy tańczyły z wiatrem, a twarzyczkę pokrywał czerwoniutki rumieniec od zimna. Miała na sobie gruby płaszcz w jej ulubionym kolorze i granatowe jeansy, a jej usteczka tworzyły śliczny uśmiech.

Chłopak, nie mogąc dłużej czekać, pobiegł do korytarza i zaczął niecierpliwie stukać butem o podłogę. Jego blond włosy były poukładane na wszystkie strony, ale ten, zajęty czekaniem na swoją przyjaciółkę, nie pomyślał nawet o poprawieniu ich.

Ameryka usłyszał przekręcanie klucza i odsunął się od drzwi, nie chcąc zostać uderzonym. Dziewczyna, widząc chłopaka, uniosła kąciki ust ku górze, formując uroczy uśmiech, na który jej przyjaciel nie mógł się długo gniewać, więc odwzajemnił gest.

- Co zajęło ci tak długo? Film już dawno się zaczął! - powiedział chłopak, poprawiając okulary, które lekko zsunęły mu się z nosa.

- Oj, przepraszam, Alfie, ale te śnieżynki są takie cudowne. Nie chciałbyś może się przejść i je pooglądać? - odparła dziewczyna z ciągle widocznym uśmiechem.

Ameryka zaśmiał się pod nosem, a dziewczyna wykrzywiła lekko głowę, czekając na wyjaśnienie jego rozbawienia.

- Typowa ty! Spóźnisz się na film, by popatrzeć na jakiś śnieg! - wyjaśnił jej chłopak, a ta uformowała swoje usta w grymas.

- Idiota - odpowiedziała mu dziewczyna, wywracając oczami, by po chwili się uśmiechnąć.

- No chodź, Alfie! Nie możemy zmarnować takiej pogody! - Jego przyjacióła zobaczyła jednak niezadowolenie na jego twarzy, jakby chciał odmówić. - Proszę!

Ameryka westchnął przeciągle, widząc oczy dziewczyny, które aż błagały o zgodzenie się na propozycję. Chłopak spojrzał na pogodę na zewnątrz, która na sam widok przyprawiała go o gęsią skórkę. Jej przyjaciel czuł, że śnieg jakby kazał mu schować się pod kocem i nie wychodzić aż do wiosny. I prawdopodobnie tak by zrobił, gdyby nie droga mu osoba, która ten biały puch uwielbiała.

Nominacje i zapytajkiWhere stories live. Discover now