Rozdział 4

1.6K 105 28
                                    

-Jo , wszystko w porządku ?-Mel położyła mi swoją dłoń na ramieniu.
-Tak.
Kłamca. Zimowy Żołnierz był u nas w nocy i naruszył moją przestrzeń osobistą. Tylko czekać aż przyjdzie mnie zabić.
-Dziwne , że jeszcze po nas nie przyszli. Zwykle teraz przychodzą. Chyba zepsuł mi się zegarek.

Ed stukał swoim palcem wskazującym w miejsce na ręce gdzie zwykle znajduje się zegarek. Nikt z nas nie wie jaka konkretnie jest godzina. W całym budynku nie ma ani jednego zegarka (nie licząc własności agentów). Mniej więcej rozpoznajemy czas po oświetleniu pokoju. Zwykle przychodzą zabrać nas na lekcje gdy pokój jest na wpół jasny.
-Ale ty tam nie masz zegarka ?-Ruthie spojrzała na niego jak na wariata. Ed westchnął i uderzył się otwartą dłonią twarz (w woli ścisłości face palm).
-Dzieciaki w ogóle nie mają poczucia humoru.

Nagle do pokoju wszedł strażnik.
-Ruszajcie się śmiecie.-warknął.
Jak milutko.
Podniosłam się z miejsca , wzięłam Ruthie za rękę i ruszyłam za strażnikiem.

Dzień ćwiczeń fizycznych. Arghh. Czy może być coś gorszego.
Nie dość , że kazują nam robić pompki przez bitą godzinę to jeszcze nad nami stoją i się wydzierają. Nie raz miałam ochotę po prostu wstać i dać jednemu z nich w pysk. Jednak nigdy bym tego nie zrobiła. Nie jestem odważna ani śmiała. Żaden ze mnie wojownik.

-Jaki przystojniak.-usłyszałam szepty i chichoty piętnastolatek , które siedziały obok mnie i podziwiały Zimowego Żołnierza. Myślałam , że zwymiotuje. Z tym , że jest przystojny muszę się zgodzić ale nie zapominajmy o tych wszystkich ludziach , których zamordował. I to wywołuje u mnie wstręt , wściekłość i nienawiść do jego osoby.
-Nie gadać !!-dziewczyny pisnęły na dźwięk podniesionego głowę Cravea. Najgorszy z gorszych Crave. Ten to nie ma litości dla niczego. Sama widziałam jak zastrzelił komputer bo mu się zaciął. Świr.

-Hej ty! Ruszaj się !!

Podszedł do Ruthie i szturchnął ją bagnetem. Ta przewróciła się i upadła.

-Co za ofiara, wstawaj !!
Crave kopnął dziewczynkę z całej siły w bok. Tego było już za wiele. Nie pamiętam jak to się stało ale po chwili Crave leżał powalony na ziemi , trzymając się za nos. Ja stałam nad nim z wyciągniętą ręką , dłoń miałam zaciśniętą w pięść. Po chwili dotarło do mnie co zrobiłam i czekałam na najgorsze.

-Ona.- usłyszałam za sobą. Obróciłam się. Za mną stał Zimowy Żołnierz wraz z dyrektorem. Mężczyzna z metalową ręką wpatrywał się we mnie jakby z uznaniem. Mogłam mu się lepiej przyjrzeć. W sumie wcale się nie zmienił tylko jego oczy były inne. Takie przenikliwe , pełne życia. Fizycznie nic się nie zmienił ale tam w środku był inny. To już nie był ten sam Zimowy Żołnierz , który mnie porwał.

-Ona zostanie moim uczniem.

Nie !!!

Oto mamy kolejny rozdział. Długo ich nie było ponieważ mój internet zmówił się przeciwko mnie wraz z komputerem a na nim miałam wszystkie szkice. 😡😭💔
Mam nadzieję , że rozdział się podobał.
Jeżeli tak to zagłosujcie i zostawcie komentarz😀

Nie Bój Się, KochajOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz