9 lipca
Korzystając z ostatnich chwil ciszy, nałożył na oczy ciemne okulary i mocniej naciągnął czapkę, zakrywając się dostatecznie mocno. Szedł na samym końcu pochodu i dobrze wiedział, co ma za chwilę nastąpić. Drzwi otworzyły się i w tym samym momencie zaczęła się prawdziwa rzeź. Ponad tysiąc fanów czekała na nich na lotnisku w Bristow.
Tłumy krzyczących dziewczyn wyciągały do niego ręce, stojąc za prowizorycznymi barierkami. Kątem oka zauważył, jak Michael i Calum kierują się na lewo, natomiast Ashton rozmawia z osobami po prawej. Przez chwilę zawahał się, patrząc na twarze tych wszystkich dziewczyn. A potem przypomniał sobie dzisiejsze wpisy na Twitterze...
@Luke5SOS szkoda gadać, jego zachowanie teraz to porażka
Co się dzieje z @Luke5SOS? Wygląda jakby ciągle miał okres...
Stary Luke z @5SOS przepadł, ZROZUMCIE TO!!
Zacisnął mocniej szczęki i zdecydowanym krokiem szedł prosto przed siebie. Ochroniarz, który obserwował z boku całą sytuację, dopiero po chwili ruszył za nim. Dave podążał za Luke'iem, aż w końcu Hemmings wpakował się do czarnego busa, przeznaczonego specjalnie dla zespołu.
Blondyn dopiero po chwili zorientował się, że oddycha niespokojnie, a w dłoni mocno ściska komórkę. Wyciągnął przed siebie długie nogi i obserwował jak za szybą gromadzą się kolejni fani. Szczególnie uważnie przyjrzał się pewnej dziewczynie z tyłu, która wydawała się patrzeć mu prosto w oczy. Widział, jak ledwo powstrzymuje wybuch płaczu, a w dłoni ściska kopertę. Był prawie pewny, że znajduje się w niej list do niego. Jej błagające spojrzenie prawie paliło. Dziewczyna była nie tylko najniższa z tłumu, ale i najbardziej drobna, jednak mimo ludzi napierających na nią z tyłu, twardo trzymała się swojego miejsca i nie odrywała wzroku od szyby.
Reszta zespołu w ciszy, ale z uśmiechami na ustach, zapakowała się do auta. Nie zwrócili nawet uwagi na Hemmingsa, który niewątpliwie zawiódł ich swoim zachowaniem.
Luke naprawdę nie wiedział jak oni mogli ciągle przyjmować wszystko z uśmiechem, żartować z fanami na każdym kroku i z przyjemnością ustawiać się do zdjęć. Wydawało mu się, że przychodzi im to o wiele łatwiej, niż jemu samemu. Jakby do nich nie docierały wszystkie te złe słowa, z którymi on spotykał się na każdym kroku.
Pojazd ruszył, zostawiając za sobą fanów zespołu. Luke wiedział, że za późno podjął decyzję o tym, by wyjść do tamtej dziewczyny.
Hemmo1996: Co tam, dupku?
Luke: czym zasłużyłem sobie na to miano?
Hemmo1996: Fani czekali tam na Ciebie.
Przewrócił oczami.
Luke: w zespole oprócz mnie są jeszcze inni. Chłopaki idealnie sobie poradzili.
Hemmo1996: Och, doprawdy niezły z ciebie dyplomata.
Hemmo1996: Życzę Ci, aby fani poświęcali Tobie tyle samo czasu, co Ty im, Lukey.
Luke: dziękuję :)
Hemmo1996: I jeszcze jedno- kiedy będziesz zamawiał sobie dziś kolejnego kolorowego drinka, po koncercie, w zajebiście drogim hotelu, przypomnij sobie tylko, dzięki komu możesz to robić.
Luke nie odpowiedział. Hemmo1996 zapewne nawet nie oczekiwał odpowiedzi. Blondyn oparł się o zagłówek i patrzył pustym wzrokiem przed siebie. Patrzył, jak siedzący przed nim Ashton Irwin wlepia spojrzenie w szybę, kręcąc głową z niezadowolenia.
I wish I could rewind all
The times that I didn't
Show you what you're really worthPierwszy raz nie wiem co powiedzieć. No dobra, jednak wiem. Kocham Was mocno ❤️ (ps. uwielbiam Everything I Didn't Say)
YOU ARE READING
Hemmo1996
FanfictionHemmo1996: Hej. Luke: kim jesteś? Hemmo1996: Tobą. Luke: bardzo śmieszne, doprawdy ;) Hemmo1996: Mówię prawdę. Luke: w takim razie- czego chcesz? Hemmo1996: Przypomnieć Ci, kim naprawdę jesteś.