Ulice moknęły w wieczornym deszczu, oświetlane przez rzędy latarni. Chłód wiatru przeszywał nawet największych twardzieli. W powietrzu rozbrzmiewał dźwięk syren. Kolejny idiota spowodował wypadek, bo sądził, że jego hamulce dadzą radę mokrej nawierzchni. To już trzecia kolizja tego dnia. Tak... Pogoda od samego rana nie dawała powodów do dobrego humoru, a co dopiero do wyjścia na zewnątrz.
On stał przed wielkim oknem balkonowym, przyglądając się z góry ulicznym korkom. Papieros w jego prawej dłoni powoli przygasał. Powinien w końcu odstawić ten syf na bok. Miekszał na dziewiątym piętrze w swoim nowym mieszkaniu. Po tym, gdy życie dało mu drugą szansę, postanowił tego nie spieprzyć i nie dać się tym razem tak łatwo. Po zebraniu się po tym wszystkim w całość, postanowił zmienić miejsce zamieszkania jak i miasto.
"Nowe mieszkanie, nowe życie." - tak to sobie tłumaczył. To, co mu zostało po przeszłości to blizna po postrzale w okolicach serca. Stwierdził, że najlepiej będzie zapomieć o wszystkim co było, a skupić się na tym co nadejdzie. Ale nie wszystko ulatywało z pamięci tak łatwo... Chociaż minęły dwa lata. Chwile mogły odejść w zapomnienie, przeszłość mogła zaniknąć zapchana teraźniejszością... Jednak serce nadal będzie nosić tą jedyną. Asia ciągle jest w jego głowie i nie tylko w głowie. Jego sny błądzą w jej poszukiwaniu. Czyny kierują się tym, co kiedyś mówiła. Zasypia, przypominając sobie jej słowa. "Kocham Cię Krime" - i świat nabiera barw. Zgasił papierosa w popielniczce, kierując się w stronę sypialni. Upadł bezsilnie na satynową pościel wzdychając. Kolejny raz myślał o przeszłości. Kolejny pieprzony raz przypominał sobie chwilę, kiedy stracił ją. Ten moment wywoływał w nim wielki ból.
Zasnął pogrążony w myślach.
***
Ze snu wybudził go dźwięk budzika w telefonie. Ślamazarnie wziął telefon do ręki sprawdzając która godzina. Komórka wskazywała 6:30. Rzucił sprzęt ponownie na stolik, z którego go wziął. Upadł twarzą w poduszkę, głośno klnąc. Musiał wstać do roboty.
Chcąc zmienić swoje przeznaczenie stwierdził, że znajdzie pracę by się ustatkować. Jednak...To co robił oczywiście nie było robione legalnie. Ale pasowała mu robota dostarczania kradzionych aut nowym właścicielom lub dowożenie ich do warsztatów, gdzie następnie miałybyć sprzedane na części.
Wyciągnął z szafy granatowe jeansy i czarną koszulę. Pośpiesznie założył ubrania patrząc na zegarek. O 8:00 miał podjechać po auto do jednej z Warszawskich dzielnic, a droga była długa.
Wsiadł do białego mercedesa ruszając w trasę. Jego praca była ciekawa, jednak podróże do celu zawsze były nużące. Tak więc jechał na miejsce, słuchając żałosnego popu z radia.
Po godzinie dość szybkiej jazdy dotarł na miejsce. Stał tam już dwudziestojednoletni chłopak. Był to Kluczyk, potrafił skombinować kopię wszystkich kluczy, które były potrzebne na daną chwilę. Miał na sobie ciemnozieloną bluzę i szare jeansy. Na jego nosie leżały czarne okulary. Krime wyszedł z auta powoli kierując się do niego. Na ten widok chłopak szeroko się uśmiechnął ukazując śnieżnobiałe zęby.
- No siema mordo, jak tam podróż? - Zapytał młodziak wyciągając dłoń w geście przywitania.
- Witaj, witaj. Jak zwykle pełna przygód. - Zażartował podając mu rękę.
- Twoim celem jest to porshe, które stoi na przeciwnej ulicy. Tutaj masz kluczyki. - Wyciągnął z kieszeni duplikaty oryginałów i podał Krime'owi. Ten oddał mu klucze do swojego auta. - Jedziesz z nim do Poznania. Ruszaj ogierze!
Mężczyźni rozeszli się do swoich samochodów. "No to lecimy z tym" pomyślał odpalając porshe.
***
Podróż zajęła mu kilka godzin. Na szczęście obeszło się bez kontroli psiarskich. Podjechał samochodem pod dobrze znany garaż. Wysiadł z auta, kiedy zobaczył garbatego staruszka podchodzącego w jego stronę.
- Mój Ty dzieciaku! Najlepszy dostawca! - Zaczął przesadnie witać Krime'a.
- Dobra, dobra. Starczy tego pierdolenia. Daj mi wynagrodzenie i znikam. - Powiedział do niższego mężczyzny.
- Gdzie Ci tak spieszno? Nie wpadniesz chociaż na chwilę? - Zdziwił się.
- Sporo czasu zajęło mi dymanie tutaj. Nie mam zamiaru potem wracać najebany nie wiadomo o której. Dawaj kasę i znikam. - Warknął do niego Piotr.
Mężczyzna podniósł ręce w geście poddania. Sięgnął do kieszeni płaszcza i wyciągnął z niej niewielki pakunek. Wręczył go Krime'owi, ponownie dziękując.
- Taka praca. - Odrzekł odbierając zapłatę. - Trzymaj się Smoku.
Skierował się w stronę znanego już dobrze przystanku autobusowego. Zajął miejsce pogrążając się w myślach. Po ostatniej "chwili" u Smoka wrócił z podbitym okiem. Do dziś nie wie, kto to zrobił. "Ma szczęście, że nie wiem kto to zrobił. Zabiłbym śmiecia na miejscu." - Pomyślał. Oddał się widokom zza okna, wracając do domu.
***
Wszedł do mieszkania głośno wzdychając. Cisza, która go witała była okropna. Pragnienia z przeszłości nadal dawały o sobie znać. Brakuje mu kobiety. Podszedł do szafki nocnej otwierając ją. Spojrzał na leżącego w środku glocka. Szeroki uśmiech zagościł na ustach wraz z przeszłością w umyśle.
Z dumania wybił go dźwięk dzwonka. Otworzył ostrożnie drzwi patrząc na stojącego przed nim przyjaciela.
- Krime, nowy gang w mieście zagościł. - Mówił podekscytowany. - Kto by się spodziewał, nie? - Mamy szansę ich zobaczyć więc ruszaj tyłek. - Skwitował Pilot.
Pilot był najlepszym przyjacielem Krime'a po tym, jak chłopak zamieszkał w Płocku. Nie znał jego przeszłości, lecz miał nadal nadzieję, że się o niej dowie kiedyś.
- Dobra, już się zbieram mordo. - Odparł Piotr.
Po dziesięciu minutach dotarli do starego, opuszczonego magazynu, w którym działo się wiele ciekawych rzeczy. Warkot motorów i głośne krzyki to była tutaj codzienność.
Na środku stał ten nowy gang w mieście, który budził taką sensację.
- Robią wrażenie. - Skomentował Krime patrząc na grupę przed nim.
Jednak jego uwagę przykuła dziewczyna z bandaną na twarzy. Te oczy, jakby już kiedyś miał okazję w nie spojrzeć. Ta tajemniczość.Musiał rozszyfrować członków tej grupy. Musiał się dowiedzieć kim jest ona.
--------------------------------
Jeżeli Ci się podoba to doceń moją pracę i głosuj/komentuj.
BINABASA MO ANG
Jestem Krime
ActionLos dał mu drugą szansę. Czy będzie potrafił ją wykorzystać? Kontynuacja opowieści "Mów Mi Krime."
