Rain Sound

677 68 13
                                    

 Kray || Romans, Fluff || G

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Kray || Romans, Fluff || G

Opis: Yixing kocha spacerować w deszczu, a Yifan nienawidzi przed nim uciekać.

◡☂◠▫◡☁◠▫◡☂◠

W Korei już dawno nastał wieczór, przez co ulice zostały oświetlone jasnym światłem latarń, zamiast naturalnych, dziennych promieni słońca. Samochodów na ulicach przybyło, każdy o tej porze wracał do domów, lecz na chodnikach nie wydawało się widzieć żadnych ludzi. Przyczyną była pogoda, która stopniowo zaczęła się pogarszać, aż nastała potężna ulewa, podczas której ludzie woleli chować się pod dachami przystanków autobusowych, budynkami, a nawet drzewami, byle nie skończyć kompletnie przemoczonym.

A więc co robiła postać samotnie spacerująca, jak gdyby nigdy nic, po zalanym chodniku?

Jasnowłosy, farbowany chińczyk maszerował przed siebie, omijając wszelkie schrony, pod którymi gromadziły się grupki ludzi. Nie zważając na to, że jego ubranie całkowicie przemokło, a przydługa grzywka przykleiła się do czoła, skutecznie zasłaniając pole widzenia, nie zamierzał się zatrzymać, by przeczekać do końca ulewy.

Mało tego, gdy tylko chłopak zobaczył, że na dworze robi się pochmurno, postanowił wyjść na spacer w akompaniamencie swojej ulubionej muzyki w słuchawkach. Jego znajomi na początku śmiali się z dziwnego nawyku chłopaka, ale z czasem przekonali się, że jest to niebezpieczne dla jego zdrowia. Yixing miał słabą odporność i szybko chorował, a taka wieczorna przechadzka w deszczu oznaczała tyle co katar i przeziębienie. Do niego to nie docierało, bowiem kochał chwilę, gdy zimne krople kapały na jego twarz, czuł zapach orzeźwiającego powietrza, a na chodnikach nie było tłumów wiecznie zaludnionego miasta.

Yixing tego dnia był bardziej zamyślony niż zazwyczaj. Spacery były idealne do przemyślenia swoich problemów, poczynań oraz podjęcia decyzji. Mógł skupić się tylko na tym, co leży mu na sercu i nic go nie rozpraszało, a szum deszczu wręcz odprężał i pozwalał się wyciszyć. Niestety po powrocie do domu cisza zawsze zostawała zastępowała krzykami i wyrzutami rodzicielki, która była przerażona tym, jak jej syn co chwilę choruje przez swoje przechadzki.

Chłopak, gdy już całkowicie stracił kontakt wzrokowy z otaczającą go rzeczywistością, podniósł rękę, by odgarnąć przemokniętą deszczem grzywkę, lecz zanim zdążył to zrobić, poczuł, jak obce ciało potrąca jego ramię, a on sam chcąc utrzymać równowagę, poślizgnął się w wielkiej kałuży, lądując na mokrym i zimnym chodniku. Stęknął, wpierw zaczesując włosy do tyłu i przetarł oczy równie przemokniętą bluzą. Zamrugał kilka razy, by pozbyć się kropli, które skutecznie rozmazywały jego pole widzenia i podniósł swój nadal wpół nieprzytomny wzrok do góry, gdzie napotkał przerażone spojrzenie swojego oprawcy.

Reakcja Yixinga jak zwykle wydawała się być lekko opóźniona i pierwsze co zrobił, to przyjrzał się dokładniej mężczyźnie, który przyklęknął obok niego. Jego głowę pokrywał zarzucony na nią płaszcz, usta były rozdziawione, oczy wyrażały czyste przerażenie, a gęste brwi, przez które Yixing nie mógł opanować cichego śmiechu, ściągnięte w jedną linię.

Rain Sound • KrayOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz