Rozdział 5 - Snape

2.6K 133 11
                                    

 Od kiedy Potter został zaatakowany przez śmierciożerców, minęło kilka dni. Dumbledore wciąż nie dał mi listu od Lily, mówił, że po tym co wydarzyło się na Privet Drive 4, to nie jest odpowiedni moment na rozpatrywanie starych wiadomości. Mimo to musiałem wiedzieć, co jest w kopercie. Musiałem wiedzieć, co takiego chciała przekazać mi Lily i dlaczego nie powiedziała mi tego zanim... zanim jeszcze żyła. Nie wiedziałem jednak, gdzie dyrektor mógł się znajdować. Nikt poza Filchem nie zostawał na wakacje w szkole... Mogłem teleportować się do Nory, ale gdybym spytał Weasley'ów, gdzie jest Dumbledore, prawdopodobnie dopytywaliby się, czemu chcę się z nim spotkać. Nie jestem na tyle głupi, aby opowiadać im o liście od Lily, wyszedłbym na idiotę. A mimo to nie miałem innego wyjścia, przybycie do Weasley'ów to chyba moja ostatnia deska ratunku...
 Ten cały Potter jak zwykle wyszedł cało ze spotkania ze śmierciożercami... Miał dosłownie tyle samo szczęścia, co jego parszywy, idiotyczny ojciec... Co Lily w nim takiego widziała? Jeśli wolała mieć u boku kogoś, kto ma krzepę zamiast mózgu to bardzo proszę. Szkoda, że nie potrafił ją obronić przed Voldemortem! Przecież mógł coś zrobić... Mógł, prawda? Przecież... przecież miał różdżkę... A nie, był na tyle głupi, by zostawić ją na kanapie!
Łza poleciała mi po policzku. Gdybym tylko wiedział, jak to się skończy... Mogłem ją uratować... Nie musiało by dojść do czegoś takiego, gdybym nie powiedział Czarnemu Panu o przepowiedni... Jeśli bym tego nie zrobił, prawdopodobnie Lily żyłaby teraz szczęśliwie w Dolinie Godryka, Potter miałby chociaż rodziców, a ja byłbym szczęśliwy, że ona... że moja ukochana żyje. Może nawet przebaczyłaby mi dawne krzywdy...
 Siedziałem na fotelu w swoim salonie, popijając sok dyniowy. Myślałem nad tym wszystkim jeszcze dobre kilkanaście minut, gdy przez otwarte okno wpadła sowa z listem. Otworzyłem powoli kopertę. Po stylu pisania od razu rozpoznałem pismo Dumbledora.
 Severusie, 

najtrudniejsze problemy już za mną. Harry czuje się lepiej, więc jestem w stanie spotkać się z Tobą i wręczyć Ci list od Lily...

 Na samo ujrzenie jej imienia poczułem, że moje serce mocniej bije.

... Przybądź wieczorem do mojego gabinetu w Hogwarcie.

 Czekam na Ciebie,

Albus Percival Wulfric Brian Dumbledore
 Na brodę Merlina, czy on zawsze musi tak się chwalić swoim pełnym imieniem?

------------------
Nie chciałam w tym rozdziale ujawniać treści listu Lily do Snape'a, dlatego skończyłam w tym momencie ;D Komentujcie, nawet najkrótszy komentarz daje mnóstwo szczęścia! Jeśli podobają Wam rozdziały, głosujcie! :D 💖

SeveritusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz