Dwudziestapiąta Rozmowa

1.8K 180 56
                                    



-No dalej Ruhan, nie bądź ciota...

-NIE JESTEM PIEPRZONYM RUHANEM!- krzyknąłem po raz setny w stronę mojego przyjaciela i po raz setny zwracając uwagę fryzierów którzy byli bliscy tego aby wyrzucić nas z zakładu.

-Jak farbniesz włosy na ten nieziemski niebieski to może nie będziesz Ruhanem...- wzruszył ramionami, przewracając kolejną stronę Vouge.- Ruhan...- westchnął i popatrzył mi w oczy, ale widząc mój morderczy wzrok powrócił do pisma.- Lulu, on ci na serio będzie pasował na dzisiejszą imprezę. Poza tym przydałaby ci się jakaś zmiana.- dodał spoglądając z przekąsem na moje włosy, a mi momentalnie zrobiło się lekko wstyd, że jeszcze nigdy nawet nie próbowałem ich rozjaśnić.- To jak? Nawet za ciebie zapłacę, a to rzadko się zdarza.

To faktycznie rzadko się zdarza...

Chyba powinienem skorzystać z chwili prawda?

-To który odcień mi proponujesz?- i w tym momencie możecie postawić znicz moim włosom.

-O ten!- pisnął uradowany, wyjmując ukrytą paletę kolorów zza rzekomego pisma. O ty mała...

-Turkusowy?- prychnąłem, patrząc po kolei na wszystkie barwy i na koniec na tą, na którą pokazywał Byun.

-Taaakkk...- uśmiechnął się i wystawił mi czubek języka.

Nie zrozumcie mnie źle, ale Baek jest po prostu trochę...

Trochę bardzo pierdolnięty.

-Niech już będzie.- przewróciłem oczami i usiadłem na jednym z wolnych krzeseł. Dzięki bogu, ulubiony fryzier Byuna nie przyjmował już dzisiaj więcej klientów, więc bez problemu będą mogli zająć się moimi włosami, plus nikt nie będzie mógł zobaczyć mojego rozpaczania kiedy ten pomysł najzwyczajniej w świecie nie wypali, co swoją drogą jest bardzo możliwe. Zobaczyłem jak jedna z fryzierek uśmiecha się do mnie w odbiciu lustra i sam odwzajemniłem gest.

-To jaki kolor wybrałeś?- zapytała w moim ojczystym języku, co trochę mnie zdziwiło, ponieważ wcześniej nie mógłbym podejrzewać, że pochodzi z Chin.

-Właściwie to nie ja go wybrałem...- zaśmiałem się cicho i pokazałem na palecie jaka farba ma znaleźć się na moich włosach. Ona tylko pokiwała głową i przygotowała wszystkie potrzebne rzeczy.- Jak się nazywasz?

-Xianmei...- powiedziała, a mi momentalnie zrobiło się gorąco.

Serio, gdybym nie był gejem już dawno prosiłbym o jej numer.

-Ładnie, pasuje ci.- mrugnąłem w jej stronę i kiedy zobaczyłem jak jej policzki przybierają lekko czerwony kolor to zaśmiałem się cicho pod nosem. Kiedy Xianmei skończyła nakładać farbę oznajmiła mi, że przez mniej więcej 40 minut będzie musiało zostać tak jak jest i poszła na krótką przerwę.

-Luhan, co to było?- zaczepił mnie Hyun i skinął głową w stronę białowłosej.

-To jest Xianmei, jest z Chin i...

-Czasami odnoszę wrażenie, że w naszym związku to ty jesteś tym głupim uke.- złapał się za skronie i przymknął oczy. Zanim zdążyłem zwrócić uwagę na to, że nie jesteśmy w żadnym związku, a ja faktycznie jestem TYM MĄDRYM uke on kontynuował.- Przecież ty jesteś gejem ośle.

-Przyznaj się, że sam chciałbyś się z nią...- skrzywiłem się lekko, bo co jak co, ale nie jestem na tyle zboczony żeby mówić takie rzeczy w miejscu publicznym.

-Pieprzyć, tak przyjacielu.- przewrócił oczami.- Ale to nie zmienia faktu, że ja jestem Byun Baekhyun, a ty nadal jesteś Luhan który zawsze będzie tym diabelskim uke.- dodał i kiedy już miałem coś mówić, przyszedł fryzier Hyuna aby umyć jego włosy.- Nie zapomnij o tym Luluś!- wysłał mi uśmiech numer 7 i zniknął w innym pokoju.





Deer Is Online || HunHanWhere stories live. Discover now