0.

512 7 3
                                    

Rzeszów. Tutaj jeszcze mnie nie było. Dość spore miasto. Biorąc pod uwagę moją obecną sytuację powinnam trzymać się od takowych jak najdalej i stacjonować w małych mieścinach. Ale właśnie biorąc pod uwagę to, z czym po raz kolejny przyszło mi się zmierzyć, zmuszona zostałam wylądować właśnie tu.  Spaliłam za sobą niektóre mosty, a na niektóre nie mogłam już wrócić. Po raz kolejny musiałam zacząć nowe życie, poza tym nic innego mi nie zostało.

Westchnęłam w zimną szybę, na której natychmiast pojawiła się para. Przetarłam twarz, potrząsnęłam głową i wyszłam z przedziału po drodze chwytając walizkę, którą ze względu na brak miejsca porzuciłam w korytarzyku. Wysiadłam z pociągu, z hukiem ściągając po schodkach bagaż na kółkach i zarzucając na głowę kaptur szarej bluzy. Z całej siły pociągnęłam walizkę za sobą i o włos nie padłam twarzą na zimny i twardy beton peronu.
Nie potrzebowałam dużo czasu, by zorientować się, co jest nie tak. Korzystając z okazji, że wokół mnie było względnie pusto, jednym zamaszystym ruchem położyłam walizkę na złączeniu dwóch plastikowych niebieskich krzeseł i odpięłam jej suwak. Było dokładnie tak jak się spodziewałam- w środku zamiast wrzuconych w pośpiechu zwojów damskiej odzieży ujrzałam posegregowane i precyzyjnie ułożone biało- czerwone koszulki, krótkie, zupełnie nieadekwatne do październikowej pogody spodenki, kilka zwykłych ubrań i parę wielkich, na oko rozmiaru pięćdziesiąt, butów. Te kilka rzeczy w ogromnej walizie wywołało moje szczere zdziwienie.
-Cholera- przeklęłam pod nosem i zasunęłam walizkę- Jeszcze tego mi brakowało...- ze złością zrzuciłam bagaż na ziemię stwierdzając, że nie jest moją własnością i zajęłam jego poprzednie miejsce. Oparłam łokcie na nogach przyodzianych w czarne spodnie z dziurami na kolanach i ukryłam twarz w dłoniach.
Jestem ofiarą losu, podsumowałam się w myślach.
-Zrobił ci coś ten bagaż?- usłyszałam nad głową niski głos. Odsunęłam dłonie od twarzy i ujrzałam czarne buty, na oko tego samego rozmiaru, co te w walizce.
-Halo, pytam o coś! Zamroczyło cię?- głos ociekał sarkazmem i złością. Powoli uniosłam głowę ku górze i wystraszyłam się nie na żarty. Przede mną stał chłopak mierzący około dwóch metrów wzrostu. Chuderlaczkiem też raczej nie był. Patrzył na mnie tak, iż myślałam, że jego oczy zaraz wywiercą dziurę w mojej czaszce. Nadal milczałam.
-To chyba niegrzecznie traktować tak cudzą własność, hm?- warknął podnosząc walizkę, którą przed kilkudziesięcioma sekundami zrzuciłam na ziemię.
Siedziałam jak wmurowana i wzrokiem lustrowałam twarz mężczyzny. Pokrywał ją kilkudniowy zarost, a na prawym policzku widniał pieprzyk.
-Zamierzasz coś powiedzieć? Może przepraszam?- mężczyzna pochylił się nade mną. Z dość bliskiej odległości zauważyłam lekkie zmarszczki w okolicach jego oczu.
-Daj mi spokój- wydusiłam w końcu i szybko podniosłam się z krzesełka, co spowodowało, że chłopak syknął, złapał się za czoło i wyprostował, a ja odbijając się od niego ponownie wylądowałam na siedzeniu.
-To jakiś system obronny?- warknął.
-Przed czym? Przed twoim egoizmem?- masując sobie czoło i zachowując wszelkie środki ostrożności, wstałam i rozejrzałam się. Moja walizka, dokładnie taka sama jak mężczyzny, stała za nim. Chwyciłam szybko rączkę i już miałam się oddalić, gdy poczułam lekki ucisk na ramieniu- tyle wystarczyło, by miejsce, na którym goił się spory siniak zabolało.
-Może w ramach przeprosin zaprosisz mnie na kawę?- tym razem na twarzy mężczyzny malował się uśmiech, co sprawiło, że wyglądał o wiele bardziej przyjaźnie. Nie dałam się zwieść, z tym chłopakiem coś było nie tak. Najpierw na mnie krzyczał, a teraz ni stąd ni zowąd zrobił się milutki i potulny jak baranek. Rozdwojenie jaźni? Alter ego?
Nie mogłam jednak oprzeć się wrażeniu, że skądś go znam. Jego szaleńczo niebieskie oczy po raz kolejny wywiercały we mnie dziurę. Lekko potrząsnęłam głową.
-Nie sądzę- powiedziałam sucho i wyszarpnęłam ramię z jego uścisku, co spowodowało kolejną falę bólu. Pociągnęłam za sobą walizkę i udałam się w stronę postoju taksówek, zostawiając chłopaka przy krzesełkach.

Naabot mo na ang dulo ng mga na-publish na parte.

⏰ Huling update: May 31, 2016 ⏰

Idagdag ang kuwentong ito sa iyong Library para ma-notify tungkol sa mga bagong parte!

Moje życie- ucieczka.Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon