Rozdział 5

3.3K 265 31
                                    

Przepraszam za opóźnienie, zasnęłam xd i dziś byłam w szpitalu i mam kolejny uraz... Ale koniec użalania się!!! Zacznijmy...

Marinette

Wybiegłam ze szkoły zalana łzami, w sumie to nie do końca wiem czy to przez to, że nie chciałam tego pocałunku, czy dlatego, że mi się... podobał? Sama nie wiem czemu płaczę po zwykłym pocałunku, a nie po tym co się stało dziś rano. Może po prostu teraz zrozumiałam, że on potrafi owinąć sobie mnie wokół palca, a ja jestem bezsilna pod wpływem jego niezwykle zielonych oczu...

Dotarłam do "domu", wcześniej trochę się uspokoiłam, na wypadek gdyby gruba baba postanowiła zadawać mi pytania na temat mojego stanu. Odmeldowałam się, weszłam do budynku i... Musiałam umyć podłogę! Tak to jest właśnie to czego mi było trzeba! Reszta dnia minęła bez zbędnych wrażeń, a no i miałam problemy z zaśnięciem, gdyż ciągle przed oczami miałam jego obraz...

Przez ostatni tydzień nic szczególnego się nie działo, dlatego zrezygnowałam na ten czas z opisywania mojego jakże fascynującego życia. Plus jest taki, że skończyła mi się kara, a minus, że Agreste przez cały czas w szkole nie spuszczał ze mnie wzroku i jedziemy na wycieczkę integracyjną! Cholera, a tak nie chciałam jechać, miałam nadzieję, że nie pojadę, ze względu finansowych, ale szkoła wspaniałomyślnie postanowiła pokryć koszty mojego wyjazdu. Wyjeżdżam jutro rano, także wtedy się spakuję i tak nie mam zbyt wiele rzeczy.

Adrien

W końcu nadszedł dzień wycieczki, czekałem już na miejscu zbiórki z dużą czerwoną walizką. Zobaczyłem idącą Marinette. Miała na sobie podarte luźne jeansy, zwężane przy kostkach, biały podkoszulek, czerwoną luźną bluzę i czarne, krótkie, zniszczone conversy. Jej proste granatowe włosy były w nieładzie ( co było niezwykle seksowne) a oczy podkrążone (co było trochę mniej seksowne, ale w niczym mi nie przeszkadzało). Była jeszcze bledsza niż zwykle i wydawało mi się, że nieźle schudła. Jeju, ona jest taka drobniutka i ogólnie piękna. A co zdziwiło mnie najbardziej niosła w ręce jedną średniej wielkości czarną torbę, podczas gdy inne dziewczyny miały walizki wielkości wielorybów. Stałem tak chwilę lustrując ją wzrokiem, po czym od razu do niej podzszedłem

-Hej moja słodka jak się masz, gotowa ma przygodę?- zapytałem, a ona tylko rzuciła mi złowrogie spojrzenie i ominęła szerokim łukiem. Od naszego ostatniego pocałunku nie odezwała się do mnie słowem, ale ja zamierzam to zmienić

Wsiadaliśmy już do autokaru, a ja wypatrzyłem granatowowłosą siedzącą samą, na tyle pojazdu. Szybko ruszyłem w jej stronę i usiadłem obok. Ignorowała mnie, ale jednak raz na jakiś czas zerkała na mnie, a gdy ją na tym przyłapywałem, paliła buraka i odwracała wzrok, na co ja reagowałem śmiechem. W końcu zdecydowałem się położyć moją dłoń, na jej szczupłym udzie, na co Marinette wzdrygnęła się ale nie odtrąciła mojej ręki. Sunąłem po jej nodze w górę i w dół, a ona uroczo się rumieniła i patrzyła tylko na swoje dłonie. Ostatnio zrobiła się przy mnie taka nieśmiała... kto wie? Może to dobrze

CDN.

O Boże, ale będzie się działo na tej wycieczce, nie mogę się doczekać a wy? ^^  Dajcie mi moc w postaci gwiazdek * * *, wtedy będzie mi się chciało pisać i rozdział będzie ciekawszy. Jak zobaczyłam dużo powiadomień to od razu wena mnie naszła i dodałam rozdział :D Do następnego ;*


Przepraszam, że Cię kocham.../ miraculousOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz