1

52 4 2
                                    

Budzik obudził mnie o 6:00 tak jak codziennie. Niechętne zwlokłam się z łóżka, które okazało się tego ranka zaskakująco miękkie.

Kiedy już wstałam włożyłam moje stopy w kapcie - prosiaczki i podeszłam do szafy, z której wyciagam czarne obcisłe rurki z dziurami na dolanach, a do tego dobrałam biały crop top. Z gotowymi ubraniami ruszyłam do mojej prywatnej łazienki. Ubrania położyłam na specjalnej półeczce obok prysznica po czym się rozebrałam i weszłam pod prysznic. Gotowa i umyta ubrałam się w przygotowane już predzej ubrania po czym udałam się w stronę mojej kosmetyczki, żeby zrobić make - up. Po 45min byłam już gotowa i zostało mi 20min do wyjścia, więc zrobiłam płatki miodowe na mleku.

Kiedy wychodziłam pożegnałam się ze swoją gosposią, która jest dla mnie jak druga matka i zaczęłam iść do szkoły pieszo, ponieważ była cudna pogoda.

Kiedy przekroczyłam próg szkoły rzuciły się na mnie moje "przyjaciółki." Nie oszukujmy się, przyjaźnią się ze mną dla sławy w szkole, bo bezemnie byłyby nikim tak na prawdę.

- Aaaa! - Zapiszczały wszystkie razem. - Dawno się nie widziałyśmy. Stęskniłam się. - Mówiła Britany. Jedna z blonyn.

- Chyba za moją popularnością. - Wybełkotałam pod nosem.

- Mówiłaś coś? - Zapytała się mnie kolejna tleniona blonyna.

- Nie. Nic nie mówiłam. Ja już idę na lekcje. - Sprawiłam je. - Narazie. - Krzyknęłam jak odchodziłam ale ich już tam nie było. Dziwne...

Kiedy tak szłam i myślałam nad tymi lalkami barbie zderzyłam się z czymś wysokim i miękkim. Gdyby mnie nie przytrzymał upadłabym plackiem na podłogę. Jak się okazało to był Nicodem Smith z mojej klasy.

- Przepraszam... Ja... Yyy... Nie chciałem... - Zaplątał się we własnych słowach.

- Nic się nie stało i już się tak nie denerwuj kujonku. - Poprawiłam mu okulary i odeszłam

To było dziwne. Zwykle krzycze na takie osoby.

Nicodem POV

Odeszła. Tak po prostu odeszła, a co ja głupi liczyłem na wyznanie miłości? Po części tak.

Otóż tak. Właśnie się przyznaje, ze ta drobna osóbka jaką jest Brooke Marano zaczęła mi się podobać i to nie tylko z wyglądu jak Tylorowi - jej chłopakowi - ale też i z charakteru, który swoją drogą ma cudowny. Może gdybym nie stracił popularności byłaby zainteresowana moją osobą? Może...

- Stary! Miałeś okazję zagadać do Brooke! - krzyczał na mnie mój kumpel. - Zaprzepaściłeś szansę...

- Nie musisz mi tego przypominać... Zjebałem po całości....

Hej :)

Witam was w mom drugim opowiadaniu. Mam nadzieję, że spodoba wam się i zostaniecie ze mną do końca misie.

Pamiętajcie o gwiazdkowaniu i komentowania

Nowy lokatorOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz