3. Wspólne wyjście.

524 19 4
                                    

*Martyna*
Obudziłam się o 5.00 w dość smutnym nastroju. Niby poczułam ulgę po zerwaniu z Rafałem, ale jednak 3 lata związku to dużo czasu. Myślałam jeszcze tak trochę czasu, aż posatnowiłam wstać. Podeszłam do szafy, szybko wybrałam czarne rurki i biały T- shirt i poszłam do łazienki się ogarnąć. Wyszłam z niej po jakiś 30 minutach. Zrobiłam śniadanie i wyszłam do pracy. Po 15 minutach byłam na miejscu. Weszłam do stacji i kompletnie nie wiedziałam co gdzie jest. Na moje szczęście Piotrek już był.

*Piotrek*
Gdy Martyna weszła do stacji, zauważyłem, że już nie jest tak wesoła jak wczoraj. Podszedłem do niej.
- Hej Martynka
- Cześć Piotrek- powiedziała smutnym głosem. Wtedy zauważułem, że płakała.
- Ej, Martynka co jest ??
Spojrzała na mnie smutnym wzrokiem i wybuchła płaczem. Szybko ją przytuliłem.
- No już Mała nie płacz.

*Martyna*
Kiedy Piotrek mnie przytulił, zaczęłam się powoli uspokajać. Przy nim czuję się bezpieczna. Piotrek znowu mnie zapytał:
- Co się stało ?
Znowu zaczęły mi spływać łzy po policzkach, ale Piotrek szybko mi je wytarł.
- Jak masz znowu mi płakać, to lepiej nie mów. - uśmiechnął się.
- Zaprowadzisz mnie do szatni?
- Ciebie zawsze. Jaki masz nr szafki ??
- 5
- No patrz, zawsze będziemy na siebie skazani, ja mam 4 - szeroko się uśmięchnął.
Ja tylko odwzajemniłam uśmiech. Piotrek wyszedł z szatni, a ja się przebrałam. Wyszłam z szatni a w kuchni stał Piotrek z dwoma kubkami kawy.
- Proszę - podszedł i wręczył mi jeden
- Dziękuję- posłałam mu uśmiech.
Usiedliśmy na kanapie i rozmawialiśmy.
- Może poprawię Ci wieczorem humor? - spojrzał na mnie, a ja zdziwiona zaktusiłam się kawą.
- Nie o to mi chodzi- zaczął się śmiać
- To ciekawe o co ?- spytałam
- Może pójdziemy razem do kina ?
- Czemu nie, z resztą muszę Ci się odwdzięczyć, bo to dzięki Tobie będe robiła to o czym zawsze marzyła- zgodziłam się.
Gdy tak rozmawialiśmy do pokoju wszedł Wiktor z kilkoma ratownikami.
- Cześć dzieciaki, może na początek przedstawie nowego ratownika
- Ratowniczkę - poprawił do Piotrek
- Dzięki Piort, ratowniczkę. Witamy Martynę- powiedział po czym do mnie podszedł i podał rękę.
- Gdzie Martyna będzie jeździć?? - spytał jakiś chłopak
- Adaś ty nie zapominaj, że masz Basię- Piotrek zaczął się śmiać
- Bardzo śmieszne- dopowiedział ten chłopak.
- Martyna będzie jeździć z nami w 21s- odpowiedział Wiktor
Po skończonej odprawie zaczęli do mnie podchodzić inni ratownicy i się przedstawiać. Na końcu podszedł Piotrek do nas i powiedział:
- Witamy na pokładzie- wtedy w głębi serca poczułam, że tych ratowników będe traktować jak rodzinę.
Wiktor wyszedł z gabinetu i powiedział do Piotrka, żeby pokazał mi karetkę
- Chodź - złapał mnie za rękę
W karetce szybko sie zoorientowałam co gdzie jest. W końcu z radia wydobył się głos:
- 21s macie wezwanie na Rolnicza 1. Podejrzenie zawału
- Przyjąłem, jedziemy- odpowiedział Piotrek w między czasie siadając do szoferki. Doszedł do nas Wiktor i ruszyliśmy na moje pierwsze wezwanie. Po drodze Wiktor wypytywał mnie jeszcze o objawy zawału itd. Oczywiście na wszystko mu odpowiedziałam. Dojechaliśmy na miejsce.
- Martyna sprzęt, Piotr pomóż jej. I ruchy, ruchy.
Doszliśmy do pacjenta. Okazało się, że pacjent nie oddycha. Szybko rozpoczeliśmy RKO.
- Martyna, ładuj łyżki.
- Asystolia. Uwaga! Ładuję, odsunąć się, strzelam!
- Analiza? - zapytał Banach
- Wrócił - ucieszyłam się
- Piotrek leć po dechę- rozkazał Wiktor, a my przygotowaliśmy pacjenta do transportu.
Po drodze do szpitala nie było już żadnych komplikacji. Oddaliśmy pacjenta na SOR i wróciliśmy do stacji. Do końca dnia mieliśmy może kilka wezwań. Dyżur skończyłam o 14. Wychodząc ze stacji usłyszałam:
- Martyna? Świetnie Ci idzie w tym zawodzie- powiedział Wiktor
Na parkingu zatrzymał mnie Piotrek:
- Martynka mam nadzieję, że nasze wyjście kina aktualne??
- Aktualne, aktualne
- W takim razie będe po Ciebie o 19
- Dobrze
- Tylko przypomnij mi ulicę, bo już zapomniałem
- Jana Pawła 12
- Haha a ja Jana Pawła 19, jesteśmy całe życie na siebie skazani- zaczął sie śmiać.
Pożegnałam się z nim i poszłam do domu. Miałam jeszcze 5 godzin, więc postanowiłam poczytać. Nim się obejrzałam była już 17.
- O nie !! Mam jeszcze 2 godziny- wykrzyczałam na cały dom
Pobiegłam do szafy i myślałam co ubrać. Wyciągłam zwiewną biała sukienkę i poszłam do łazienki. Wyciągłam z kosmetyczki tusz do rzęs i mocno je pomalowałam. Na usta dodałam jasnoróżową szminkę. Rozpuściłam włosy i zastanawiałam się co z nimi zrobić. W końcu postanowiłam je zostawić rozpuszczone, tylko je trochę wyprostowałam. Spojrzałam na zegarek. Miałam jeszcze godzinę, więc zrobiłam sobie herbatę i zaczęłam przeglądać strony o medycynie. Tak się zaczytałam, że wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Spojrzałam na zegarek : 19.00
Szybko pobiegłam otworzyć drzwi. Za nim ujżałam Piotrka w koszuli i czarnych spodniach.
- Cześć Martynka - pocałował mnie w policzek - gotowa?
- Jeszcze tylko założe buty i możemy iść.
Szybko ubrałam balerinki i wyszliśmy z domu. Zamknęłam go i poszliśmy do samochodu
- Pięknie wyglądasz- powiedział Piotrek
- Dziękuję, Tobie też niczego nie brakuje.
Pojechaliśmy do kina. Seans trwał 2 godziny. Później Piotrek zaproponował, żebyśmy poszli na piwo. Zgodziłam się. Byliśmy w świetnych humorach. Doszliśmy do baru. Piotrek zamówił dwa piwa i poszliśmy do stolika. W tym samym czasie zobaczyłam Rafała. Był dość pijany. Zauważył mnie i szybko do nas podszedł.

*Piotrek*
Gdy tak rozmawialiśmy, to zauważyłem, że Martyna posmutniała. Wtedy kiedy chciałem zapytać co się stało, to podszedł do nas jakiś facet. Zaczął się nia nia drzeć:
- Oo ty dzi*ko!! To z tym dupkiem teraz jesteś??! - zaczął krzyczeć
- Nie mów tak do niej - krzyknąłem do niego
- Nie wpier*alaj się! - krzyknął- a ty- zwrócił się do Martyny- wiedziałem, że jesteś kur*ą, od zawsze mnie zdradzałaś- spojrzałem na Martynę, która płacząc wybiegła z baru. Wtedy nie wytrzymałem, dałem mu z całej siły w nos i pobiegłem do Martyny. Siedziała zapłakana na krawężniku. Przytuliłem ją i zadzwoniłem po taksówkę. Pojechaliśmy do mnie. Martyna już się uspokoiła. Zrobiłem na herbaty i usiedliśmy na kanapie. Uspokioła się. Spojrzała na moją rękę.
- Co Ci jest ??- nic nie odpowiedziałem tylko schowałem rękę.- Piotrek,pokaż to- pokazałem jej rękę. - Masz to stłuczone- powiedziała
- Chyba za mocno przywaliłem temu gnojowi
- Piotrek!
- No co ?! Nie pozwolę, temu dupkowi, żeby Cie obrażał
- Ty jesteś wariat- przytuliła się do mnie i zasnęła. Nie miałem serca jej budzić więc zaniosłem ją do sypialni, sam położyłem się na kanapie w sypialni.

Na Zawsze Razem ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz