1. Początek.

936 22 2
                                    

*Martyna*
Nie wiem dlaczego, ale mój budzik zadzwonił o 6 rano. Wstałam z łóżka, wyłączyłam to nieznośne urządzenie i udałam się do kuchni w celu zrobienia śniadania. Gdy otworzyłam lodówkę to otworzyłam oczy ze zdumienia. Moja lodówka była pusta. Szybko się ubrałam i wyszłam do sklepu. Po drodze pomyślałam, że się przebiegnę. Więłam wdech, zamknęłam oczy i zaczęłam biec. Tak się zamyśliłam, że nawet nie wiem kiedy, ale wpadłam na kogoś. Otworzyłam oczy i zobaczyłam wysokiego szatyna z kręconymi włosami.
-Przepraszam- powiedziałam lekko speszona.
-Nic się nie stało piękna- odpowiedział chłopak.
PIĘKNA. To słowo utkwiło mi w głowie. Dawno nikt tak do mnie nie powiedział
- Piotrek jestem- wyciągnął do mnie rękę i szarmancko się uśmiechnął.
- Martyna- odwzajemniłam uśmiech.
- Do kąd tak pędzisz, że nie zwracasz na nic uwagi?- spytał i szeroko się uśmiechnął
- Właśnie pędze do sklepu, bo mam lodówkę pustą- odpowiedziałam i również się uśmiechnełam
- To się świetnie składa, bo też tam idę.
Poszliśmy razem. Całą drogę rozmawialiśmy i śmialiśmy się. W życiu z nikim tak dobrze się nie bawiłam. Doszliśmy do sklepu. Każdy wybrał swoje zakupy i wyszliśmy. Już myślałam, że tu nasz kontakt się urwię, kiedy on zaproponował:
- Może Cię odprowadzę?
- Bardzo chętnie- uśmiechnęłam się.
- Może teraz ty mi coś opowiesz o sobie ?- spytał.
- Skoro nalegasz.
Opowiedziałam mu o wszystkim. O tym, że jestem świeżo po studiach ratownictwa medycznego i że aktualnie nie mam pracy. O tym, że mój ociec nie popiera mojego zawodu.
- Na prawdę jesteś ratoniczką medyczną?
- Tak
- Też jestem ratownikiem i akurat jest u nas miejsce. Może chcesz pracować z kimś takim jak ja ? - spytał przy tym unosząc głowę do góry z dumy.
- Na prawdę ? O jejku dziękuję- odpowiedziałam- a gdzie mam się zjawić ?
- Leśna Góra.
W tym samym czasie doszliśmy pod mój dom.
- Serdecznie dziękuje- powiedziałam, ucałowałam go w policzek i poszłam. Sama byłam w szoku po tym co zrobiłam, ale nie żałowałam tego.

*Piotrek*
Stałem jeszcze jakiś czas pod domem Martyny w lekkim szoku, ale z drugiej strony byłem strasznie szczęśliwy. Nie mogłem się doczekać kiedy u nas zacznie pracować.

Na Zawsze Razem ❤Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz