2. Rozmowa.

565 21 2
                                    

*Martyna*
Znowu obudziłam się o 6 rano, ale to nawet dobrze, bo już nie mogłam się doczekać rozmowy o pracę. Tylko był jeden problem, nie wiedziałam na którą tam mam iść. Postanowiłam, że po wykonaniu porannych czynności tam pójdę. Od wczoraj cały czas myślam o Piotrku. On był zupełnie inny niż Rafał, polubiłam jego charakter. Postanowiłam, że to właśnie dzisiaj chcę zerwać z Rafałem. Nie dlatego, że pojawił się Piotrek, tylko to od dłuższego czasu to nie był ten sam facet co pokochałam ponad 3 lata temu. Napisałam do Rafała sms'a i poszłam do łazienki. Po wykonaniu porannej toalety i zjedzeniu śniadania wybrałam się do stacji. Okazało się, że o 7.00 wyszłam z domu. Całą drogę myślałam o tym czy spotkam tam Piotrka.

*Piotrek*
Od wczoraj kiedy tylko spotkałem Martynę to cały czas o niej myślę. Właśnie jak można myśleć tyle o osobie, którą zna się jeden dzień. Ona była taka piękna i zupełnie inna niż wszystkie dziewczyny. Ona miała w sobie coś wyjątkowego. Zawsze jak ktoś mówił, że zakochał się od pierwszego wejrzenia to śmiałem mu się prosto w twarz. A teraz sam coś takiego przeżyłem.
Przewróciłem się na drugi bok i spojrzałem na zegarek. O kurczę 6.00 a na 7.00 mam dyżur. Szybko wstałem z łóżka i poszedłem do łazienki. Ogarnąłem się i zrobiłem sobie kawy. Wyszedłem do pracy i całą drogę myślałem czy może dzisiaj Martyna przyjdzie.

*Martyna*
Wreszcie doszłam do tej stacji. Gdy tylko wyszłam z zakrętu od razu usłyszałam znajomy głos. Tak to był Piotrek.
- Cześć Martynka- szybko do mnie podszedł i się przywitał
- Cześć Piotruś- uśmiechnęłam się
- Już myślałem, że nie przyjdziesz.
- A jednak jestem.
- Chodź zaprowadzę Cię. Szef już na Ciebie czeka.
- Jak to czeka ?
- No poprostu. Powiedziałem mu, że przyjdziesz - uśmiechnął się
- Dziękuję.
Weszliśmy do środka. Piotrek odprowadził mnie pod sam gabinet. Chyba widział, że się stresuje, bo od razu mi życzył powodzenia. Wzięłam wdech i zapukałam do drzwi. Chwilę poczekałam i gdy usłyszałam 'Proszę' weszłam do środka. Za biurkiem siedział ok 45 letni mężczyzna.
- Dzień dobry. Martyna Kubicka. Słyszałam, że szuka pan ratownika medycznego? - od razu się przedstawiłam.
- Witam. Wiktor Banach, lekarz i kierownik tej stacji. Piotrek coś mi wspominał, że ktoś przyjdzie. Proszę usiąść- wskazał mi miejsce przy biurku.
Rozmawialiśmy bardzo długo. Wypytywał mnie chyba o wszystko. Nawet o to dlaczego wybrałam ratownictwo. Ale w końcu usłyszałam te upragnione słowa:
- W takim razie zaczyna Pani jutro o 7.00. Proszę się nie spóźnić, bo tego nie lubię.
- Dziekuję doktorze. Do widzenia.
Pożegnałam się i wyszłam z gabinetu.

*Piotrek*
Martyna z gabinetu nie wychodziła chyba z 30 minut. Całe szczęście, że nie miałem żadnego wezwania. W końcu otworzyły się drzwi gabinetu i wyszła z nich Martyna. Od razu do niej podszedłem.
- I jak tam Martynka ?- spytałem
- Chyba od jutra będziemy na siebie skazani.
- Na prawdę ? Tak się cieszę.
Martyna podeszła do mnie i się przytuliła
- A to za co ??
- To dzięki Tobie dostałam pracę. Dziekuję.
- Na którą masz jutro dyżur ?
- Na 7.00
- To chyba będziemy jeździć razem.
Martynka się uśmiechnęła i wyszła ze stacji. A ja zostałem i nie mogłem się doczekać jutra.

*Martyna*
Tak się cieszę, że dostałam tą pracę. To dzięki Piotrkowi. Doszłam do domu i czekałam na Rafała w między czasie czytając ksiażkę. Po upływie kilku godzin ktoś zapukał do drzwi. Podeszłam i zobaczyłam przez wizjer, że to Rafał. Zaczęłam się denerwować, ale otworzyłam drzwi.
- Cześć kochanie- chciał mnie pocałować, ale się odsunełam- Coś się stało ?
- Musimy porozmawiać.
Powiedziałam, że już go nie kocham, że to już nie jest ten sam facet. Wstałam i dałam mu pierścionek. Popatrzył na mnie wkurzonym wzrokiem i wyszedł. Poczułam lekką ulgę. Myślałam, że Rafał to wszystko zrozumie. Właśnie myślałam...

Na Zawsze Razem ❤Where stories live. Discover now