XXII

1.4K 87 21
                                    

Patrzyłam przez okno mercedesa. Biały z przyczepionymi pudrowo różowymi balonikami i tradycyjnie znakiem królewskim na przodzie. Wcale mnie to nie cieszyło. Nie czułam radosnego podniecenia. Nie chciałam go spotkać. Nie czułam nic. Zero emocji. Każdy ma chyba takie chwile bez emocji. 10 minut, godzina, dwie. Ale u mnie ten stan utrzymywał się już trzeci dzień. Czułam się jakbym przedawkowała narkotyki. Bałam się ze taka mogę zostać. A może to nawet i lepiej? Byłabym przynajmniej dobrą, opanowaną królową. Samochód zatrzymał się tuż przed zamkiem. Był cudowny. Biała niczym śnieg budowla z XV wieku. Mogłabym tu spędzić resztę życia... a może nie ? Zależy co krylo sie w środku. Wysiadlam niepewnie. Nie miałam ochoty puścić klamki auta. Zaczęło mnie mdlic. Co jeśli... tutaj wymyślalam najgorsze scenariusze. Nie będę martwić się na zapas. To bez sensu. Drzwi otworzyły dwie młode dziewczyny klaniajac mi się nisko. Wnętrze pałacu było równie zachwycające. Idealny wystrój. Jednocześnie skromnie i nieskromnie.
Absurdalne, ale nie znam na to innych słów. Zaproszono mnie do komnaty. Miała być jedynie tymczasowa. Wszystko w kolorach pudrowego różu. Cudownie. Było zbyt idealnie. Pokojowki powiedziały, że tak jak wcześniej ustalono księcia spotkam dopiero na ślubnym kobiercu. Właściwie było to szaleństwo, ale całe moje życie tak wyglądało. Miałam cały dzień na zwiedzanie pałacu, ale nie miałam zamiaru tego robić. Szybko zrzuciłam sukienkę i wyskoczyłam na łóżko. Tak będzie wyglądał mój dzień. Znowu pustka.

_________
Przepraszam że tak długo mnie nie było i dziękuję za wszystko *****

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 16, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Ten jedynyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz