Obudziły mnie odgłosy pawiana i lepka konsystencja na mojej skrobi. Powąchałem niezidentyfikowaną substancje, okazało się, że pachnie jak ostropest, więc zacząłem pochłaniać jego woń. W rozkoszowaniu się zapachami ogórków kiszonych przeszkodziła mi Eugenia Kartoflanka. Podeszła do mnie i zdeptała ślimaki.
- Zostaw je! - postawiłem się w obronie niewinnych skorupek.
- Nie mów mi jak mam żyć - odpowiedziała na moją uwagę, kierując wzrok na mnie - Jesteś tylko mały ziemniakiem i ty myślisz, że ktoś cię posłucha? Hehe zabawne, doprawdy.
Słowa Eugenii mnie zabolały.
- Jak mogłaś - wycedziłem, przez zaciśnięte zęby, wstrzymując się od płaczu, a w głowie słyszałem tylko jej szyderczy śmiech.
Uciekłem od problemu, gdy połączyłem wątki i doszedłem do wniosku, że nie ma sensu kłócić się z taką jedzą, jaką jest Kartoflanka. Po raz kolejny opuściłem mój rodzinny dom - piwnice i udałem się do piekarni po świeżą margarynę.
Gdy tak szedłem drogą wydeptaną przez prażony bekon poczułem się samotny. Nie narzekałem na tą sytuacje, bo przynajmniej mogłem swobodnie dłubać w odbycie, nie zwracając uwagi na to, czy komuś przyniosę obciach, ale jednak z trzeciej strony było napisane, że delfiny lubią koktajle bananowe.
W końcu po męczącej drodze do rybnego mogłem kupić nowe laczki dla Heleny. Sądzę, że bardzo się ucieszy, bo lubi je kolekcjonować. Po udanych zakupach obróciłem się o 180 stopni i podniosłem podkowę z parapetu mojego ulubionego klubu go go, po czym udałem się w drogę powrotną, aby doręczyć przesyłkę kurierowi.
O dziwo w mojej wędrówce nie napotkałem nikogo znajomego, nie znajomego w sumie też. Bardzo mnie to zaskoczyło, z tego powodu zjadłem kawałek psiej kupy z alei komarów i wędrowałem dalej trochę wybrudzony od mojej przekąski.
Zanim zdałem sobie sprawę, że już minąłem dom Haliny, było za późno, żeby się wracać, dlatego podrzuciłem laczki pod dom jej sąsiada razem z kawałkiem srajtaśmy z dopiskiem "sraj na mleko, będą kluski" i opuściłem las tropikalny.
Szedłem przed siebie nie zważając na to co robię. Moja podświadomość zaprowadziła mnie do pewnego miejsca. To co ujrzałem wzbudziło we mnie emocje, których nie byłem w stanie opisać.
***
Ciąg dalszy nastąpi XD ...
ilovexpizza
STAI LEGGENDO
Przygody Ziemniadżka
UmorismoZiemniadżek jest kartoflem i pyrą w jednym ciele. Mieszka w piwnicy i hoduje tukany. Pewnego dnia postanawia wyruszyć w podróż. Ma dość życia na uwięzi, a poza tym słyszał nowinki, że ma zostać ugotowany na obiad. Jak potoczą się losy Ziemniadżka? P...