Klątwa

58 1 0
                                    


Dzwoni telefon, któreś z nas pyta o spotkanie i zawsze pada twierdząca odpowiedź. Później siedzimy w oparach tytoniowego dymu i opróżniamy flaszkę wódki. Ty rozlewasz. Rozmawiamy. Ja wypijam w dwóch łykach, ty w jednym. I znowu. W międzyczasie - papieros za papierosem.

Otoczenie nie gra roli. Hałaśliwy klub, mroczne wnętrze pubu, stolik na świeżym powietrzu, ławka pod neonem, mieszkanie któregoś z nas. Co z tego, że sceneria się zmienia, skoro wszędzie robimy to samo. Wciąż i wciąż, ofiary klątwy powtarzalności, której nie przełamujemy tylko dlatego, że tchórze z nas.

Wódka się kończy, kończą się papierosy. Cuchnąc jednym i drugim, wstawieni, albo spójrzmy prawdzie w oczy, najebani jak szmaty, poddajemy się fatum. Czasem tylko łączymy dłonie i nie rozłączamy ich, dopóki nie odprowadzisz mnie do domu. Czasem się dotykamy, czasem całujemy. A czasem idziemy do hotelu, zostawiamy nasz zapach na wygniecionej pościeli.

To nigdy nie ma znaczenia, bo gdy wstanie słońce znów będziemy kumplami. Ty obejrzysz się za koleżanką z biura, która zawsze nosi zbyt krótkie spódniczki. Ja za stałym bywalcem osiedlowej siłowni, paradującym po szatni bez koszulki. Żadne z nas nie powie słowa o tym, co było, nie spotkamy się sam na sam. Tylko czasem wśród wspólnych przyjaciół spojrzymy sobie w oczy. Powietrze zgęstnieje, dreszcz przebiegnie po plecach i szybko odwrócimy wzrok.

Zadzwoni telefon, między kieliszkami wódki będziemy mówili o wszystkim, o błahostkach i poważnych sprawach, o kolegach, pracy, polityce, Bogu i sensie bytu. Jeden temat starannie ominiemy, unikając pułapek zobowiązań. Przecież jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Przecież między nami układa się świetnie. Przecież nie rozwalimy wszystkiego w pył w imię czegoś, co nigdy nie było dla nas najważniejsze. Będziemy cierpieli w milczeniu, uciekali wzrokiem i bawili się w „Dzień Świstaka". Obudzimy się pewnego dnia, karierowicze, ludzie sukcesu, dwoje tchórzliwych Edypów. Zrozumiemy, ile przegraliśmy na własne życzenie.

Któreś z nas zadzwoni i jak zwykle pójdziemy pić.

KlątwaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz