Już miała odchodzić, gdy z krzaków wyłoniła się Rey razem z Chudym Benem i Huxem.

- No w końcu - warknęła Phasma. - Stoję tu już od godziny.

- Sorry, ale Ben zapomniał telefonu i musieliśmy się wracać - powiedział Hux, patrząc z wyrzutem na młodego Solo.

- Gdybyście mnie tak nie poganiali, to bym go nie zapomniał. Ben, szybciej, Ben weź to, Ben to, Ben sramto. Mam już dosyć tego pośpiechu.

- Hej, hej, a co tu się uprawia? - zapytał Poe, który nagle wyłonił się razem z Finnem spomiędzy drzew.

- Słuchamy, jakże fascynującej opowieści Bena, o tym jak go poganiano - powiedziała Phasma, poprawiając grzywkę.

Ben rzucił jej mordercze spojrzenie.

- Jesteście pewni, że chcemy tam iść...? - zapytała Rey, obejmując sama siebie ramionami. Była późna jesień, więc robiło się już ciemno, mimo dosyć wczesnej godziny.

- No jasne, przecież nie będziemy marnowali czasu na tumblrze jak Ahsoka. - prychnął Poe.

- Nadal nie rozumiem, dlaczego ciągle ją zapraszasz - odezwał się Hux, szukając w plecaku latarki.

- Dla beki. Przynajmniej pośmiać się można z tej paniusi.

- Chodziłeś z nią - powiedziała Phasma, unosząc brwi do góry.

- Chyba byłem na haju. Głupi plastik.

- Pieprzona szmata - zawtórował mu Ben, który do teraz nieodzywał się do Ahsoki. Gdyby nie ona, nie miałby wypadku i nie straciłby pamięci.

- Dobra, dosyć tego gadania. Idziemy - zarządziła Phasma. - Finn, prowadź.

Czarnoskóry chłopak skinął głową i zaczął prowadzić całą ekipę wzdłuż dawno opuszczonych torów kolejowych.

Okolica była nawiedzana przez żule oraz dziwne typki, więc nawet Phasma nieco się stresowała. Wszystko było tutaj zaniedbane i zarośnięte - wąskotorówka nie jeździła tu już od dawna.

Grozy dodawał także chłód oraz fakt, że robiło się coraz ciemniej. Nikt się nie odzywał - woleli zachować czujność. Tak na wszelki wypadek.

- Jesteśmy - powiedział Finn. Stanęli przed domem dróżnika. Był opuszczony już od dawna plus ponoć zmarł tam kiedyś jakiś bezdomny. Do tego krążyły plotki, że wychodzą stamtąd, co jakiś czas dziwni ludzie, którzy wydają się jakby nie z tego świata.

Celem przyjaciół było spędzenie całej nocy w domu dróżnika. Każdy powiedział rodzicom, że idzie na imprezę, ale parę osób wcale nie musiało mówić, gdzie idzie. Na wszelki wypadek zostawili liściki dla rodziców.

Weszli do domu, oświetlając wnętrze latarkami.

- W miarę czysto i pusto - powiedziała Phasma, a jej głos odbił się echem w pokoju.

Wszyscy siedzieli na ziemi, w sumie nie wiedząc, co ze sobą zrobić. Przez pierwszą godzinę nic się nie działo.

- Cicho. Wszyscy mają być przez chwilę cicho - powiedziała w pewnym momencie Rey. Wszyscy zamilkli, patrząc na nią zaskoczeni. Po chwili nasłuchiwania, usłyszeli jakiś dziwny stukot i buczenie.

- Błagam, powiedzcie, że tylko ja to słyszę - powiedział Hux z przerażeniem patrząc na towarzyszy.

- To...to słychać jakby z dołu - powiedział Ben, podnosząc się z miejsca. - Sprawdźmy co to.

- Oszalałeś?! - jęknęła Rey.

- Zluzuj dupę, Rey. To przecież nie może być nic strasznego - powidział Poe. - Chyba, że jakiś żul po prostu puścił pawia, a drugi stuka mu butelką.

- Nie jesteś śmieszny - ucięła Phasma.

Po krótkim obchodzie znaleźli wyrwane z zawiasów drzwi.

Kto do cholery mógł je wyrwać?!, pomyślała spanikowana Rey, kiedy Finn opierał je o ścianę obok.

Za nimi znajdowały się schody, prowadzące w nieprzebitą ciemność.
Wszyscy włączyli latarki i zaczęli niepewnie schodzić w dół.

Nagle schody zaczęły zakręcać, a zza załomu lśniło niebieskawe światło.

- Nie podoba mi się to - mruknęła Rey, której serce waliło jak oszalałe.

Jednak wszyscy uparcie szli dalej.
Znaleźli się w czymś w rodzaju piwnicy. W ścianie znajdowało się okrągłe, lśniące na niebiesko światło.

Gdy Ben podszedł do niego bliżej, to dziwne przejście zaczęło go do siebie przyciągać jak magnes. Przerażony chłopak wrzasnął. Inni ruszyli mu z pomocą, tworząc żywy łańcuch. Jednak niewiele to dało.

Chwilę później szóstka nastolatków wirowała w niebieskim świetle, z przerażeniem czekając na dalsze wydarzenia.

No i jest. Nie wiem czy nie będzie to nudne, ale cóż. W końcu to mój wymysł. Rozdział i prolog mamy, mam nadzieję, że się podoba.
Niech Moc będzie z Wami

Międzygalaktyczna Pomyłka || Star WarsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz