7.

1.1K 89 15
                                    

Zagłębiłem się w Moc starając się zebrać wszystkie fakty do kupy. Rey, Rey, Rey, Rey, Rey, Rey, Rey. Cały czas w mojej głowie powtarzam sobie jej imię. Dlaczego ona tak na mnie działa? Wystarczy, że się uśmiechnie, a już jestem na każde jej zawołanie. Czyżbym.... Nie, wykluczam tą możliwość. Przecież to niemożliwe, żebym się w niej zakochał. Prawie niemożliwe. Jej karmelowa, gładka skóra, nieduże, piwne oczy, mały, piegowaty nos i wąskie, delikatne usta mnie rozbrajają. Nigdy nie sądziłem, że się w kimś zakocham zwłaszcza teraz, kiedy jestem po Ciemnej Stronie. Okazywanie uczuć i emocji jest tu dozwolone, wtedy wzrasta w nas nienawiść, a nienawiść dodaje siły i potęgi. Ale.... Zakochać się w swoim wrogu? Sith miałby zakochać się w Jedi? Po pierwsze, Snoke by mnie zamordował, gdyby się dowiedział. Po drugie, to utrudniałoby mi racjonalne myślenie. Po trzecie, ona jest Jedi, a im nie wolno okazywać uczuć. Chwila... Czyli właśnie przyznałem, że jednak się w niej zakochałem? Och, Kylo ty debilu. Jak zwykle coś musiało pójść nie po twojej myśli! A czyja to wina? Jak zwykle winowajczynią jest Rey! I co ja mam teraz zrobić? Bo chyba nie wypada jej powiedzieć,,Kocham Cię Rey. Bądźmy przyjaciółmi!". Nie, muszę zachowywać się normalnie, czyli tak, jak zwykle. Wydobędę z niej te potrzebne nam informacje, a potem.... Nie wiem. Właściwie to nie zastanawiałem się, co z nią zrobimy, gdy już wszystko będziemy od niej wiedzieć. Zabiją ją? Wiele razy powtarzałem mistrzowi o jej potędze, najprawdopodobniej dostanę kolejne zadanie - przeciągnięcie ją na Ciemną Stronę Mocy. Tak, zdecydowanie będę musiał to zrobić. Ale najpierw wydobędę z niej te informacje, tylko jak mam to zrobić skoro cały czas ktoś mi przeszkadza?! Najpierw moje drugie ja, teraz Hux...No właśnie. Moje drugie ja. Z dnia na dzień coraz bardziej się obawiam, że na nowo zaczyna odradzać się we mnie Ben Solo. To wszystko przez Rey. Ona pozwala uwolnić się tej maleńkiej cząstce dobra w mojej duszy. To źle. To bardzo źle. Chciałbym być na to odporny, na jej spojrzenie i jej uśmiech, ale....to niemożliwe. Ona jest wszędzie, a przynajmniej ja odczuwam takie wrażenie. A może...Gdyby Rey mogła być moim sprzymierzeńcem zamiast wrogiem, nie musiałbym martwić się, że jest z ruchu oporu. I nagle nachodzi mnie wielka troska o nią i postanawiam, że nie będę więcej próbował ją męczyć i wchodzić do jej umysłu. Wszystkie niezbędne informacje wyciągnę od tego pilota, jak radził mi rudzielec, a jutro przyjdę do niej po to, aby.....Właśnie, po co będę do niej przychodził skoro nie będę nawet próbował wydobyć z niej czegokolwiek. Ale ona jest sprytna, więc zapewne będzie mnie pytała, dlaczego to robię itd. a ja co jej powiem? Zakochałem się w tobie i chcę Cię przeciągnąć na Ciemną Stronę. To nie brzmiałoby dobrze...Ech, będę musiał wymyślić coś na poczekaniu, bo teraz idę zająć się Dameronem, a potem nie będę miał czasu na myślenie o tym co powiem Rey i o tajemniczym głosie, o którym przed chwilą wcale nie pamiętałem, bo wszystko trzeba będzie przekazać mistrzowi, Hux'owi i zacząć ustalać jakieś plany. No cóż, nie pozostaje mi nic innego. Wstaję i szybkim krokiem wychodzę ze swojej kajuty. Idę do celi, w której znajduje się buntownik. W porównaniu do wszystkich zabezpieczeń, jakie ustaliliśmy u Rey, wejście do celi numer 23 to nic. Mężczyzna jest widocznie zdziwiony moim przybyciem, a zarazem przestraszony. I oto chodzi.

~~~~~~~~~~~~~~~~
Gdy poraz kolejny zobaczyłem tego potwora na oczy przeraziłem się, a jednocześnie byłem bardzo zdziwiony. Ale skoro on tu przyszedł.... Pewnie chce wyciągnąć ode mnie te informacje, których od Rey nie zdołał. Wiedziałem, że ta dziewczyna da mu radę. Jednak teraz mam problem. On nie może się dowiedzieć! Nie mogę pozwolić, żeby wtargnął do mojej głowy i zobaczył tam wszystko, co miałem utrzymać w tajemnicy. Muszę mu się postawić. Zamknąć przed nim swój umysł, jak to kiedyś opowiadała Rey. Jeśli on zobaczy, że misja Rey na Endor to był podstęp i jej złapanie było zaplanowane, bo musi przekazać nam współrzędne przez GPS. Zamykam oczy, szybko oddycham zdenerwowany przed tym, co mnie czeka i skupiam się na tym, żeby nie dać mu tych wiadomości. Czuję, jak coś silnego, uciążliwego na mnie naciska, jakby jakieś zatrute powietrze próbowało mnie zabić. Zaciskam zęby, staram się nie otwierać oczu, by nie utrzymywać z nim kontaktu wzrokowego, jak to kiedyś robiłem. On coraz bardziej naciska, czuję, że coś w środku mi zaraz eksploduje, ale ostatkami sił bronię się przed nim. W końcu już nie mam sił i on wdziera się do mojej głowy i ogląda wspomnienia. Zaczyna się nudzić więc jednym ruchem ręki przewija moje wspomnienia, jakby oglądał film. Natrafia na to, czego potrzebuje, czyli moment, w którym Luke przekazuje nam cały plan. On już wie, że to wszystko było zaplanowane, że Rey ma nam przekazać, gdzie jest, ale..... Dalej Poe! Dasz radę! Zaczynam wierzgać nogami, rękami, machać głową na wszystkie strony, by nie zobaczył ostatniej, istotnej rzeczy - przyczepionego do Rey, małego GPS-a. I udaje mi się. Oddycham ciężko, wycieńczony męczarniami. Mam wrażenie, że jestem tylko sflaczałą oponą. Mdleję z bezsilności.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Pilot zemdlał. Myślę, że wszystkie informacje, które były mi potrzebne są już w mojej głowie i mogę je przekazać Hux'owi. A więc to wszystko był podstęp. Skywalker to zaplanował. Sprytne, ale oczywiście przed Nowym Porządkiem nic się nie ukryje. Wchodzę z pomieszczenia zadowolony swym sukcesem. Jak zwykle łatwo poszło. No nie jak zwykle. Z Rey męczyłem się kilka dni. Dlatego, że najprościej w świecie mnie uwiodła. Nieświadomie, ale uwiodła. To wstyd, żeby mistrz zakonu Ren zakochał się w rebeliantce, ale nic na to nie poradzę. Próbowałem już z tym walczyć, ale przekonałem się, że to silniejsze ode mnie. Po prostu nie ma sensu. Zastanawiam się, gdzie najpierw pójść. Do mistrza, czy Huxa? Chyba najpierw lepiej będzie powiadomić mistrza, a potem być może on sam przekaże to generałowi. A więc dobrze. Idę najpierw do Snoke'a. Wchodzę w korytarz, w którym po drodze będę mijał celę Rey. I nagle słyszę krzyki. Jej krzyki. Serce zaczyna mi bić mocniej. Coś jej się dzieje, to pewne. Muszę tam pójść. Prawie biegnę w stronę jej celi i widzę, że jest otwarta, a w niej......

Difficult Love - Reylo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz