2.

1.7K 96 15
                                    

- Mistrzu, wiem tylko, że Skywalker wysłał ją na jakąś misję na Endor. Potem postawiła mi opór.
- Nie możesz się tak łatwo poddawać. Jesteś mistrzem zakonu Ren! Jutro przyjdziesz do niej i spróbujesz znów wyciągnąć z niej przydatne informacje. Rozumiemy się? - Spytał Najwyższy Przywódca, a ja się ukłoniłem.
- Tak, mistrzu.
- Możesz odejść. - Udałem się w stronę wyjścia mijając przy tym Huxa, który dopiero teraz przyszedł powiadomić Snoke'a o jakichkolwiek zmianach i planach. Nie obdarzyliśmy się nawet jednym, krótkim spojrzeniem. Idąc korytarzem spojrzałem w stronę celi, w której siedziała Rey. Chciałem tam wejść, ale się powstrzymałem. Na dziś koniec. Ja też muszę odpocząć, bo przyznam nie było łatwo wejść do jej umysłu. Wchodzę spokojnie do swojego pokoju i wręcz rzucam się na łóżko. Ściągam maskę, bo naprawdę ciężko się przez nią widzi, aż oczy bolą. Patrzę w czarny sufit. Tak właściwie to wszystko jest tu czarne. Rozmyślam nad tym, co widziałem. Skywalker nieźle ją męczy. No, w końcu oni oby dwoje są jedynymi Jedi, bo wszystkich innych ja wybiłem. Uśmiecham się na samo wspomnienie o tym. Wtedy mogłem zemścić się na tych, którzy od początku mówili mi, że nic nie osiągnę, że nie nadaję się na Jedi, że jestem zbyt słaby. Wtedy mogłem im pokazać, jak bardzo się mylili. Mogłem pokazać im, że zadarli nie z tym człowiekiem, co trzeba. I zabiłem ich. Zamordowałem ich z zimną krwią i jestem z tego dumny. Chociaż w jednej kwestii mieli rację. Nie nadaję się na Jedi, nadaję się na Sitha i nim jestem. To jest moje powołanie - Ciemna Strona. Ale wracając do wspomnień Rey....Miło było patrzeć, jak cierpi po stracie,, przyjaciela". Cieszę się, że ten zdrajca umarł z mojej ręki. Przynajmniej zemściłem się za zdradę. Próbował walczyć ze mną i walczył, ale przegrał. Takie życie. Potem był ten zbieg, któremu pomógł zdrajca (TRAITOR TEAM XD). Jest najlepszym pilotem Ruchu Oporu i jej przyjacielem. Jedynym po utracie Finna, czy jak oni tam go nazywali. Chwila, jeszcze przecież jest ta rebeliantka.... Nic istotnego. Następnie była moja matka. Rey niewiele miała z nią wspomnień, ale podejrzewam, że specjalnie pozwoliła, abym zobaczył te małe wyjątki. Myślała, że może wymięknę. Owszem, poczułem dziwne kłucie w sercu, ale to zignoriwałem i ból tak szybko, jak się zjawił odszedł. I wreszcie wspomnienie, gdy dostawała swoją pierwszą poważną misję od swojego mistrza. Tylko do cholery w ostatnim momencie wyrwała się z mojego,, uścisku" i nic nie zobaczyłem. Ale jutro postaram się znów ją pomęczyć i spróbować zobaczyć to wspomnienie.

~~~~~~~~~~~~~~
Cholera. Był już tak blisko. Prawie zobaczył najtajniejszą rzecz, którą muszę chronić. Wiem, że teraz nie odpuści i będzie tu przychodził codziennie, żeby coś ze mnie wyciągnąć, ale ja nie dam się tak łatwo. On nie może się dowiedzieć, że Luke kazał mi specjalnie dać się złapać. Mam na sobie maleńki tzw. GPS, dzięki któremu będą mogli namierzyć mnie i nową bazę Nowego Porządku. A nawet, gdyby to urządzenie nie podziałało to w inny sposób mnie znajdą. Wystarczy, że mój mistrz przyleci na Endor i wyczuje mnie przez Moc. Za wszelką cenę nie mogę pozwolić, aby Kylo to zobaczył. Nienawidzę go. Wspominał przy mnie Finna, wiedział, że jest on moją słabostką. To on go zabił. Chwilę przed zniszczeniem Starkiller, wtedy, gdy pokonałam go i pozostawiłam mu bliznę na twarzy. Na początku droidy medyczne mówiły, że chłopak odzyskuje tętno, ale 5 godzin po moim powrocie z Luke'iem zmarł. Był dla mnie ważny. Był moim przyjacielem, a ten potwór go zabił. Nie chcę znów przebywać w jednym pomieszczeniu z tą kreaturą. Nie chcę znów patrzeć na jego twarz, nie chcę po raz kolejny patrzeć w jego czarne, smutne oczy. Gdy go pierwszy raz zobaczyłam bez maski czułam, że można mu pomóc. Było widać, że nie jest szczęśliwy i że zbytnio sobie nie radzi z tym wszystkim. Ale się myliłam. Dla niego zabijanie jest frajdą, rozrywką. Nienawiść go wypełnia, a on z tego korzysta. Luke opowiadał mi o nim. Mówił, że zawsze był inny niż wszyscy, że miał w sobie dużo złości i innych nie potrzebnych uczuć. Podejrzewał, że kiedyś to skończy się dla nich wszystkich tragicznie, a jego obawy się potwierdziły. Solo przeszedł na złą ścieżkę i wybił wszystkich padawanów, jacy byli. Przeżył jedynie mój mistrz, a następnie udał się na wygnanie, bo uważał przejście swojego ucznia na Ciemną Stronę za swoją winę. Lecz to nieprawda. Jedynym winowajcom jest Kylo. Nie Luke, nie Han czy Leia. Na myśl o Hanie po raz kolejny chce mi się płakać. Chciał pomóc swojemu synowi, a on tak po prostu go zabił. Zabił swojego własnego ojca. Wtedy już wiedziałam, że nie ma dla niego ratunku. Ja oddałabym wszystko, żeby poznać swojego ojca, a on......Szkoda nawet o tym myśleć. Powinnam się przespać, odpocząć, bo jutro zapewne znów czeka mnie ciężki dzień. Muszę być silna i odporna na jego Moc. Nie jest wygodnie na tym stole, ale niestety nie mam wyboru. Muszę zasnąć, zanim Kylo Ren przyjdzie, aby wedrzeć się do mojej głowy.

Następny dzień
~~~~~~~~~~~~~~~~~
Widzę swoje wspomnienia. Widzę wspomnienia Bena Solo. Chłopiec idzie spokojnie na trening, a jakaś dziewczyna do niego podbiega i specjalnie wywraca się pod jego nogami.
- On podstawił mi haka! - Sztucznie płacze i wskazuje na ciemnowłosego chłopaka palcem. Podchodzą do niego jacyś starsi uczniowie jego wuja - Luke'a Skywalkera.
- Ej ty! Podstawiasz nogę dziewczynie?! Tak pogrywasz? Myślisz, że jak jesteś synem Hana Solo i siostrzeńcem mistrza Skywalkera to wszytko ci wolno? Pora pokazać ci,gdzie twoje miejsce. Chodźcie chłopaki! - Jeden ze starszych,, kolegów" popycha Bena krzycząc mu w twarz.
- Nic nie zrobiłem! Ona sama się wywróciła! - Chłopiec próbuje się bronić, ale ich jest więcej. Patrzę na to z żalem i przerażeniem w oczach. Pamiętam to wszystko. Pamiętam, jak mi dokuczali. Mój wzrok ląduje jeszcze na dziewczynce, która podle się uśmiecha i śmieje ze swoimi koleżankami. Mam wrażenie, że zaraz się rozpłaczę, ale nagle film się urywa i ląduję na pustyni. Widzę małą dziewczynkę. Znam ją bardzo dobrze. To Rey. Uncar ciągnie ją w swoją stronę, a ona płacze i krzyczy za statkiem, który przed chwilą poleciał w górę. Tam byli jej rodzice. Widziałem już to wspomnienie podczas naszego pierwszego spotkania, ale dopiero teraz mnie to poruszyło. Dopiero teraz to mną wstrząsnęło. I nagle budzę się. Ciężko oddycham i dalej jestem przerażony. Wspomnienia we mnie uderzyły po raz kolejny. Po raz kolejny widziałem swoje trudne dzieciństwo. Tylko zastanawiam się dlaczego widziałem, także najgorsze wspomnienie z dzieciństwa Rey. Dlaczego mnie to dręczy? Być może dlatego, że jeszcze niedawno byłem w jej umyśle. Bo jeszcze niedawno czytałem z niej, jak z otwartej książki i dziś mam zamiar robić to samo. No nic, ważne, żeby tylko Snoke nie dowiedział się, co mnie nawiedza. Lepiej będzie pozostawić to w tajemnicy.

~~~~~~~~~~~~~~
Dlaczego? Dlaczego znów widziałam jego śmierć? Dlaczego po raz kolejny widziałam w snach śmierć Finna? Widziałam, jak ten potwór rani go mieczem. Widziałam, jak serce chłopaka powoli przestawało bić. To straszne. Przez to moja nienawiść do Kylo Rena wzrasta. Mistrz kazał mi ignorować swoją nienawiść, ale to nie takie proste, jak się wydaje. To wcale nie jest proste zwłaszcza, że zaraz przyjdzie tu ta kreatura, aby po raz kolejny zadać mi ból i cierpienie.Ale nie dam sobą pomiatać, jak to ostatnio było. Drzwi mojej celi się otwierają i moim oczom ukazuje się sylwetka największego potwora w galaktyce. Ma na sobie swoją maskę, która dodaje mu grozy. Patrzę na niego stanowczym i wściekłym wzrokiem. Odeprę atak i nie dam mu znowu grzebać w moich wspomnieniach. Nie dzisiaj.

Difficult Love - Reylo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz