Ticci Toby x Masky +18

8.3K 250 178
                                    

Dedykowane LunaTheProxy

Pov. Toby

-HEY MASKY ! HEY MASKY !! HEY MASKYYYY !!!
- Czego ?!
- Tam jest pająk- powiedział Toby ocierając oczy z niewidzialnych łez.
- To co się tak czaisz jak zwierzę na ofiarę ? Zabij i po sprawie. - Masky wzruszył ramionami i wrócił do porządkowania papierów.
- Ale ja się boję pająków...
- Nieee...stary ty tak serio ?! Uch...no dobra zabije go.
- Dziękuję !!!- Żuciłem się na Masky' ego ściągając z całej siły i dopiero po chwili zdałem sobie sprawę z tego co zrobiłem.
- No, nie ma za co - odpowiedział z lekkim zakłopotaniem.
Wstał i sięgną po buta a następnie wspią się na taboret i pierdzielną z całej siły w pająka. I tu się stało coś okropnego. Gdy tylko kapeć rozplaszczył pająka, ogromna plama krwi została na dopiero co czyszczonej ścianie.
- Czyscisz to ! - wrzasną zeskakując z taboretu wprost na kawałek szkła. Ałć ?
- O kur!...WA !!!!!!! Moja stopa !
Ja oczywiście korzystając z sytuacji sprintem zeskoczyłem z kanapy i pobiegłem do pokoju poprzednio zabierając ze stolika klucze Masky' ego. Raz potknąłem się na schodach i uderzyłem się w mały palec. Ból nie do opisania. Spojrzałem się za siebie i zamarlem. Na dole schodów stał Masky i był kurewsko wkurwiony.
- Jak cię dorwe to nogi z dupy powyrywam!!!
- Aaaaaaa !!! - czym prędzej poleciałem do pokoju i w ostatniej chwili go zamknąłem.
- Otwieraj te zasrane drzwi !
- Nie bo mnie zabijesz!!!
- A jak dam ci niespodziankę ? Hmmm ?
- Nie !
- No otwieraj !
- Nołp !
- Grrrr...- I po tym nastała cisza...na jakąś minutę...
- Tobiasz ! Goferki!
Moje myśli...Co Robić ?! Co Robić ?! Z jednej strony jak otworzę to może stać się wszystko, a z drugiej jak nie otworzę to umrę śmiercią bezgofrową...a walić to...
- No ok ! Otwieram ! - mam plan hehehe...

Pov. Masky

Oczywistym jest to, że gofrów nie mam, ale mam za to coś innego...ochotę na najsłodszego i najlepszego gofra na świecie. Więc mądrym jesteś jeśli rozumiesz o co chodzi.
- No ok ! Otwieram ! - usłyszałem jak zamek w drzwiach się przekręca. Po chwili drzwi lekko zaskrzypiały a zza szpary zauważyłem mordkę Toby' ego. Był bez bandamy tak samo ja nie miałem swojej maski. Na te parę minut raczej nam się nie przyda osłona na twarz.
Otworzyłem szerzej drzwi i przygwoździłem Toby' ego do ściany. Rumience na jego jak i mojej twarzy były ogromne. No po prostu idealne buraczki !
Spojrzałem prosto w jego oczy szukając jakichkolwiek zaprzeczeń, a gdy ich nie znalazłem powoli zacząłem zbliżać swoją twarz do jego. Stopą zamknąłem drzwi a lewą ręką chwyciłem klucz i zakluczyłem drzwi. Klucz poleciał cheeeeen daleko. A ja w końcu złączyłem nasze usta w delikatnym pocałunku.

 Toby jak wcześniej nic nie robił tak nagle pogłębił pocałunek i uczynił go bardzo namiętnym

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Toby jak wcześniej nic nie robił tak nagle pogłębił pocałunek i uczynił go bardzo namiętnym. W jednej chwili zaczą iść przed siebie, nie przerywając pocałunku. Zatrzymał się i przerwał na chwilę pieszczotę. Zerknąłem za siebie i zauważyłem łóżko. Kiedy chciał mnie popchnąć na nie, złapałem go za nadgarstki i obruciłem nas i teraz to on był podemną. Uśmiechnąłem się złowieszczo. Ściągnąłem jego gogle i rozpiełem dwa guziki jego sweterka. Znowu wpiłem się w jego miękkie usta. Smakowały sosem klonowym i goframi. On cały pachniał jak gofry. Zaczą rozpinać moją kurtkę i ściągnąć bluzkę. Spojrzał na moją klatkę piersiową i jego rumieńce pokryły całą jego twarz. Ściągnąłem z niego całą górną część garderoby i zająłem się jego rozporkiem. Ściągnąłem jego spodnie i został w samych bokserskich. Ja chwilę potem też zostałem pozbawiony wszystkich ubrań. Leżeliśmy w samej bieliźnie i całowaliśmy się. Jego dłonie gładziły moje włosy, które były mega roszczochrane przez mojego słodziaka. Powoli złapałem za materiał jego bokserek i powoli je ściągnąłem. Jego członek stał na baczność. Toby szybko ściągną moje bokserki i obaj byliśmy nadzy. Z jego ust pocałunkami zjechałem na jego szyję zostawiając kilka malinek a następnie składałem drobne pocałunki na jego obojczyku i schodziłem coraz niżej. Czasami słyszałem jak pojekiwał i z każdym jęknięciem coraz bardziej się uśmiechałem. W końcu przerwałem i uniosłem się lekko do góry.
-Toby...
-Tak ?
- Czy na pewno tego chcesz ?
-...T-tak.
Pogładziłem dłonią jego lewy policzek, uniosłem go lekko i złączyłem nasze usta w gorącym pocałunku. Powoli zaczynałem w niego wchodzić. Cicho jękną w moje usta i położył ręce na moich plecach. Weszłem w niego całą długością mojego penisa. Jedna łezka poleciała po jego policzku.
- Wszystko ok ?
- O-ok...
Zacząłem się w nim poruszać a z każdą sekundą przyspieszałem swoje ruchy. Toby jęczał głośno.
- Ja-ja...ach ! M-masky!!
- Ćsii...
- Ach !
- Uch ! - razem z Tobym doszedłem. Jego ciepła sperma wytrysnęła z niego a Moja rozlała się w nim. Wyszedłem z niego i położyłem się obok niego, przykryłem nas kołdrą i przytuliłem Tobiasza.
- I jak ?
- Bosko...
- Hehe...dobranoc. - ucałowałem go w policzek i zasnąłem.

--------------
O cholera...piszę takie cuś pierwszy raz. O.o myślę, że się podobało !
Dziękuję za tyle gwiazdek, wyświetleń i komentarzy ! Za taką ilość followów ! Jestem taka szczęśliwa ^^
O maj gad!
Przepraszam za tak długą nieobecność ! :3 postaram się już tak nie robić :)
A co do ilości followów to chyba zrobię jakiś speszjal co ? ;) pisać propozycje :) do zobaczenia !

~plushtrap

Creepypasta x reader One-shot PL [ZAMÓWIENIA ZAMKNIĘTE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz