END

2.4K 157 38
                                    

Dziewczyna stała za metalowymi drzwiami. Z każdą kolejną próbą wejścia na dach szkoły rosło w niej zdenerwowanie i chęć ucieczki. Wykręcała palce a dłonie pociły jej się nie miłosiernie. Czuła się nie komfortowo. Wzięła głęboki wdech i pchnęła z impetem drzwi, robiąc przy tym sporo hałasu. Stanęła nie pewnie w progach i wlepiła swoje przerażone spojrzenie w chłopaka na przeciwko. Nie mogła się ruszyć. Z początku chłopaka wzrok był zażenowany, jak strzelała, z czekania za nią. Po chwili jednak uśmiechnął się na swój sposób. Jego czarne włosy sterczały na wszystkie strony i przysłaniały lewe oko. Szybko spoważniał, ogarniając, że się boi. I to cholernie. Nie było nic gorszego od tego, by wyznać komuś wszystkie kłamstwa, wytłumaczyć czemu tak się postąpiło a nie inaczej. Chłopak zrobił krok w jej stronę, a ta instyktownie się odwróciła i zbiegła w dół po schodach.

*****
Chłopak czekał na nią na dachu. A gdy usłyszał hałas wywołany drzwiami, spojrzał na wejście. Nie był wcale zaskoczony kiedy zobaczył w nich czarnowłosą dziewczyną o oryginalnej urodzie. Szybko spostrzegł, że pomimo znajomości, Hitomi się boi. Zrobił krok, a dziewczyna zrobiła w tył zwrot i zbiegła. Postanowił biec za nią. Jednak jego zaskoczenie było tak ogromne, kiedy zbiegła po schodach i się zatrzymała. Widział ulgę, czuł że teraz powinno pójść gładko. Musiał jednak zachowywać ostrożność, bo to płochliwe strzworzenie z dziewczyny.

-Hitomi... znaczy... -zaczął przekręcać wszystko kiedy nagle go olśniło. -Hitomi a.k.a. Suzushikujo, czy możemy porozmawiać na osobności i wyjaśnić sobie nieścisłości?

Miał dość wiecznych tajemnic i sekretów. Wiecznego grania w kotka i myszkę. Ona też miała dość. Odwróciła do niego głowę i uśmiechnęła się. Skinęła głową i gestem dłoni nakazała iść za sobą. Ten tylko zadarł głowę do góry zaskoczony i z powagą wymalowaną na twarzy ruszył za oddalającą się sylwetką uczennicy.

*****
Dziewczyna szła szybkim krokiem w stronę tylnego wyjścia na boisko przeznaczone do biegów dystansowych czy innych dziwactw lekkoatletycznych. Niedaleko szkoły stoi opuszczony, drewniany domek. To jest drugi raz kiedy kogoś tutaj przyprowadziła, a był to Kenma. Jej rówieśnik wiedział trochę o przeszłości dziewczyny, ale nie wszystko. O niektórych sprawach bała się powiedzieć nawet Kenmie. Żaden z nauczycieli nie pilnuje tego terenu, a uczniów jest nie wielu, najczęściej przebywali ci którzy byli pochłonięci sportem. To wyjaśnia czemu jeszcze nikt za nią nie podążył. W czasie przerw ten domek odwiedza teoretycznie nikt. Jednak oczywisty jest fakt, że po szkole bywa oblegany przez prymusów tej szkoły. Teraz nie było nikogo. Wpadła w jeszcze większy stres. Rozglądała się dookoła i wyginała palce. Jej oddech nagle przyspieszył.

-Hitomi...? -spytał Kuroo czując że coś jest nie tak.

Brunetka stanęła nie odwracają głowy. Otworzyła szerzej oczy. Spanikowała już totalnie. Przed jej oczami pojawiły się mroczki.

-Hitomi? -powtórzył. -Oy Hitomi! -podniósł głos lekko spanikowany brakiem odpowiedzi.

Ale to nie tak, że go ignorowała. Nie była w stanie odpowiedzieć. W uszach dudniło i słyszała jedynie nie wyraźne słowa. Zachwiała się i ciemność ją otoczyła. Jej ciało stało się bezwładne. Kuroo w samą porę ją złapał by nie zderzyła się boleśnie z ziemią.
I to nie tak, że zemdlała ze stresu. Hitomi zapomniała wziąć dzisiaj leków.

Zmiany ||Kuroo TetsurouWhere stories live. Discover now