01. v2

1.3K 70 0
                                    

-Aaa! To możemy iść- mówię i łapię go za rękę ciągnąc do drzwi. On zaś odchrząkuje i pokazuje na siebie rękami

- Mam tak wyjść?

- Tylko się pośpiesz!- kieruje się do drzwi, ale coś mi przeszkadza w tym, a mianowicie ręka na moim nadgarstku, która skutecznie mnie odwraca w stronę jego posiadacza i dociska do ściany tak, że nie mogę zrobić najmniejszego ruchu.

- I co teraz zrobisz?- pyta się mnie, a w jego głosie można usłyszeć seksowną chrypkę z czego wynikiem jest dreszcz wzdłuż mojego kręgosłupa. Kurwa! On to zauważa! Jestem skończona! Nagle czuję usta na mojej szyi. Automatycznie moje ręce wędrują na jego klatkę piersiową i go odpychają. Jest zdezorientowany moim zachowaniem zresztą tak jak ja, ale bez patrzenia na niego po prostu wychodzę i idę poszukać Jake'a.

Po około 20 minutach znalazłam go z jakąś barbie przy barze.

-Jake? Możesz mnie odwieźć do domu?

- Coś się stało?

- Nie po prostu chcę...- nie mogę dokończyć, ponieważ jakiś debil zorganizował zabawę w prawda, czy wyzwanie i Jake mnie namówił do gry.

- To kto kręci pierwszy?- ktoś z kółeczka się pyta i nie dostaje odpowiedzi- Okej. To ja zacznę- wszyscy wybuchnęli niepohamowanym śmiechem włącznie ze mną.

Oczywiście najpierw musiało wypaść na mnie bo jakże inaczej!

-Prawda, czy wyzwanie?- spytał ten koleś

- Prawda.- odpowiedziałam stanowczo

- Kto Ci się najbardziej podoba z tego towarzystwa?-przeleciał ręką po pomieszczeniu, w którym się znajdowaliśmy

- Emmm.... ciężkie pytanie...nikt.- powiedziałam dalej nie wiedząc kto bo wszyscy byli "w miarę" przystojni, ale z wyjątkiem jakiegoś wysokiego loczka z szafirowymi oczami. Grzywkę miał zaczesaną do tyłu. Patrzył się na mnie cały czas od mojego pobytu tutaj. Nagle powiedział:

-Nie wieżę Ci..-kurwa, ma racje!

- Yyyy nie?

-Yyyy tak.- cały czas patrzy prosto w moje oczy.

- A kto niby?

- Ja.- na jego twarzy pojawia się zadziorny i za razem seksowny uśmieszek.

- Chyba w twoich snach, kretynie.- nie czekając na jego odpowiedź zakręciłam butelką tak, żeby wycelowała na tego przyhlasta. Udało mi się! Mogę umierać!

- Prawda, czy wyzwanie?- mówię z wrednym uśmiechem.

- Wyzwanie.- mówi patrząc mi prosto w oczy i przygryza wargę.

- Pozwól zrobić z siebie dziewczynę i bądź nią do końca imprezy.- HA HA HA, ale ja jestem wredna.

- Co?!

- To co słyszałeś, kretynie.- uśmiechnęłam się do niego słodko i zrobiłam oczy jak kot ze Shrek'a.

- Dobra, ale ty mi to robisz- wskazał na mnie i spoważniał

- No, a jak ty to sobie inaczej wyobrażałeś?

- Lepiej chodź bo się jeszcze rozmyślę.- powiedział i złapał mnie za nadgarstek ciągnąc gdzieś. Okazało się, że do łazienki. - Co ty sobie już zaplanowałaś, prawda? Proszę powiedz, że tak!

- Nie miałam tu w ogóle nie przychodzić, ale teraz nie żałuję. - wyciągnęłam z torebki potrzebne mi kosmetyki takie jak: puder, mascara, pomadka, cienie, eyeliner, róż i bronzer.

SMS - Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz