Rozdział 3

28 5 2
                                    

Właśnie czekam na lotnisku, na mojego brata. Rodzice powiedzieli mi, że ma mnie odebrać. Czekam tu już na niego spory czas. No bo rozumie spóźnić się 10 minut, ale godzinę? To już przesada. Zaczynam naprawdę się denerwować, przecież nie będę tu stała z walizkami na środku korytarza i czekała, aż łaskawie ten pacan tu po mnie przyjedzie. Spróbuje chociaż do niego zadzwonić, może odbierze.

Jeden sygnał...

Drugi sygnał...

Trzeci sygnał...

Po sześciu sygnałach włączyła się poczta. Niech to szlag. Mógł chociaż dać znać, że się spóźni albo nie może mnie odebrać z tego durnego lotniska wtedy na pewno poprosiłabym go o adres i pojechała taksówką do domu, a tak to co ja mogę zrobić jak nie czekać, aż mnie odbierze. I pomyśleć, że moi "cudowni" rodzice prawią mi kazania jaki to on jest idealny i mogłabym brać z niego przykład. Pff... niedoczekanie, niech tylko wrócę do domu, a zrobię zamieszanie. Zaraz, zaraz, przecież rodzice na 100% znają adres Alexa. Wyciągam mojego iPhone6s i wybieram numer mamy.

- Halo?

- Hej mamo, czy mogłabyś mi podać adres Alexa, bo czekam na niego od godziny, na tym lotnisku i jeszcze go nie ma?

- Może mu coś wypadło, a dzwoniłaś do niego Alice? Poczekaj, za chwilkę ci podam adres.

- Tak mamo dzwoniłam i nie odbiera. Długo jeszcze?

- Nie, nie już znalazłam wyśle ci sms'em dobrze?

- Ech, no ok, tylko szybko.

Powoli zaczęłam iść w stronę wyjścia, gdy na kogoś wpadłam.

- Uważaj jak chodzisz!

Uniosłam głowę i zobaczyłam przystojnego chłopaka ( zdj media). Gdy mnie zobaczył wyciągnął rękę i pomógł wstać.

- Przepraszam, nie zauważyłam Cię.

- Nic się nie stało, to też w końcu moja wina, że na ciebie wpadłem, ale jak widzę nie mam czego żałować.- uśmiechnął się łobuzersko. Mamo jaki on jest słodki. Stop! Alice wróć na ziemię. O czym ty do cholery myślisz?- Jestem Leo.- wyciągnął rękę w moją stronę.

- Alice, miło mi.- uścisnęłam jego rękę.

- Czekaj, Alice McCartney?- skąd on zna moje nazwisko, to już jest trochę dziwne.

- Tak, ale skąd ty znasz moje nazwisko?

- Jesteś siostrą Alexa co nie? Poprosił nie żebym cię odebrał z lotniska bo on niestety nie mógł tego zrobić.

- Jak zawsze- mruknęłam pod nosem na tyle cicho, żeby Leo nie mógł mnie usłyszeć.

- To co możemy jechać?

- No ok.

Gdy siedziałam już w samochodzie, odwróciłam głowę w stronę szyby i patrzyłam na miasto. Było przepiękne. Tyle kolorowych świateł na ulicach nie widziałam wcześniej nawet w grudniu przed Bożym Narodzeniem.

- Wieczorem jest jeszcze ładniej.- usłyszałam głos, chłopaka.

Odwróciłam głowę w jego stronę. Dopiero teraz mogłam mu się dokładniej przyjrzeć. Mógł mieć 16-17 lat. Miał cudne brązowe oczy i blond włosy, których pojedyncze kosmyki wpadały do oczu. Wysoki i szczupły, lekko umięśniony. Po po jego twarzy błąkał się cwany uśmieszek ukazujący te cudne dołeczki w policzkach. Miał delikatne rysy twarzy i malinowe usta, które mogłabym całować bez końca. Czekaj, co? Jezu Alice ogarnij się. Może i jest przystojny, ale to jest kolejny palant, który kumpluje się z twoim starszym bratem. Karciłam się w myślach. Boże, co ten chłopak ze mną robi?

- Jesteśmy na miejscu.

Wysiadłam szybko z samochodu, aby zobaczyć swój nowy dom, ale to co zobaczyłam, zwaliło mnie z nóg. Przede mną stała piękna, ogromna biała willa z ogrodem i basenem znajdującym się z tyłu budynku. Wzięłam bagaże z samochodu i pobiegłam do środka. Na końcu korytarza były schody prowadzące na górę. Od razu wzięłam swoje bagaże i tak jak myślałam otworzyłam drzwi na górnym piętrze domu, które były na samym końcu korytarza. Moim oczom ukazał się pokój, który był całkiem w moim stylu.

Po drugiej stronie pokoju, w rogu zauważyłam kolejne drzwi

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Po drugiej stronie pokoju, w rogu zauważyłam kolejne drzwi. Otworzyłam je, a tu... moja własna, prywatna łazienka. Jestem w niebie. Może jednak warto było tu przyjechać choćby dla tego.

Pierwsze co muszę teraz zrobić to wziąć prysznic, przebrać się w piżamę (czyt

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Pierwsze co muszę teraz zrobić to wziąć prysznic, przebrać się w piżamę (czyt. za dużą na mnie bluzę Alexa) i iść spać w moim nowym łóżeczku. Wzięłam wszystkie rzeczy i weszłąm do łazienki. Po.  skończonym prysznicu rzuciłam się na łóżko z zamiarem pójścia spać, niestety do pokoju wszedł mój brat. Mimo wszystko ucieszyłam się na jego widok, w końcu długo się nie widzieliśmy.

- Cześć siostra.

- Alex!- krzyknęłam i skoczyłam w ramiona brata, który, na mój gest zaczął chichotać.

- Tęskniłem za tobą, a teraz idź spać. Pewnie jesteś zmęczona po podróży. Pogadamy rano.- powiedział i zamknął za sobą drzwi.

Położyłam się na łóżku i przykryłam kołdrą. Przed zaśnięciem przeglądałam jeszcze twittera i instagrama, gdy dostałam sms'a od Ivy.

Ivy: Hej laska, już jesteś u pana mega ciacho?

Ja: No hej, już jestem u Alexa :D Pan mega ciacho xd?

Ivy: No co przecież dobrze wiesz, że jest boski.

Ja: Jezu Ivy przestań już przecież to mój brat i nie sądzę żeby był, aż taki boski jak myślisz, a teraz nie wiem jak ty, ale ja już idę spać. Branoc kochana :*

Ivy: Dobranoc <3 Kolorowych.

Odłożyłam telefon na stolik obok łóżka i zanim się obejrzałam zasnęłam.

Od nowaWhere stories live. Discover now