Przeprowadzka, książka i pierwsze spotkanie.

4.6K 241 60
                                    


*3rd person.*

Wracałaś do wioski w deszczowy i ponury dzień. Przeprowadziłaś się do Konohy z Sunagakure po tym, jak grupka shinobi zrabowała Twój dom pod Twoją nieobecność i nie poniosła za to żadnych konsekwencji. Nie to, że nikt nie chciał ich zabić, czy nie potrafił. Po prostu było już za późno, gdyż zginęli w podróży do Kirigakure, a po Twoim majątku nie zostało ani śladu. Cóż, zostało im zło wróżyć z zaświatów, prawda?

Do Konohy miałaś jeszcze kawałek drogi. Tydzień wcześniej załatwiłaś sobie całkiem porządne lokum, a hokage zezwoliła na działanie po stronie Wioski Ukrytej w Liściach po krótkim egzaminie. Oczywiście, wcale nie musiałaś tutaj przychodzić. Mimo wszystko postanowiłaś, że to zrobisz, gdyż jesteś tam szanowaną i znaną shinobi, która często przychodziła tam na misje czy wymiany, oraz po prostu odetchnąć od klimatu Piasku. Ponadto, masz dobre kontakty z Tsunade, z którą od czasu do czasu popijałaś sake, by umilić sobie grę w karty.

*TIME SKIP*

Byłaś już w domu. Przygotowywałaś obiad składający się z dwóch kromek chleba z serem i miski zupki chińskiej. Nigdy nie dbałaś zbytnio o zdrowe odżywianie, jednak teraz i tak wszystko Ci było jedno. Byłaś zmęczona po dwóch dniach prawie bezustannej wędrówki. Po drodze też nie było lekko, stoczyłaś ze trzy bitwy i uciekałaś przed paroma ninja próbującymi zakraść się do Ciebie w nocy.

Padałaś z nóg. Wzięłaś szybki prysznic i w ekspresowym tempie znalazłaś się w wygodnym łóżku, z nadzieją, że tak samo szybko zaśniesz. Oczywiście się myliłaś. Najpierw, tradycyjnie, obmyśliłaś parę spraw, które nie dawały Ci spokoju, a dopiero po tym mogłaś spokojnie pogrążyć się we śnie.

*TIME SKIP*

Nazajutrz obudziłaś się w świetnym humorze. Pogoda dopisywała, a za oknem można było usłyszeć dźwięczny śpiew ptaków. Promienie słoneczne padały na Twoją białą pościel, rysując na niej cień wiszących w oknie firanek. Wstałaś z łóżka i poszłaś odprawić poranną toaletę. Nie robiłaś sobie śniadania, gdyż chciałaś zjeść coś na mieście. Poszłaś więc na spacer i przy okazji na drobne zakupy. Było około dziewiątej, a na ulicach Konohy roiło się od ludzi. Postanowiłaś wejść do Ramen Ichiraku, małej restauracji z najlepszym ramen w mieście. Znalazłaś miejsce przy radosnym, jedzącym już czwartą miskę dania, blondwłosym chłopcem z ochraniaczem na czole.

- Naruto, ty się kiedyś rozchorujesz od tego ramenu! Jak można tyle jeść?!

- Ale to dopiero czwarta! Kakashi-sensei powiedział, że to dobrze, że tyle jem, bo mam wtedy więcej energii, dattebayo! - kłócił się Naruto z różowowłosą dziewczyną.

- Naru...

- Sakura, ty też powinnaś spróbować, bo kiepsko ci ostatnio idzie!- Z uśmiechem patrzałaś na nastolatków, dopóki nie dostałaś z pięści w nos.

- Oi... Aaaahhh, nie, nie, to nie do pani! Nic pani nie jest? Naruto, cholera, przez Twój unik trafiłam jakąś kobietę! - tłumaczyła się różowa.

- P-przepraszam proszę p-pani...- zaczął blondyn i ukłonił się przed Tobą.- T-to faktycznie mo...- nie zdążył dokończyć, gdyż poczochrałaś go po głowie. Uśmiechnęłaś się tylko i puściłaś różowowłosej dziewczynie oczko.

- Nic nie szkodzi, przecież nos mam na miejscu- rzekłaś pocieszająco. Nastolatkowie odetchnęli z ulgą. W tym samym momencie przed sobą ujrzałaś swój upragniony ramen. Był gorący, pachniał niesamowicie, a oczy cieszył od samego patrzenia. Zjadłaś go szybko, po czym udałaś się jeszcze na krótki spacer.

Kakashi x Reader storyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz