To była cicha noc w Gotham... Stop... Nie była cicha! Tylko bardzo głośna i wkurzająca! Chcecie wiedzieć czemu? Cóż...
Batman i Wonder Woman unikali zielonych promieni energii, które Morgana la Fey i jej syn Mordred strzelali. Batman miał już 2 złamane żebra od nich. A dokładniej mówiąc, wskoczył przed jeden z promieni, który leciał prosto na Dianę. Ona tego nie zauważyła lecz Batman widzi wszystko i bez namysłu rzucił się aby ją ochronić. Zadziałało. Nie mniej jednak Batman oberwał. Mordred nie był tak silnym magiem jak jego matka, ale potrafił zranić.
Diana uniknęła jednego promienia a drugi odbiła bransoletami. Miała już dość! Popędziła w stronę Morgany i Mordreda. Ale nie zdawała sobie sprawy, iż właśnie tego pragnęła Morgana. Wiedźma zaczęła wymawiać jakieś zaklęcie które miało trafić w Wonder Woman. Podniosła dłoń i wycelowała w Dianę. Fioletowy blask emanował z jej ręki. Zaklęcie wystrzeliło lecz Diana szybko zrobiła unik w lewo i uderzyła Morganę i jej syna prosto w twarz! Oboje upadli nieprzytomni na ziemię. Zadowolona uśmiechnęła się triumfalnie. Belle Reve będzie miało nowych więźniów w odwiedzinach.
Nagle Diana zorientowała się że dawno nie widziała Batmana. Odwróciła się i ujrzała nieprzytomnego chłopca leżącego na środku ulicy pod peleryna Gacka. Podbiegła do niego i zobaczyła czarnowłosego chłopczyka nie więcej niż pięcioletniego.
- Bruce? - zapytała zdziwiona i zaniepokojona. Czy to naprawdę on? Co się stało?
***FLASHBACK FLASHBACK FLASHBACK***
Batman walczył z robotami za Wonder Woman. Zostały one stworzone aby go rozproszyć, był tego pewien. Jeden wielki zielony robot zaatakował go. Batman uniknął jego metalowej ręki i rzucił batarangiem w jego głowę. Zielony robot eksplodował. Gacek zrobił salto i rzucił jeszcze kilka batarangów i reszta robotów również wybuchła. Rozejrzał się lokalizując pozycję Wonder Woman. Zobaczył ją kilka metrów przed nim walczącą z magami. Oni byli potężni więc Diana będzie potrzebować pomocy. Zaczął biec ale nie zwrócił uwagi na to że Wonder Woman czegoś uniknęła. Gdy skręciła w lewo promień w niego uderzył. Fioletowa aura emanowała wokół niego. Poczuł jak magia przedziera się przez jego żyły i miesza się z krwią. I wtedy poczuł przenikający ból. Coś się w nim zmieniało, ale nie miał pojęcia co. Upadł na ziemię wijąc się z bólu ale nie wydając żadnego dźwięku. On był cholernym Mrocznym Rycerzem ból go nie pokona! Jego oczy się zamykały. Czarna otchłań wciągała go w jej szpony a on był zbyt słaby by się dłużej opierać. Jego wola upadła i przeniósł się w świat nieprzytomności.
***C.D.N.***
VOCÊ ESTÁ LENDO
Bathood (ZAWIESZONE)
FanficŻycie Ligi Sprawiedliwości toczyło się spokojnie, jak bardzo spokojne może być życie bohatera, do momentu gdy stało się TO! Batman zmienia się w czterolatka, co za tym idzie? Powstają nowe problemy, z którymi muszą się zmierzyć. Czy poradzą sobie z...
