12.

91 3 0
                                    

(dzień później)
-Wszystkiego najlepszego kochanie.
-Dzięki.
-Robisz jakąś imprezę urodzinową?
-Nie nigdy nie wyprawiłam urodzin, jak już to Taylor mi wyprawiał i zapraszaliśmy kilku znajomych, ale jak się wyprowadził to już tego nie robimy.
-W takim razie zabieram cię gdzieś.
-Gdzie?
-Niespodzianka, ale mogę ci powiedzieć żebyś się wystroiła.
-Co ty znowu wymysliłeś?
-Nie możesz w 17-ste urodziny siedzieć w domu.
-Często tak było i było dobrze, nie chce żebyś na mnie tyle kasy wydawał.
-Należy ci się, dzięki tobie się jakoś trzymam i przez ten czas co tu jesteś nic nie brałem.
-Cieszę się z tego powodu, ale to nie znaczy, że masz mi wszystko stawiać.
-Jakby nie było mnie na to stać to bym ci nie stawiał.
-Jak uważasz.
-Na 16.30 bądź gotowa, bo jedziemy.
No okey ale jest dopiero 9.37 może coś porobimy do 14.30, a potem będę się szykować.
-Może pójdziemy na basen, a potem do starbucksa?
-Dobry pomysł ale najpierw do jakiegoś sklepu po strój.
Pojechaliśmy do jednego z najbliższych sklepów, w którym można kupić bikini. Wybrałam czarny bez ramiączek. Gdy dotarliśmy na basen poszliśmy się przebrać i wskoczyliśmy do wody. Czułam na sobie wzrok wszystkich mężczyzn, którzy tutaj byli. Chris także to zauważył więc do mnie podpłynął i pocałował namiętnie, aby pokazać, że jestem jego. Po godzinie pływania i wariacji w wodzie ruszyliśmy do starbucksa. Gdy tak sobie siedzieliśmy i rozmawialiśmy przypomniało mi się, że rodzice znów zapomnieli o moich urodzinach.
-Co się stało?
-Nic po prostu znów nie ma rodziców.
-Nie martw się pewnie przylecą.
-Nie będą dopiero za tydzień.
-Ale życzenia ci złożyli?
Właśnie nie. Co roku zapominają.
-Ale nie martw się, teraz masz mnie, a ja będę zawsze pamiętał.
-Kocham cię.
-Ja ciebie też.
Dziwnie się poczułam mówiąc mu o swoich uczuciach w stosunku do niego, ale bardzo się ucieszyłam, że on to odwzajemnia. Chwilę później wróciliśmy do domu, żebym zdążyła się wyszykowač. Ubrałam na siebie złoto-czarną sukienkę bez ramiączek i czarne 15sto centymetrowe szpilki. Włosy upiełam w kok, a nad nim zrobiłam z pasemka włosów kokardę. Byłam gotowa wcześniej więc poszłam do kuchni napić się wody, ale Chris kazał mi zjeść banana, którego zjadłam z oporem.
Wyjechaliśmy punktualnie o 16.30 i zatrzymaliśmy się przed jakimś klubem. Chłopak otworzył drzwi od pomieszczenia, ale było tam cicho i pusto. Chciałam już się cofnąć do wyjścia, ale nagle z różnych kryjówek wyskoczyli znajomi ze szkoły. Nagle ktoś się we mnie zaczepił i nie chciał mnie puścić. Oczywiście była to Jessy, która zaczęła składać mi życzenia i podarowała prezent. Wyciągnęłam z małej torebki urodzinowej pudełko, w którym znajdowała się piękna branzoletka z Aparta. Podziękowałam przyjaciółce i jeszcze raz ją przytuliłam. Potem reszta gości wręczyła mi prezenty i złożyła życzenia. Gdy wszyscy skończyli Casandra wniosła tort i wszyscy zaczęli mi śpiewać sto lat. Byłam naprawdę mile zaskoczona, bo jeszcze nigdy nie miałam takich urodzin. Brakowało mi tu tylko Taylora, Emily i rodziców, ale nie będę się tym zamartwiała na własnych urodzinach. Taylor nie może więc Emily też nie przyleci, a rodziców nigdy nie ma. Z rozmyślań wyrwał mnie mój chłopak, który kazał mi pomyśleć życzenie i zdmuchnąć świeczki. Gdy zdmuchnęłam wszystkie na raz wszyscy zaczęli bić brawo. Na szczęście nie ma Jade, bo bym stąd chyba wyszła. Z głośników poleciała jakaś muzyka puszczono przez DJa i wszyscy zaczęli tańczyć.
-Kto to zorganizował?
-Jessy, ale ja wymyśliłem.
-Dziękuję lepszego prezentu nie mogłam sobie wymarzyć.
-Mam coś jeszcze dla ciebie, ale będzie dopiero o 23.00, więc zobaczysz w domu.
-Co ty wymyśliłeś?
-Zobaczysz później, a teraz zapraszam cię do tańca.
Tańczyliśmy tak jeszcze trochę, aż DJ zapowiedział jakąś niespodziankę, którą przygotowała Jessy. Wszyscy czekali z zaciekawieniem, aż na scenę weszli chłopcy z 5sos i zaczęli mi śpiewać sto lat. Podbiegłam do przyjaciółki i ptzytuliłam ją najmocniej jak tylko umiałam. Nagle Luke Hemmings zawołał mnie na scenę i każdy z chłopaków złożył mi życzenia i wręczył jakiś prezent.
-Zaśpiewasz coś z nami?
-No dobra.
Zaczęliśmy śpiewać Amnesie, a gdy zakończyliśmy zeszłam ze sceny i podeszłam do przyjaciół.
-I jak ci się podoba?
-Jest super!!! Dziękuję wam jesteście najlepsi.
-My to wiemy, ale 5sos to nie wszystko.
-Jak to?
-Będzie jeszcze Green Day, One Direction, Ed Sheran, Taylor Swift i Justin Bieber.
-Żartujecie sobie ze mnie?
-Nie mówimy serio.
Po najlepszej imprezie urodzinowej na jakiej byłam wróciliśmy do domu. Poszłam się wykąpać i przebrać a jak skończyłam poszłam do kuchni gdzie był Chris, który z kimś rozmawiał przez telefon, a jak mnie zobaczył to zakończył rozmowę.
-Z kim rozmawiałeś?
-Zobaczysz za chwilę.
Po kilku minutach zadzwonił dzwonek do drzwi więc podbiegłam otworzyć, a tam stał nie kto inny jak...

New Girl J.B. S.G.Where stories live. Discover now