kilka słów wstępu

3.6K 172 7
                                    

Człowiek z definicji jest istotą dziwną. Już samo jego pochodzenie jest tylko kwestią wiary. Uważasz, że wziął się od małpy? A może wszyscy jesteśmy stworzeniami Bożymi? Tak naprawdę ciężko dojść do jakiegokolwiek sensownego wniosku, dlatego co, kogo grzeje.

Na pierwszy rzut oka ludzie różnią się od siebie niemal w każdym aspekcie. Są innego koloru skóry, wzrostu, budowy, nie mówiąc już o kształcie twarzy, nosa, ust czy oczu. Ale czy naprawdę aż tak wiele nas różni? Podążamy za tymi samymi trendami, słuchamy podobnej muzyki, a nawet dzielimy się cechami charakteru. Oczywiście, że są ludzie, którzy są od nas całkowicie odmienni, niemniej uważam, że gdzieś na świecie znajduje się nasza bratnia dusza. Ludzka populacja przekracza ponad sześć miliardów, więc to byłoby wprost nieprawdopodobne, gdyby każdy był rzeczywiście zupełnie inny. Może nie zawsze istnieje szansa, by spotkać kogoś podobnego, aczkolwiek można mieć nadzieję. To właśnie powód, byśmy byli otwarci na świat i nowe znajomości. Zamknięcie, wstyd czy stres nie powinno nas przed niczym zatrzymywać. Życie jest tylko jedno i warto o tym pamiętać.

Poznanie człowieka wbrew pozorom wcale nie należy do najtrudniejszych wyzwań. Wystarczy dobrze przyglądać się jego gestom i pozwolić mu mówić. Ludzie z natury lubią mówić o sobie, chociaż zdarzają się nieliczne wyjątki, o których muszę wspomnieć. Wydaje mi się jednak, iż człowiek, który nie jest zbyt rozmowny ma najwięcej do powiedzenia, a to tylko kwestia czasu, by jego język się rozwiązał. Znam kilka osób, których tajemnice poznałam całkowicie przypadkiem. Oni wcale nie chcieli, bym się o tym dowiedziała, aczkolwiek napomnieli nawet drobnostkę, która była wskazówką do tego, co skrywają. Wbrew powszechnemu przekonaniu nietrudno jest poznać ludzie sekrety. Przynajmniej dla mnie nigdy nie było to większą przeszkodą. Wzbudzałam zaufanie, choć nawet nie wiedziałam dlaczego. I wydawało mi się, że potrafiłam rozgryźć każdego, aż los postawił mi na drodze jego. Nazywał się Luke Hemmings i był definicją niekonkretności. Wszystkie jego gesty, słowa czy zachowanie za każdym razem wykazywały się pewnego rodzaju dwuznacznością. Uważałam, że byłby doskonałym pokerzystą; nigdy nie zdradzał się ze swoimi myślami. Byłam pewna, że miał ku temu jakiś powód. Stał się dla mnie swego rodzaju wyzwaniem. Historią, którą za wszelką cenę chciałam poznać. Właśnie to sprawiło, że zainteresowałam się jego osobą. Męczyło mnie to nocami, ale co mi z tego przyszło? Przekonacie się sami, czytając tą historię. Może nie będzie ujmująca ani wyjątkowo romantyczna, ale będzie prawdziwa. Moja. 

Catch 22 || Luke HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz