Hi Sweetie! 9

4.5K 269 71
                                    

Ruszyliśmy do lasu. Szłam przed Toby'm. Jestem na niego trochę zła za ten całus. Teraz jednak wiem, że tego nie żałuję. Toby całkiem dobrze całuje. Co ja gadam ale to prawda.
Szliśmy w ciszy rozwieszając kartki i sprawdzając czy nie zniknęły. Mieliśmy teraz porę na posiłek. Przysiedliśmy pod drzewem i zaczęliśmy jeść gofry.

-Smacznego.-powiedział z uśmiechem
-Dzięki.-odpowiedziałam

Po posiłku otrzepałam się z okruszków. Po chwili Toby się zaśmiał.

-Z czego tak się śmiejesz?
-Z ciebie. Ubrudziłaś się.
-Gdzie?
-Czekaj bo będziesz cała brudna.

Chłopak podszedł do mnie, przetarł kciukiem moje policzki.

-Jeszcze masz na ustach.-dodał
-Toby z tym sobie już poradzę.
-Nie.
-Tak.-powiedziałam, oblizałam usta i wytarłam
-Idziemy dalej.

Posprzątaliśmy i ruszyliśmy dalej. Czułam na sobie wzrok chłopaka. Odwróciłam się do niego.

-Toby mam pytanie.
-Pytaj śmiało!
-Co o mnie myślisz?-nic nie odpowiedział

Powoli zbliżał się do mnie a ja cofałam się do tyłu, w końcu wpadłam na drzewo. Chłopak dalej zbliżał się do mnie. Przyparł mnie do drzewa, jedną ręką opierał się obok mojej głowy. Drugą ręką głaskał moje włosy, potem policzki.

-T..Toby powiedz coś!-krzyknęłam, z moich oczu spłynęły łzy
-Nie płacz.-otarł moje łzy
-To może odpowiesz mi co?!
-Jasne.

Przybił mnie mocniej do drzewa i chwycił moje dłonie. Po chwili wpił się w moje usta. Odwzajemniłam mu pocałunek i rozluźniłam się. Chłopak uśmiechnął się i puścił moje dłonie, po chwili oderwał się ode mnie.

-Pasuje ci ta odpowiedź.
-Nie zrozumiałam.

Chłopak ponownie wpił się w moje usta, odwzajemniłam pocałunek, wsadziłam rękę w jego bujne włosy. Mruczał z zadowolenia, powoli rozsuwał moją bluzę. Przypomniały mi się chwile gdy to Martin mnie gwałcił. Odrazu odsunęłam się od chłopaka.

-Wybacz Toby ale nie mogę.
-Rozumiem jesteś jeszcze nieletnia.
-Nie to chodzi mi, tylko że ja....mam psychiczny uraz po tym jak mieszkałam tam. Straszne rzeczy on mi robił. Więc tak szybko moja psychika nie będzie normalna.
-Lucy wiesz ja mogę zaczekać. Nie chcę czegoś na przymus. Rozumiem że masz złe wspomnienia. Możesz mi o wszystkim powiedzieć.
-Dzięki Toby.-przytuliłam go

Z.P.W Toby
Te kilka godzin było dziwne ale i szalone. Po posiłku ruszyliśmy dalej, dziewczyna zapytała co o niej myślę, zacząłem się do niej zbliżać, w końcu nie miała gdzie się cofać. Gdy już miałem ją w moich ramionach pocałowałem ją i chciałem przejść dalej. Ale dziewczyna przerwała mi. Powiedziała że miała z tym złe doświadczenia. Nie chciałem jeszcze tego z nią robić jest jeszcze młoda. Pocieszyłem ją i była już późna godzina powrotu do domu. Dziewczyna szła w ciszy przede mną, podbiegłem do niej i objąłem ramieniem. Lucy zarumieniła się, szliśmy tak w ciszy do momentu aż z krzaków wyskoczyła grupka dzieciaków w moim wieku (18 lat jakby co). Wyciągnąłem siekiery w gotowości, a Lucy sztylet. Niestety oni mieli pistolety,a że ja nie czuje bólu więc dam radę, zastanawiałem się jak poradzi sobie Lucy.

******
Prosze oto troszkę akcji. Za chwilę wstawię kolejny. ^-^

Hi Sweety! // Hi Sweety I'm Back! [Zakończone]Where stories live. Discover now