49.Udawaj, że mnie nie znasz

709 33 3
                                    

 -Cześć- powiedziałam

-Hej, jesteś-uśmiechnął się chłopak

-Jasne, że jestem. Nawijaj co się dzieje

-A co ma się dziać? Nie możemy się już nawet spotkać?- śmiał się

-Jasne, że możemy ale wiem, że jest w tym jakiś interes

-Oh Jade! Za kogo ty mnie masz? - powiedział łapiąc się za serce, a ja spojrzałam na niego z uniesionymi brwiami -No dobra jest sprawa, ale... Nie obraź się na mnie

-Domyślam się o co chodzi i nie chcę o tym gadać

-Chociaż ze mną pogadaj. Jesteś taka przez niego?

-Jaka? - powiedziałam trochę ostrzej niż chciałam

-Taka przybita

-Louis ja naprawdę nie chcę o tym gadać. Wiem, że Harry przysłał Cię na przeszpiegi ale..

-Nikt mnie nie przysłał- przerwał mi- Jestem tu bo lubię was oboje i nie mogę patrzeć jak się męczycie. Nie możesz mu po prostu wybaczyć? - powiedział jakby to było oczywiste, a z moich oczu popłynęły łzy. Kiwnęłam jedynie przecząco głową, wiedząc, jak bardzo mój głos teraz by się trząsł -Aż tak bardzo cię zranił?

-Tak- rozpłakałam się na dobre.Chłopak mocno mnie przytulił. 

-Ja wiem, że zrobił coś paskudnego, wiem też że to najgorsze co mogło się wydarzyć ale... Jakkolwiek głupio to nie zabrzmi on naprawdę Cię kocha i tak cholernie żałuje.. Nigdy go takiego nie widziałem

Gdy zauważył, że przez jego słowa z moich oczu wypływa jeszcze więcej łez, przestał mówić cokolwiek i pozwolił mi się wtulić w jego tors. 

-Nie mów nikomu o tej rozmowie, proszę

Chłopak się zawahał po czym obiecał trzymać buzię na kłódkę, a w razie gdyby ktoś pytał, nie widział się dziś ze mną. Przechadzaliśmy się po parku, a chłopak za wszelką cenę próbował mnie rozśmieszyć z pozytywnym skutkiem.

-Louis proszę przestań- śmiałam się- Już nie mogę

-Poważnie, jeśli wygramy tę nagrodę to tak zatańczę- mówił chłopak śmiesznie się poruszając

Brzuch już bolał mnie od tego śmiechu, a w oczach pojawiały się łzy. W tym momencie usłyszeliśmy muczenie krowy. Okazało się , że to telefon chłopaka, na co wybuchłam jeszcze większym śmiechem.

-Oh przepraszam- zaśmiał się wyciągając urządzenie z kieszeni, gdy zobaczył kto dzwoni spoważniał i przytrzymał wskazujący palec przy ustach na znak, że mam być cicho- Tak? Oh to już? Przepraszam straciłem poczucie czasu, zaraz przyjadę. W tym samym studio co zawsze? Dobra.... Dobra zaraz będę.. Tak? – chłopak poważnie spojrzał w moją stronę, a ja wsłuchiwałam się w jego wypowiedzi- Nie, nie widziałem się z nią, nie miała czasu się spotkać

Spuściłam głowę i już wiedziałam, że to Harry, ewentualnie któryś z chłopców ale to na pewno on. Louis grzecznie pożegnał się i schował telefon.

-Przepraszam- powiedziałam skruszona

-Za co?- zdziwił się

-Przeze mnie musiałeś go okłamać

-Nie pierwszy nie ostatni raz to robię – zaśmiał się- Dobra mała ale teraz muszę lecieć

-Tylko nie mała- oburzyłam się

-Sorry Teddy tak na Ciebie mówi, a to wbija się w pamięć. Mamy próbę więc muszę lecieć , a Ty się trzymaj

-Dzięki za wszystko- zaśmiałam się- Rozśmieszyłeś mnie do łez

Perfect for you [zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz