#12 "Nicole, słyszysz mnie?"

2.3K 183 3
                                    

Nagle ktoś zakrył moje usta i podniósł. Zaczęłam się wiercić w uścisku osoby, ale nie udawało się. Wciągnął mnie w jakąś ślepą uliczkę, w ogóle nie znałam terenu. Postawił mnie na ziemi i odkrył usta, wtedy miałam okazję i zaczęłam bardzo głośno krzyczeć. 

- Nikt ci już nie pomoże, jesteś moja... - powiedział bardzo przerażającym tonem.

*Leo*:

Tak naprawdę to cały czas za nią szedłem, aż do momentu, kiedy poczułem wibracje w kieszeni, dzwonił Charlie, musiałem odebrać. Po zakończonej rozmowie usłyszałem krzyki, bez względu na wszystko kierowałem się w stronę odgłosów.

*** 

Wsadził swoją rękę pod moją bluzkę, drugą przyduszał moją szyję. Nie dałam rady nic powiedzieć ani oddychać. Na szczęście za nim pojawił się Leo. Gwałciciel puścił mnie i szybko uciekł. Przytuliłam się do chłopaka. 

- Dziękuję... przepraszam, że na ciebie nakrzyczałam, wiem, chciałeś mi pomóc - Zaczęłam płakać.

- Nie płacz... za mocno naciskałem, nie powinienem. - Pocieszał mnie. - Nic ci nie jest?

- Nie wiem, ale ciężko jest mi oddychać i boli mnie szyja. - Przejrzał miejsce, które było powodem braku tlenu. 

- Nicole, masz siną szyję, trzeba jechać do lekarza! 

*Leo*

 Wziąłem ją pod rękę (?)... niestety zemdlała. Nie wiedziałem co zrobić, emocje mnie kontrolowały. Jednak jakoś udało mi się wystukać trzy cyfry i połączyłem się ze pogotowiem.

 Przyjechali dość szybko. Zabrali dziewczynę, a ja z Charlsem pojechaliśmy za nimi do szpitala. 

Pierwsza noc: 

Nic, żadnych znaków, nie obudziła się. Leży pod kroplówką. Patrzę na jej twarz, całkiem blada, rany na szyi, jakby się powiesiła...

Pierwszy dzień:

Wyglądała tak samo, przez całą noc się nie ruszyła... na szczęście oddycha. Od czasu do czasu pielęgniarka przychodzi i wymienia kroplówkę. 

Druga noc: 

Nic! NADAL NIC, k*rwa! Siedzę ciągle obok niej... Charlie ma mnie już dosyć, bo musimy wracać do nagrywania cover'ów. Ale ja stąd nie wyjdę!

Drugi dzień:

Wygląda lepiej, jej twarz już nie przypomina szpitalnej ściany, a szyja jest mniej zielona niż wcześniej, lecz nadal śpi...

Trzecia noc: 

 Nucę jej nasze piosenki, trzymam jej rękę, mówię ciągle do niej... otwiera oczy.

- Nicole, słyszysz mnie? - zapytałem nieco głośniej.

- Leo? - wyjąkała ciszej

 Szybko pobiegłem po jakąś pielęgniarkę, a ona zawołała doktora. Kazali mi wyjść z sali szpitalnej, niechętnie to zrobiłem, ale musiałem.

Kolejne kilka godzin spędziłem siedząc na korytarzu... 

***

W połowie nocy otworzyłam oczy, przede mną ukazała się postać chłopaka o brązowych włosach, był to Leo. Zawołał pielęgniarkę, a ta innego doktora. Co chwilę traciłam przytomność. Teraz jest już lepiej, ale nie czuję się na siłach.

 Ktoś zapukał do mojego pokoju, był to Charlie z pocieszającym uśmiechem na twarzy i roztrzepanymi, blond włosami.

- Cześć księżniczko... jak się czujesz? Kazałem Leo wrócić do domu był padnięty, potrzebował snu... nie gniewasz się? - zapytał patrząc mi prosto w oczy.

- Oczywiście, że nie, sama bym tak zrobiła. Moje samopoczucie ma się do bani... - odpowiedziałam szczerze.

- Chciałabyś o czymś porozmawiać? - zapytał, a ja nie wiedziałam o co mu chodzi.

- Nie... chociaż... - Zamyśliłam się na chwilę. - Odpowiedz mi, ale tak szczerze... dlaczego Bars tak bardzo się mnie przyczepił... jestem tylko zwykłą dziewczyną, Bambino. - Spuściłam głowę. - To miałobyć spotkanie, zrobienie sobie zdjęcia i koncert. Na razie wszystko trwa w waszym towarzystwie, ale nie powinno tak być, nie powinnam być w jakiś sposób wyróżniona.

- Zauważyliśmy twój bandaż, Leo od początku szukał takiej osoby jak ty, do porozmawiania o tym wszystkim, ja niestety nie mogłem tego zrobić... ty byłaś naszym zdaniem, dobrym wyborem, ale to wszystko zmieniło się jak na pstryknięcie palca. Coś tak po jego czynach i zachowaniu czuję, że on się w tobie podkochuje. Moim skromnym zdaniem jest to bardzo dziwne, ponieważ znacie się krótko. 

Do sali wszedł brunet. Wyglądał pewnie lepiej niż wcześniej.

- Hej Nicole... przepraszam, że poszedłem. - Jego mina była wyraźnie smutna.

- Nie nic się nie stało, Charlie właśnie wszystko mi wytłumaczył. - odpowiedziałam.

- O czym rozmawialiście? 

- A o wszystkim i o niczym tak jakby.. ja już chyba będę leciał, bo Chloe na mnie czeka, to pa! Zdrowiej szybko! - powiedział w pośpiechu blondyn i zniknął za drzwiami.

- Powiedz mi... czemu tu jeszcze jesteś? Czemu nie wyjeżdżasz dalej w trasę i nie nagrywasz kolejnych piosenek razem ze swoim przyjacielem?

- Przecież wiesz, że chcę ci pomóc.

- Nie bądź taki tajemniczy nie lubię takich osób. Nie chodzi tu tylko o to. - Zrobiłam złą minę, która mi nie wyszła bo od razu zaczęliśmy się śmiać. 








Koncert, który zmienił moje życie. ||BAM [ZAWIESZONE]Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt