1. Time To Start Horrible Year In School

140 4 1
                                    

Przede mną kolejny rok do zmarnowania w tym cholernym budynku. Budynku znienawidzonym przez wszystkich nastolatków. No dobra, nie wszystkich, ale o tym później. Mowa oczywiście o szkole. Nowoczesny budynek z wypasionymi salami, bardzo dużym boiskiem i innymi pierdołami. Oczywiście nie zabrakło też dziedzińca z parkingiem przed szkołom na którym wszyscy się witali po dwóch miesiącach rozłąki. Dwa piękne miesiące. Wakacje zdecydowanie powinny trwać dużo dłużej. Z resztą nie ważne. Jeszcze wszystko się dobrze nie zaczęło, a ja już mogłam zobaczyć tworzące się grupki. Przy samych schodach jak zawsze stała szkolna elita. Banda snobów i tyle. Ich rodzice są bogaci więc myślą, że wszystko im wolno. Poza tym to głównie cheerleaderki i chłopacy z drużyny piłkarskiej, czytaj ulubieńcy szkoły. Udało mi się wejść do szkoły niezauważoną za co przybiłam sobie mentalną piątkę. W budynku nic się nie zmieniło. Te same korytarze, te same szafki, te same klasy. W oczy rzuciło mi się kilka nowych twarzy. Pierwszaki. Nowe dzieciaki mające nadzieję dostać się do elity. Żałosne. Oh, jakie będzie ich rozczarowanie gdy dowiedzą się że zostały wykorzystane i zmieszane z błotem.

Poczułam jak ktoś na mnie wpada omal nie przewracając na podłogę. Drobne ramiona obejmowały mnie mocno, a w uchu słyszałam cieniutki pisk. No tak Lily, moja przyjaciółka. Była jedną z tych słodkich dziewczyn które wypłakują się na filmach, wzdychają na widok kotków i dostają orgazmu na widok faceta bez koszulki oraz ekscytują się absolutnie wszystkim. Li miała długie ciemne włosy, niemal tak długie jak jej nogi, które przyciągały uwagę wszystkich chłopaków zwłaszcza gdy miała na sobie krótkie spodenki. Jej duże brązowe oczy sprawiały, że miałam ochotę jej je wydłubać i zabrać dla siebie, a uśmiech zarażał wszystkich wkoło. Figury zazdrościła jej większość szkoły, była perfekcyjna. Dziewczyna była jedną z cheerleaderek przez co kwalifikowała się do elity, jednak to mi nie przeszkadzało bo w porównaniu do reszty była normalna. Co najciekawsze była pierwszą osobą którą poznałam w tej szkole. Pamiętam jakby to było wczoraj. Był to mój pierwszy dzień w tej szkole. Przez przypadek przytrzasnęłam jej włosy drzwiczkami od szafki gdy całowała się z jakimś chłopakiem, a gdy próbowałam je otworzyć niechcący przywaliłam jej tymi samymi drzwiczkami w nos przez co wylądowałyśmy u pielęgniarki. Na szczęście nie miała mi tego za złe i dość szybko się zaprzyjaźniłyśmy.

- Alex, jak dobrze cię widzieć. - powiedziała nie umiejąc ustać w miejscu z powodu ekscytacji. Wyglądała jakby zaraz miała eksplodować, a szeroki uśmiech miał jej rozerwać twarz.

- Nie widziałyśmy się raptem dwa tygodnie. - odsunęłam się od niej jednocześnie ruszając w stronę auri na której jak zawsze z okazji rozpoczęcia roku dyrektor wygłaszał swoja tandetną mowę.

- Wiem, ale czuję jakbyśmy się nie widziały wieczność. - westchnęła idąc ze mną ramię w ramię.

- Jak było na obozie? - wspomniałam już, że Li była na obozie dla cheerleaderek, który jest organizowany co roku pod koniec wakacji?

- Wspaniale! - podskoczyła uśmiechając się jeszcze szerzej o ile to w ogóle możliwe. - Ale cierpiałam na brak facetów.

- Czyżby? - spojrzałam na nią z uniesionymi brwiami, bo za dobrze ją znałam, żeby uwierzyć w jej słowa.

- No dobra, był taki jeden. Trener drużyny z Nowego Jorku.

- Ile razy się przespaliście? - usłyszałam koło siebie radosny męski głos.

Dean objął ramionami mnie i Lily idąc pomiędzy nami. Przez jego gest większość dziewczyn, które mijaliśmy miała chęć mordu w oczach. Nie rozumiałam dlaczego wszystkim dziewczynom miękną kolana na widok uśmiechu Dean'a, uśmiech jak każdy inny. Blondyn miał niecałe 180 cm wzrostu, włosy jak zawsze postawione ku górze, koszulę rozpiętą do poły przez co widać było część jego torsu, czarne rurki oraz czarne conversy za kostkę. Sylwetkę jak przystało na sportowca miał świetną, w końcu był jednym z członków szkolnej drużyny piłki nożnej. Uprzedzając wasze pytania, tak należał do elity i nie, nie mam tylko przyjaciół którzy do niej należą.

Broken Kids |N.H. , HomeTown|Where stories live. Discover now