Oczy mówią prawdę...

117 4 2
                                    




-Emma-

Była już noc. Wracałam właśnie z imprezy urodzinowej mojej przyjaciółki. Nie chciało mi się czekać 20 minut na autobus, więc postanowiłam pójść na skróty przez las.

Na początek było normalnie, nade mną rozpływało się niebo usypane gwiazdami w towarzystwie bladego księżyca. Może i mam swoje schizy, ale kroki które nagle usłyszałam za mną były realne, jestem pewna! Może nie trzeba było oglądać tylu horrorów?

Mój oddech był nierówny i niespokojny, starałam się nie zwracać na to uwagi więc tylko przyspieszyłam kroku.

Kiedy przyśpieszyłam spotkałam moją koleżankę Zuzę. Okazało się, że te kroki które słyszałam to były kroki koleżaneczki która jest po prostu zjebana na ryju.

Zuza. No właśnie. Ona ma super chłopaka, a ja? Okazało się, że coś do niej czuję. Nie jestem lesbijką, co to, to nie , ale po prostu jak widzę Zuzę i patrzę w jej piękne oczy to coś we mnie pęka.

***

W końcu spotkałyśmy się z Zuzą, umówiłyśmy się w parku. Był zachód słońca, usiadłyśmy razem na ławce. Ona mówiła coś do mnie, ale ja patrzyłam jej w oczy i nagle zbliżyłam się do niej...

Patrzyłam w głębie jej oczu, aż do samego dna duszy. Opowiadała o swym boy'u, ale mało mnie to obchodziło, gdyż jej oczy... ah,  zahipnotyzowały mnie swym blaskiem i spokoju jaki z nich bił. Ujęłam delikatnie jej policzek, nachyliłam się zbliżając jednocześnie me usta do niej. Obdarzyłam ją czułym pocałunkiem, nawet nie protestowała, niby czemu miała by? Cała oblała się czerwienią. Cały klimat zepsuł tylko ten nóż który znikąd przeleciał koło mnie, muskając mój policzek i jebnął w najbliższe drzewo.

Wracając do naszego pocałunku. To było cudowne, ale z rozmyślań wyrwał mnie uciążliwy ból policzka. Przez kogo miałam teraz czerwoną twarz? Obejrzałam się i zobaczyłam tę piękne błękitne oczy wpatrując się we mnie.

- Czemu to zrobiłaś kurwa?! - wykrzyczała mi w twarz. Odpowiedziałam jej więc – Bo Cię kocham i nawet twój super zjebany boy tego nie zmieni! Jasne!?

- Wiesz, mój super zjebany boy przynajmniej jest boy'em, a nie girl'em!

Kiedy to powiedziała, odeszła. Rozpłakałam się i poszłam do domu...

Próbowałam do niej dzwonić, pisać, lecz nic. Byłam zdruzgotana. Chciałam to odkręcić, ale to uczucie było nie powstrzymane. Wyszłam na wieczorny spacer, aby móc to wszystko przemyśleć. Przechadzałam się spokojnie z moim psem, aż nagle...

Cóż, jakby to ująć, gdyby moja głowa była ekranem komputera bądź telewizora najpewniej zaczęłaby śnieżyć, ból był nie do powstrzymania. Głośne dźwięki dzwonów i hałaśliwe piski odbijały się bolesnym echem po mojej głowie, nawet nie wyczułam jak smycz mego psiaka wyślizgnęła mi się z dłoni. Zataczając się do tyłu, padłam na kolana trzymając się za głowę. Ból nie ustępował, nasilał się i rósł niewyobrażalnie, ostatnie co me oczy ujrzały to humanoidalna postać, zbyt wysoka na człowieka, boję się. Oby nie był nekrofilem ( ͡° ͜ʖ ͡°) . Zanurzyłam się w czarnej pustce która pochłonęła mnie do końca, a czerń spowiła moje pole widzenia.

Najprawdopodobniej to były ostatnie chwile mojego życia i powinnam myśleć o mojej rodzinie, przyjaciołach, ale ja pomyślałam o tych głębokich, przejrzystych oczach wpatrujących się we mnie z odrazą. Nagle usłyszałam jakiś głos, niewątpliwie męski i całkiem seksowny. Ej! Ogarnij się! Dopiero co złamano Ci serce. Jednak byłam ciekawa do kogo należy ten jakże interesujący głos. Nagle poczułam jak ten ktoś zrywa ramiączko mojej bluzki...

"Blue Eyes" - one shotWhere stories live. Discover now