Czuje to..

182 11 1
                                    

Oczywiście że nie chciałam iść do toalety.. Jednak musiałam się uwolnić od tych wszystkich pokręconych ludzi. Ściągnęłam szpilki pod pasowane pod kolor sukienki i położyłam się na łóżko bruneta , który nie miał jakiejkolwiek świadomości, że jego dziewczyna zamiast w łazience właśnie siedzi u niego w pokoju. Bezcenny moment. Niestety nie trwał długo , ponieważ ku mojemu zdziwieniu Brian nagle pojawił sie w tym samym pomieszczeniu , w którym właśnie leżałam.
- Łazienka bardziej na lewo. - powiedział rozpromieniony Brian. Uśmiech wciąż nie schodził mu z ust.
- Haha ale z Ciebie śmieszek. - odpowiedziałam sarkastycznie dodając - Brian nie chce tam iść. Jest późno , jestem zmęczona.
- Wiem. - odparł na co trochę się zdziwiłam. - Dlatego właśnie mamie powiedziałem iż źle się czujesz dzięki czemu kazała mi się tobą zaopiekować. Polubiła cię.
- Miło - odparłam lekko unosząc konciki ust. Brunet zbliżał się ku łożku. Nagle obok mnie czułam obejmującego Briana. Przez moje ciało przeszły znane dreszcze , które chyba nigdy w życiu przy chłopaku nie ustaną. Czułam się taka bezpieczna...
- Chcesz spać w moich dresach ? - spytał
- Raczej.
- Chyba że wolisz goła. - poruszył znacząco brwiami.
- Brian ! Ty pedofilu. - mocno się zaśmiałam.
- Tak ? - spytał ironicznie.
- To dasz mi tą piżamę ?
- Czyli jednak ni... - miał dokończyć jednak szybko mu przerwałam.
- Nie. - Chłopak cieżko wstał otwierając czerwono-czarną szafę. Wyciągnął szare dresowe spodnie i białą bluzkę z adidasa.
- Proszę moja księżniczko.
- Dziękuje mój Książe. - brunet stał jeszcze chwile po czym sięgnął po swoje spodenki i zniknął za drzwiami łazienki.
Leżałam tak z ponad 15 minut słuchając szum wody lecącej z prysznica. Po czasie drzwi od łazienki się otworzyły a wraz z nimi pojawił się on.. Jego mokre włosy przeczesał ręką, skóra wciąż była wilgotna od wody ukazując idealnie wyrzeźbione mięśnie brzucha. Stał w samych bokserkach Calvina Klaina. Odruchowo przysłoniłam twarz poduszką nie musząc patrzeć na ten wspaniały , wręcz boski widok na który moją twarz pokrywały rumieńce.
- Co jest ? - spytał wciąż stojąc w drzwiach.
- Brian.. Proszę załóż kochanie koszulkę.
- Ale czemu ? - w jego głosie było słychać lekkie rozbawienie.
- Bo... To mnie rozprasza. - brunet tylko wybuchł śmiechem po czym położył się obok mnie na łożku.
- Czyli mam zrozumieć że nie założysz tej cholernej bluzki ?
- Nie - popatrzył na mnie wystawiając jednocześnie język.
Tak nie będzie pomyślałam w myślach biorąc przyszykowane wcześniej przez mojego chłopaka ciuchy. Jak to brzmi... " chłopaka ". No ale nie ważne. Wzięłam ciuchy, i skierowałam się do łazienki w której szybko obmyłam swoje ciało i zmyłam makijaż. Włosy wciąż miałam spięte w koński ogon jednak nie był on tak perfekcyjny jak wcześniej co pewnie wynikało z długotrwałego leżenia na łożku. Chyba oczywiste było to iż nie dam wygrać Brianowi. Ostatni raz spojrzałam w lustro i wyszłam z pomieszczenia.
Brian
Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Na przeciwko mnie stała blondynka w samych ( w dodatku moich ) bokserkach i długiej podkoszulce z adidasa. Jej szczupłe , opalone nogi odrazu można było zauważyć. Dziewczyna stała naprzeciwko mnie zagryzając wargę.
- Księżniczko.. - zacząłem.
- Tak Brianku ?
- Mam na ciebie taką ochotę. - Na te słowa oczy Rose uniosły się wyżej. Blondynka nic nie odpowiedziała. Ruszając swoją pupą zaczęła się kierować w stronę łóżka. Kusiła.. Tak bardzo mnie kusiła.. Usiadła naprzeciw mnie wpatrując się niebieskimi oczkami.
- Rose.. Załóż spodnie.. Proszę.
- Prosi to się świnia.
- Sama tego chciałaś. - nie powstrzymałem emocji i szybko się na nią rzuciłem.
Rose
Nie spodziewałam się takiego ruchu z Briana strony. Jego język wparował w moje usta. Pożądałam go tak bardzo jak on pożądał mnie. Odwzajemniłam pocałunek , który z każdym razem stawał się bardziej namiętny. W końcu rzucił mnie na łóżko wciąż będąc nade mną. Jego ręce z twarzy schodziły coraz niżej dotykając idealnie dopasowanych bokserek. Nagle znów poszybował w górę ściągając ze mnie biały podkoszulek. Czułam jak policzki robią się czerwone a ciało zalewa fala gorąca. Jego usta przeniosły się niżej i niżej i jeszcze niżej... Powoli i delikatnie ściągnął ze mnie swoje majtki.. Czułam to..
- Brian... - cicho mruknełam na co on tylko się uśmiechnął wciąż robiąc mi dobrze.
- Gotowa ? - znacząco spojrzał na mnie. Lekko kiwnęłam na znak iż może iść dalej. Zamknęłam oczy. W tle słyszałam tylko otwieranie paczki z prezerwatywą. Powoli wchodził dzięki czemu moje ciało automatycznie się spięło. Powoli poruszał się biodrami w przód i tył.. Szybciej.. Szybciej i szybciej. Czułam że nie lada moment dojdę... Brian tez. Dawała to znać jego zabójcza mina i ciche pojękiwanie. W pewnym momencie obydwoje wykrzyczeliśmy imię partnera. To był moment szczytowania. Powoli opadł na poduszkę obok mocno mnie obejmując.
- Wow.. - powiedziałam
- Wow. - powtórzył. - to był mój najlepszy seks w życiu.
- Dobrze wiedzieć - odparłam lekko wbijając mu łokieć w brzuch.
- Dobranoc Rose.
- Dobranoc Brian. - w pokoju zapadła cisza jednak brunet szybko ją przerwał.
- Rose ?
- Tak ?
- Czy to był twój pierwszy raz ?
- Mhm. - odparłam. Bo niby co miałam powiedzieć ?! Że to nie jest mój pierwszy raz ?! Bo pierwszy raz przeleciał mnie mój własny ojciec ?! Nie mogłam mu tego powiedzieć.. Bałam się, że może jednak mnie zostawi... Kochałam go i nie mogłam stracić mojego powodu do życia. Wiedziałam że nie powinnam okłamywać go z takimi sprawami jednak uważam że to nie jest miejsce ani moment aby informować go o tym co dzieje się w moim domu po północy.
Brunet leżał wtulony w moje włosy , jednak ja wciąż nie mogłam zasnąć. W pokoju panowała ciemność opanowana przez szare myśli.. Usnęłam.

Cześć. Kocham Cię.Où les histoires vivent. Découvrez maintenant