5

19.4K 471 55
                                    

Upewnij się czy przeczytałaś/łeś  poprzedni rozdział :* miłej lektury ^^ i proszę zajrzyj na notatkę ♡ kocham ♡

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

-Tak Luke masz jakiekolwiek szanse. -powiedziałam zanim on zdążył wejść w głąb mojego pokoju.
-Chodzi o... Ale naprawdę?!-zapiszczał jak mała dziewczynka.
-Nie kurwa na żarty.-zaśmiałam się kiedy podciągnął mnie na łóżku i zaczął zachłannie całować, badając dłońmi każdy milimetr moich piersi.
-Luke..-chłopak mruknął w moje usta ciche tak.
-Odsuń się ode mnie, Mikey może już nie spać, a poza tym nasi rodzice dzisiaj wracają...-powiedziałam na co on tylko zaczął schodzić z pocałunkami na mój dekolt, a jego dłonie powędrowały na moje biodra.
-Po pierwsze Michael pojechał do domu jakieś dwie godziny temu, po drugie twój ojciec dzwonił wracają pod koniec tygodnia. Co oznacza, że mamy dla siebie jeszcze cztery dni. - po tych słowach odsunęłam go i spojrzałam mu w oczy, poprawiając przy tym jego grzywke. I wstałam z łóżka. Pokierowałam się do mojej szafy, a Luke leżał na moim łóżku. Specjalnie wypięłam na niego tyłek wiedziałam, że jego kolega nie wytrzyma, słyszałam jak głośno wciąga powietrze i byłam usatysfakcjonowana, że do tego doprowadziłam. Zabrałam świeżą bieliznę i ubrania do łazienki, położyłam je i zdjęłam bieliznę w której spałam, wrzucając ją do kosza na pranie. Weszłam do kabiny i poczułam jak moje ciało zaczyna się odprężać, nagle czyjeś dłonie zaczęły błądzić po moim ciele.

A tak zapomniałam zamknąć drzwi na klucz...

Luke całował mój kark, schodząc do miejsca między łopatkami, zaciskał swoje dłonie na moich udach, w końcu odwrócił mnie przodem do siebie i wpił się w moje usta, a ja mimowolnie jęknęłam, na co on podniósł mnie do góry łapiąc pod udami, i oparł o zimne kafelki. Oplotłam go nogami, a moje dłonie wylądowały na jego plecach. Chłopak całował mnie coraz zachłanniej, mocno przyciskając do ściany. Czułam chłód jego kolczyka mieszkający się z ciepłem jego ust. Jego dłonie ułożyły się na moich pośladkach. Poczułam jak zaciska na nich swoje zgrabne palce, schodząc z pocałunkami coraz niżej. Moje ciało wypełniło ciepło, spowodowane jego wargami. Odchyliłam głowę do tyłu, dając mu dostęp do szyi, z czego od razu skorzystał, dotykając ustami każdy jej fragment, miejscami przygryzając jej skórę. Moje dłonie zaciskały się, drapiąc jego nagie plecy. Po jakimś czasie jego usta powróciły do moich, namiętnie je całując. Nasze języki toczyły walkę o wygraną, Luke zaciskał dłonie na mojej pupie, a kiedy poczułam w sobie jego palce, głośno jęknęłam, czując, że Luke staje się coraz bardziej podniecony. Jego wargi błądziły po mojej klatce piersiowej, a gdy poczułam jak przygryza moje piersi, ponownie jęknęłam. Blondyn poruszał swoimi palcami coraz szybciej i szybciej, co sprawiało, że pragnęłam tego jeszcze bardziej. Wbiłam paznokcie w jego łopatki, jęcząc jego imię. Chłopak wrócił do moich ust i zatkał mi buzię swoim językiem. Mocno przygryzłam jego wargę, czując jak wychodzi ze mnie palcami i zamienia je na swoje przyrodzenie. Przycisnął mnie mocniej do kafelek, gryząc płatek mojego ucha. Z początku jego ruchy były powolne, jednak po tym jak zbyt głośno jęknęłam, stały się szybsze. Był coraz gwałtowniejszy i stanowczy, co sprawiało, że pragnęłam go coraz bardziej. Nasze oddechy przyśpieszyły, a serca pracowały nierównomiernie i coraz szybciej. Podniecenie rozsadzało mnie od środka. Jego gwałtowne posunięcia sprawiały, że prawie krzyczałam jego imię.

Wiedziałam, że cholernie mu się to podoba.

Luke poruszał się coraz szybciej, aż w końcu robił to najszybciej jak potrafił. Jego chude palce zaciskały się na moich pośladkach, natomiast moje ręce nadal trzymały się na jego plecach, które nieco oszpeciłam. Czułam, że niedługo zbliża się koniec. Moje jęki były bardzo głośne, ruchy Luke'a cholernie szybkie. Chłopak sprawiał mi niesamowitą przyjemność. W chwili gdy poczułam ucisk w podbrzuszu, jego członek nieco zwolnił. Luke wykonał kilka ostatnich pchnięć, po czym oboje doszliśmy, zdyszani. Przejechał swoimi dłońmi po mojej klatce piersiowej, pieszcząc moje piersi i namiętnie mnie całując. Wyszedł ze mnie , po czym odstawił na posadzkę i przyciągnął do siebie. Całował moją szyję i obojczyki, nigdy nie poczułam czegoś takiego, tak gorącego,dawał mi coś, o czym nawet nie mogłam myśleć w najskrytszych snach.

-Luke..-powiedziałam ledwo słyszalnym tonem.
-Reneesme jesteś taka piękna, pociągająca i słodka...-mówił to składając pojedyncze pocałunki na mojej szyi, po raz kolejny doprowadzał mnie do szaleństwa. Woda spływała po naszych nagich ciałach, rozluźniając napięte mięśnie. Nie ukrywam, że dotyk jego dłoni na moim ciele sprawiał mi przyjemność, coraz bardziej sądziłam, że miał rację, pragnęłam go, ale nie mogło to równać się z pożądaniem jakim darzył mnie on. Luke pocałował moje lewe ramie i nałożył sobie troszkę balsamu na dłoń, po czym zaczął wmasowywać go w moje mokre ciało. Myliśmy się nawzajem, patrząc sobie w oczy i uśmiechając. Luke sprawiał, że czułam się szczęśliwa, pomimo całej sytuacji, tego zaginięcia, przeprowadzki-on sprawił, że jednak coś w moim życiu zaczynało powoli się układać. Bałam się tylko momentu kiedy wrócą nasi rodzice, to mogłoby wszystko pokrzyżować...

Wyszliśmy oboje z kabiny i wytarliśmy nasze ciała, niebieskooki pomógł zapiąć mi mój biustonosz, a kiedy byliśmy już w pełni ubrani ponownie wpił sięw moje usta składając na nich namiętny pocałunek. Opuściliśmy pomieszczenie i zeszliśmy do kuchni, stanęłam przy blacie i popatrzyłam no mojego brata.

-Skoro wczoraj ty robiłeś obiad, ja dzisiaj zrobię śniadanie, co ty na to? -Luke skinął tylko głową, a ja zaczęłam krzątać się po kuchni w poszukiwaniu składników na jajecznicę z pomidorami. Było to dosyć trudne tym bardziej, że wciąż nie posprzątaliśmy po imprezie...

Boże dziękuję ci, że rodzice wracają pod koniec tygodnia.

W końcu znalazłam patelnię i kilka pomidorów, wyjęłam jajka z lodówki i wbiłam na naczynie,słuchałam jak skwierczą na rozgrzanym tłuszczu i upajałam się zapachem, rozchodzącym po kuchni. Kiedy nasz posiłek był już gotowy, nałożyłam go na talerze i zaniosłam je do salonu. Luke jadł tak szybko, myślałam, że zaraz pochłonie jeszcze moją porcję, fakt, że Liz mówiła jaki z niego okropny żarłok, ale nie myślałam, że aż taki. Po skończonym śniadaniu, zajęliśmy się ogarnianiem domu, zadowoleni po trzech godzinach opadliśmy na kanapę, wtuliłam się w niego i zaczęłam kreślać kółeczka na jego umięśnionym torsiei obserwowałam jak na jego twarzy pojawiał się uśmiech, przez który można było dostrzec słodkie dołeczki w jego policzkach. Spojrzał na mnie i pocałował w czoło po czym pogłaskał mnie po plecach i obrócił tak, że leżeliśmy wtuleni w siebie i takim sposobem nawet nie wiem kiedy odpłynłęam do krainy Morfeusza.

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

Moje kochane czytelniczki dziękuję za komentarze i miłe słowa pod ostatnim rozdziałem dzięki nim mam ochotę pisać i pisać i jeszcze raz pisać ♡ kocham was *-* i mam pytanie czy chciałybyście mojego snapa? Mogłabym odpowiadać na wasze pytania informować o postępach w rozdziałach itp. więc piszcie C sądzicie o rozdziale i o tym pomyśle kocham was mocno mocno ♡ i mam nadzieje, że nie zawiodłam :*

-Katie ♡

DESIRE | L. HemmingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz