Rozdział 15

304 1 0
                                    

Powoli wracałam do rzeczywistości. Ani nie było już w pokoju, ale dobiegł mnie jej głosik z ogrodu. Postanowiłam jeszcze chwilkę poleżeć i palcami pieściłam swoją broszkę, aż do spełnienia. Przysnęłam na moment. Zerwałam się i zeszłam na śniadanie. - Tylko nie jedz za dużo - ciocia ostrzegła, pamiętaj że od 2-giej są poprawiny! Wojtek zawiózł nas - ni słowem nie wspomniał o minionej nocy, ale tęsknym wzrokiem spoglądał na mój dekolt. Później zapytałam go - jak sądzisz, czy para młoda spędziła tę noc równie owocnie jak my? - tylko się zarumienił i uśmiechnął. Pod wieczór całowaliśmy się zachłannie i obiecałam mu, że tym razem to ja odwiedzę go w łóżku. To zły pomysł - musiałabyś rankiem czmychać do siebie, a to mogłoby być i trudne i podejrzane - już lepiej ja przyjdę do ciebie. Było po drugiej, gdy wśliznął się pod mój kocyk. Został do 5,30 i dwukrotnie nasyciliśmy sobą nasze chuci.

WspomnienieWhere stories live. Discover now