Rozdział 12: Większe Zło

6.7K 499 160
                                    

Dni mijały, a cudowny plan Harry'ego i Rona nadal działał. Draco próbował powiedzieć Hermionie kilka razy, ale zawsze dwaj Gryfoni do zatrzymywali. Chłopcom wydawało się, że blondyn był niezdecydowany, czy powinien jej powiedzieć i próbował jedynie w przypływie odwagi. Częściowo mieli rację: był niezdecydowany, ale nie miało to nic wspólnego z odwagą. Próbował jej powiedzieć, kiedy jego serce wygrywało wewnętrzną bitwę, którą prowadził zawsze kiedy była blisko niego. Robił to także wtedy, kiedy jego głowa przekonywała, że powinien zrobić wszystko, aby to zakończyć.

Hermionę coraz bardziej denerwowali Harry i Ron. Wydawało jej się, że ją prześladują, wszędzie z nią chodzili i znajdowali preteksty do pomagania jej, nawet jeśli odmawiała. Kiedy dostała list z domu, zażądali, niemal histerycznie, aby powiedziała im od kogo go dostała. Po każdej lekcji runów znajdowali się koło niej, pytając co robili i o czym rozmawiała z Draco. To doprowadzało ją do szału. Co im się stało? Nawet jeśli po prostu martwili się o jej pracę z Draco, nigdy tak nie panikowali, zwłaszcza przed porwaniem. Nie mogli myśleć, że Draco jest dla niej jakimś zagrożeniem, nie po tym jak ją uratował. Było coś, czego nie wiedziała. To było jedyne wytłumaczenie.

♥ ♥ ♥ ♥

Hermiona pędziła do biblioteki jak wichura, dziesięć minut po czasie, o którym mieli się spotkać. Draco rozsiadł się w miejscu, gdzie zazwyczaj pracowali, jego kartki leżały schludnie rozłożone przed nim.

- Czekałem - powiedział z wyrzutem.

Hermiona usiadła na krześle i zaczęła wyciągać swoje rzeczy. - Przepraszam - powiedziała - Ron i Harry mnie zatrzymali. - Wyciągnęła pióro, które Harry dał jej na Boże Narodzenie i spojrzała na puste pergaminy przed Draco. - Nie zrobiłeś nic, kiedy czekałeś?

- Nie spodziewałem się, że się spóźnisz - powiedział, unosząc brwi z dezaprobatą. - I nie wiedziałem, które strony mamy tłumaczyć.

- Powinieneś to zapisać! - krzyknęła.

- Zapisałem, ale potem zgubiłem pergamin, na którym to zapisałem.

Hermiona potrząsnęła głową. - Chłopaki, wszyscy jesteście tacy sami.

- A co to ma znaczyć? - Wyglądał na rozbawionego.

- Ty zawsze zapominasz i gubisz rzeczy... - przerwał jej, nim zatraciła się w swojej złośliwości.

- Jestem oburzony. Czy kiedykolwiek coś zgubiłem?

- Cóż, nie...

- Dokładnie. - Pochylił się na krześle. - Więc, które strony? - zapytał.

Hermiona niechętnie odpowiedziała - 156 i kolejne.

Pisali w milczeniu. Tłumaczenie zajęło ich myśli.

- Więc... Jak minął twój dzień do tej pory?

- W zasadzie całkiem dobrze - powiedział Draco, zanurzając pióro w kałamarzu. - Oprócz transmutacji. Test niespodzianka.

Oczy Hermiony rozszerzyły się.

- Co? Test? - wpadła w panikę. - O czym? Trudne było?

Draco uśmiechnął się mimo woli. Gdyby był typem romantycznego chłopaka, myślałby o tym jaka słodka była, kiedy martwiła się nauką i ewentualnie przejmowałby się ciepłem i motylami w brzuchu. Ale nie był nim, nie mógłby. - Nie panikuj. Był całkiem prosty - powiedział jej.

Wyglądała na trochę mniej zmartwioną, ale ciągle powtarzała - Powinnam coś powtórzyć w takim razie...

- Nie sądzisz, że to psuje zasadę testu niespodzianki?

[T] Ogień i LódOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz