Prolog

29 4 1
                                        

Kolejny raz popatrzyłam w lustro. Ubrana byłam w białą atłasową koszulę z czarnym kołnierzykiem oraz w czarną spódnicę do połowy ud. Na stopach już miałam założone czarne baletki. Włosy miałam lekko podkręcone na lokówke. Wygląda na to, że zostało mi już tylko zrobienie makijażu.

Pokierowałam się do łazienki. Łazienkę miałam własną, tak jak i moje rodzeństwo. Wyciągnęłam z kosmetyczki eyeliner i zrobiłam sobie kreski. Jeszcze tylko kilka machnięć  tuszem do rzęs i gotowe. Nie lubię nakładać na siebie tonę tapety, tak jak prawie wszystkie dziewczyny z mojej szkoły.

Właśnie... To dziś zaczyna się nowy rok szkolny.

Dzisiaj miałam zacząć drugą klasę liceum. Niby to fajnie, ponieważ jesteśmy tak jakby starsi i już coraz mniej jest do trzeciej i czwartej klasy, co równa się do zakończenia szkoły średniej, ale to właśnie już dziś zaczyna się codzienne wstawanie przez dzwoniący budzik obok głowy, i masa lekcji. Inni mówią, że nie mam na co narzekać, ponieważ uczę się całkiem nieźle i nie mam z niczym tak wielkiego problemu, lecz jednak będę tęsknić za wakacjami.
Spędziłam je razem z moimi przyjaciółmi czyli z Luke'iem, Sophie, Daniel'em, Amy i Jack'iem. Było naprawdę zabawnie, bo spędziliśmy je prawie całe na imprezach i wyjazdach nad jezioro. Zabawnie było też dlatego, ponieważ Jake jest homoseksualistą, więc nie obyło się bez jego śmiesznych uwag.

Gdy nakładałam na usta błyszczyk usłyszałam pierwsze nuty piosenki Perfect Hedley'a. Popatrzyłam na ekran mojego telefonu i zobaczyłam napis Amy :).
Miała do mnie zadzwonić kiedy będą razem z Sophie w drodze po mnie abyśmy się razem przeszły pod szkołę.

-Gdzie już jesteście? - odrazu zapytałam.

-Ciebie też miło słyszeć - odpowiedziała ze sarkazmem Amy.

-Dziękuję - zaśmiałam się

-Właśnie wyszłyśmy z domu Sophie, więc będziemy za jakieś pięć minut.

-Spoko. To czekam skarbie - odpowiedziałam i się rozłączyłam.

Sięgnęłam na łóżko po czarną torebkę zakładaną przez ramię. Spakowałem jeszcze telefon i skierowałam się na schody, po drodze zamykając pokój na klamkę.

Gdy byłam już na dole usłyszałam przeklinanie mojego brata z kuchni. Zaśmiałam się sama do siebie i poszłam w tamtym kierunku. Zobaczyłam Matty'ego zanurzającego rękę do wody lecącej z kranu.

- Co znowu zrobiłeś? - zapytałam ze śmiechem.

- Ta mała suka mnie oparzyła - fuknął wskazując na patelnię.

Zaśmiałam się z jego doboru słów.

- O której masz rozpoczęcie?

- Godzinę później od ciebie kochanie - uśmiechnął się triumfalnie.

Tak... Mój braciszek jest w drużynie piłkarskiej i ma rozpoczęcie godzinę później. Do teraz tego nie rozumiem no ale okej. Dopiero teraz się skapłam, że łazi po domu w samych bokserkach.

- będę w domu koło 13, bo pewnie Jake nas gdzieś wyciągnie - odparłem robiąc sobie kanapkę.

- Spoko. Do mnie od razu po rozpoczęciu przychodzi Logan i będziemy jak co siedzieć w pokoju - uśmiechnął się - oczywiście jeśli będziesz chciała możesz do nas dołączyć - poruszył zabawnie brwiami.

Ostatnio powiedziałam Matty'emu, że Logan jest całkiem przystojny. Cóż co mam zrobić, że kręcą mnie bruneci z zielonymi oczami? Teraz Matty ciągle mi dokucza z tego powodu.

- Ja nic nie mówię, gdy ty się ślinisz na widok Becky - odpowiedziałam.

Matty zaczerwienił się i spuścił głowę w dół. Zaśmiałam się i wywróciłam oczami.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jan 01, 2016 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

From The Day That I Met YouWhere stories live. Discover now