- Matt! - wydarła się i uderzyła go w rękę. Zmarszczyła brwi, patrząc na niego groźnie, ale po chwili parsknęła śmiechem, ponieważ on ma naprawdę zabawną minę, gdy próbuje się z niej nie śmiać.

Uspokoili się i przestali żartować, i pomimo sprzeciwów Travisa, Lily zaczęła robić jego zadanie z języka, by chociaż w połowie je miał i najwyżej wytłumaczyłby się, że nie umiał. Nie starała się zbytnio, pisząc w zeszycie swojego chłopaka, ponieważ on sam miał niedbałe pismo, a byłoby podejrzane, gdyby nagle jego literki stały się kształtne i równe. Pomocą służył jej również on sam, ponieważ co chwilę ją zaczepiał i bawił się jej włosami, przez co nie mogła się stuprocentowo skupić, więc na pewno palnęła parę błędów, które były w stylu Matta.

- Ugh, zostały mi trzy przykłady - mruknęła, gdy usłyszała dzwonek, a na dziedzińcu zaczęli zbierać się uczniowie. 

- Jezu, Lily - jęknął i dosłownie siłą musiał zabrać jej zeszyt i długopis. - Chodźmy już. 

Wzięli swoje rzeczy z auta, które po tym zostało zamknięte za pomocą jednego przycisku na pilocie. Parker wlokła się z tyłu, ponieważ nie lubiła zostawiać niedokończonej pracy, nawet jeśli nie była jej. Matt stanął kilka kroków przed nią i złapał jej dłoń, znowu ruszając i nadając tępa dziewczynie. Ostatni raz się całując, rozeszli się pod swoje klasy, gdzie stali ich rówieśnicy.

Justin zauważając Matta, wywrócił oczami i dalej słuchał wywodu Ryana na temat dziewczyny, którą poznał na imprezie. Bieber również chciał się pochwalić przed przyjacielem, jakie laski wyrwał, ale... nic nie pamiętał. Nie wiedział nawet, jak znalazł się w domu, dlatego tylko przytakiwał, już nawet nie słuchając, co Butler miał do powiedzenia.

- I jestem gejem, a wczoraj się z tobą pieprzyłem.

- Mhm - mruknął, a po chwili oprzytomniał. - Chwila, co?!

Przyjaciel Justina tylko pokręcił głową i spojrzał na niego z politowaniem. Odpuścił sobie tłumaczenie mu wszystkiego od nowa, dlatego nic nie mówiąc, zarzucił plecak na jedno ramię i wszedł do sali, gdy zadzwonił dzwonek.

Justin faktycznie był trochę nieprzytomny i rozkojarzony, ponieważ naprawdę mało spał i w dodatku źle się czuł, bo jak podejrzewał - przeziębił się po jego przejażdżce z wilgotnymi włosami. Pomimo wcześniejszych planów, co do opuszczenia dzisiejszego dnia, rano zdecydował, że przyjdzie, bo tak. Prawdziwego powodu sam nie znał i nie widział sensu, może dlatego, że jeszcze dzisiaj nie widział Lily, ale po krótkim namyśle stwierdził, że dobrze zrobił, ponieważ miał dzisiaj pierwszy trening koszykówki po pół roku przerwy i musiał dzisiaj ogarnąć wszystkie zagrywki i taktyki na środowy mecz. 

Przez złe samopoczucie nie zauważył nawet, że od jakiegoś czasu nie widział się z Lils. Postanowił zadzwonić lub napisać do niej na przerwie, ponieważ martwił się o nią i nie chciał, żeby przegapiła nominacje na królową balu. Stevens bardzo zależało na koronie i od pierwszej klasy nie mogła się doczekać tego pamiętnego wydarzenia, jak z resztą większość dziewczyn. Wiedziała, że ma dużą konkurencję, ale wiedziała też, że ma równie duże, a nawet większe, wsparcie od przyjaciół. 

Zanim skończył o niej myśleć, drzwi od klasy się otworzyły i wpadła przez nie Stevens. Miała kręcone włosy, na co Justin zmarszczył brwi, bo mówiła coś o... trwałej? Nie był pewien, czy dobrze zapamiętał nazwę, ale tak czy siak nie spodziewał się, że to zrobi! Może to taka mała zmiana przed wyborami?

Dziewczyna zauważając, że chłopak się na nią gapi, uśmiechnęła się szeroko i do niego mrugnęła, po czym poszła na swoje miejsce, które było przed nim. Bieber już otworzył usta, by zacząć ją wypytywać o jej zniknięcie, ale wyprzedziła go i wystawiła rękę, dając znak, by przestał mówić.

one of those nights // jbWhere stories live. Discover now