1

1.3K 17 1
                                    

Jestem sama. Pusty dom przenosi echo moich stóp do najmniejszych jego zakamarków. Słyszę pukanie do drzwi. Czuje, że moje zwyczajne kroki zmieniają się w delikatne stąpanie. Jak gdybym była strachliwym nastroszonym kotkiem. Hej... tylko, że ja nie należę do osób strachliwych. Jestem zbyt pewna siebie. Natychmiast podniosłam dumnie głowę, rozluźniłam zaciśnięte jak dotąd pieści i chwyciłam za klamkę frontowych drzwi. Stał za nimi mężczyzna... właściwie chłopak okryty długim do samej ziemi czarnym płaszczem. Niespodziewanie żołądek podszedł mi do gardła, ale za wszelką cenę starałam się zatrzymać stoicki spokój. Zerknęłam na jego twarz. Był nieziemsko przystojny. Jego oczy przypominały galaktykę, a usta... Przestań gapić się na jego usta.- pomyślałam natychmiast opanowując się.  

-Kim Pan jest?- zaczęłam grzecznie.

-Mogę wejść?- nie spodziewałam się takiego pytania. Tym bardziej nie chciałam, a zarazem chciałam wpuścić go do domu...

-Nie mogę.- nagle poczułam na sobie gorące spojrzenie jego oczu. Wyglądały... jakby nie posiadał źrenic, a jedynie tą piękną przepełnioną gwiazdami otchłań, która błyszczała... hipnotyzowała....

Nawet nie zauważyłam kiedy odsunęłam się, by zrobić chłopakowi miejsce w drzwiach.  Czarny płaszcz powłóczył się za nim, gdy wchodził po jasnych dębowych schodach na poddasze. Białe ściany korytarza kontrastowały z jego sylwetką. Zastanawiałam się dokąd idzie. Mój rozsądek prawdopodobnie gdzieś wyparował, ponieważ przestałam przejmować się tym, iż w moim domu jest jakiś zamaskowany ninja. Trochę również zszokował mnie fakt, że chłopak skierował się bez wahania w kierunku mojego pokoju. Skąd wiedział, że to ten...?

-Bo pachnie tobą.- aha. Pachnie mną. Rozumiem... ZARAZ?!?! Pachnie mną?!

-Co ty powiedziałeś!? Przecież nie spytałam Cię nawet na głos.... Kim jesteś, czego ode mnie chcesz? Śledzisz mnie?- zaczęłam chaotycznie wyrzucać pytania z mojego ściśniętego gardła. Byłam przerażona. O telepatii, czytaniu w myślach i innych dziwacznych bredniach czytałam tylko w książkach. Potrząsnęłam głową- nie ma ich w realnym świecie. Nie ma- prawda?

-Są.- wiedziałam, że mi odpowie. Moje ciało rwało się do ucieczki. Nagle moje nogi stały się jak z ołowiu. A galaktyczne oczy coraz intensywniej przedzierały się do moich własnych... Po chwili odpłynęłam w ciemność. W czerń podobną do koloru jego płaszcza. 

Black EyesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz