Przytuliła mnie raz jeszcze, a ja przechyliłam się lekko i również ją uścisnęłam. Stałyśmy tak przez chwilę, po czym szatynka zerknęła przez okno i pociągnęła mnie do drzwi.
- Chodź! Czekają już na nas na błoniach.
Wyszłyśmy na dwór i skierowałyśmy się do naszych przyjaciół leżących w kółku. Ala i Zayn, Peter ze swoją czekoladą, James, Remus i Ann a także Syriusz. Leżeli wszyscy na plecach w kółku, głowami do środka. Dorcas położyła się obok Syriusza, a ja między nią i Alą. Przez chwilę spoglądaliśmy w górę, obserwując pierwszą chmurę, która się nawinęła.
- Ja tu widzę króliczka na rowerze - powiedziała rozmarzona Ann.
- Jaki króliczek? To przecież smok jest - zaprotestował Syriusz.
- A ja tu nic nie widzę - burknął Zayn cicho.
- Trochę wyobraźni, kochanie. - Alicja cmoknęła go w czoło, a my z Dor wymieniłyśmy znaczące spojrzenia. - Ja na przykład widzę tu rybę.
Gdy chmura odpłynęła, poczekaliśmy chwilę na następną. Było to kilkanaście małych plamek porozrzucanych nieregularnie.
- Ciasteczka - rozmarzył się Peter.
- O! O! Wiem, co to jest! Wiem! - zawołałam. - To kociołek!
Zapadła cisza, a potem wszyscy odwrócili się i na mnie spojrzeli.
- Kociołek? - zapytali prawie wszyscy równo.
- No, kociołek Pottera na eliksirach... tuż po wybuchu - zachichotałam. Dzięki Merlinowi Dor też się zaśmiała, bo inaczej wyszłabym na kompletną idiotkę, jak to zwykle w moim życiu bywało.
- O, patrzcie! Jest następna... ale taka czarna jakaś...
- Pewnie burzowa - mruknął Zayn, po czym usiadł, rozmasowując okolice kręgosłupa.
- Wygląda jak czaszka - stwierdziła Ann. - O, patrzcie, wyłazi z niej wąż... - powiedziała, po czym zamarła. - Na brodę Merlina.
- To mroczny znak! - wykrzyknęła Ala, zrywając się na równe nogi.
W tym momencie usłyszeliśmy krzyk dochodzący z Hogsmeade. Wszyscy uczniowie znajdujący się na błoniach zamarli, a potem zaczęli w panice uciekać do zamku, jakby nie wiedzieli, że Hogwartu strzegą takie zaklęcia, że nikt niepowołany by się tu nie dostał.
- O, nie - wyszeptała Ann, a potem złapała się lekko za głowę.
- Uciekajcie! - wrzasnął Syriusz do grupki pierwszorocznych, którzy najwidoczniej nie wiedzieli, co ze sobą zrobić. Potem odwrócił się do nas. - Idziemy?
- Idziemy - powiedziałam, zaciskając pięść na różdżce.
Ruszyliśmy do przodu, gdy nagle zauważyłam, że Zayn został w tyle, klepiąc się po kieszeniach.
- Zostawiłem różdżkę w dormitorium - powiedział. - Zaraz przyjdę.
Spojrzałam, jak ten odwrócił się i pobiegł do zamku, mając dziwne wrażenie, że widziałam coś łudząco podobnego do różdżki w jego tylnej kieszeni. Wszyscy pobiegli już do przodu, tylko Syriusz i ja jeszcze staliśmy. Spojrzeliśmy po sobie.
- Myślisz, że wróci? - spytaliśmy w tym samym momencie, a potem równocześnie pokręciliśmy głowami.
Ruszyliśmy biegiem, by dogonić przyjaciół. Gdy wybiegłam za bramę Hogwartu, poczułam dziwne uczucie, jakbym nagle była zupełnie bezbronna.
- Gdzie teraz? - spytała Dorcas, gdy zatrzymaliśmy się na rozgałęzieniu. Przed nami były cztery uliczki, a żadne z nas nie miało pojęcia, gdzie iść.
![](https://img.wattpad.com/cover/54950921-288-k154314.jpg)
CZYTASZ
Ruda Furia, Snape I Huncwoci | Zawieszone
FanfictionOpowiadanie jest o siedmiu latach życia Lily Evans w Hogwarcie (przynajmniej taki jest zamiar). Nie będzie to w żadnym stopniu tak dobre jak historia o Harrym Potterze, ale postaram się w każdym roku dać jakąś ciekawą historię, zagadkę etc. Cóż mog...
1.12
Zacznij od początku