Rozdział trzeci - tłumaczenie

Start from the beginning
                                    

-Co się dzieje? – Harry wymamrotał, mrużąc oczy w ciemności, patrząc na cień obok jego łóżka.

-Ja… nie mogę spać… nie z tym w mojej głowie… - Louis wydusił. – Przepraszam… muszę ci coś powiedzieć i mam nadzieję, że nie będziesz się gniewał.

Żołądek Harry’ego zwinął się automatycznie i usiadł powoli. Nie mógł dokładnie zobaczyć Louisa, więc sięgnął do lampki na szafce nocnej. Jednak, zwinne palce Louisa owinęły się wokół jego nadgarstka, zatrzymując go. – Nie – poprosił. – Nie włączaj. Nie mogę powiedzieć tego, patrząc na ciebie.

-Dobrze – Harry powiedział delikatnie i jego ręce owinęły talię Louisa. Kiedy ją znalazł, przyciągnął ostrożnie przyjaciela na kołdrę przykrywającą jego kolana. Gdy Louis usiadł, Harry mógł poczuć jak drży i to nie od nocnego powietrza.

-Louis… - wyszeptał delikatnie. – Trzęsiesz się… - pochylił się i przytulił przyjaciela, puszczając jego talię by zamiast tego owinąć plecy. Louis zadrżał lekko, ale po chwili również go przytulał, trzymając się niemal rozpaczliwie. Harry próbował uspokoić go, pocierając plecy, ale Louis wydawał się daleki od komfortu w tym momencie. – Cokolwiek to jest – Harry wyszeptał, zamykając oczy, gdy przycisnął policzek do miękkich włosów Louisa. – Obiecuję, że nie będę zły. Przejdziemy przez to razem, tylko mi powiedz.

Louis wziął drżący oddech i odchylił się. Harry pozwolił mu, kładąc ręce na biodrach, potrzebując trzymać go w jakiś sposób.

-Zrobiłem coś okropnego… i wiem, że będziesz na mnie zły… - Louis pociągnął nosem. – ale…musisz wiedzieć, że bardzo, bardzo mi przykro.

-Louis – Harry nakłaniał. – Po prostu mi powiedz.

Przez chwilę, Louis był cicho, zbierając całą swoją odwagę, zanim zaczął. – Nie zniosłem utraty dziecka zbyt dobrze… - w końcu przyznał. – Rozpadłem się i zrobiłem kilka głupich rzeczy – szczególnie, gdy byłem pijany. Po prostu… czułem się strasznie winny i…Byłem tak zrozpaczony, że nigdy nie będę miał możliwości trzymać naszego syna. Naszego syna. Fakt, że był to również twój syn, niczego nie ułatwiał, ponieważ nie miałbym okazji być rodzicem z tobą… bo to ty, Harry… znaczysz dla mnie ogromnie wiele i czułem, że zawiodłem cię – to znaczy, wiedziałem, że tego chcę, ale nie wiedziałem, że aż tak bardzo. Myślę, że nie mogłem znieść tych wszystkich uczuć, związanych z tym, co mogliśmy mieć.

-Nikt nie oczekiwał tego, że łatwo to zniesiesz – Harry uspokajał, mrugając na nagłe szczypanie w oczach. – Straciłeś dziecko, Louis. Nikt nie oczekiwał, że pozbierasz się z pstryknięciem palca. Tak naprawdę, nigdy do końca się z tym nie uporasz. Tylko chciałbym…– oblizał wargi, wbijając palce w uda Louisa. – Chciałbym, żebyś pozwolił mi sobie pomóc. Ale rozumiem, dlaczego tego nie zrobiłeś – albo nie chciałeś. Tak w ogóle – zdusił w sobie chichot. – Trochę picia i imprezowania nie zaszkodziłoby ci na dłuższą metę.

-Mogłoby – Louis szepnął, brzmiąc na nieszczęśliwego. – Przez to zrobiłem trochę głupich rzeczy – jedną szczególnie idiotyczną i przepraszam.

-Przespałeś się z innym mężczyzną – Harry powiedział delikatnie, bardziej, jako stwierdzenie, niż pytanie.

-Nie – Louis wydusić. – Cóż… prawie…ale zorientowałem się w dobrym momencie…. Tym momencie.

-Dlaczego? – Harry nie mógł nic zrobić, tylko zapytać zaskoczony. – Możesz spać z kimkolwiek chcesz.

-Wiem…ale… prawie… już to zrobiłem… ale wtedy zorientowałem się… - Louis wymamrotał w bałaganie zdań.

Uncommon Sanction - tłumaczenieWhere stories live. Discover now