Sekret

30K 1.8K 130
                                    

Świst! Piekielny, świst rozniósł się w moich uszach. Złapałam się rękami za nie, desperacko myśląc, że mi to w czymś pomoże. Moja głowa, wydawała się strasznie ciężka, więc oparłam ją, o ścianę za mną.
Z każdą sekundą, wszystko wracało do normy.
Chwiejąc się lekko, wstałam.
Szczerze? Nie mam pojęcia jak...

Nie wiem, ile mi to zajęło, ale jakoś dotarłam do drzwi. Jasne, że są zamknięte, ale mam jakieś dziwne przeczucie, że...

A to niespodzianka! Otwarte!

Uchyliłam drzwi, i wystawiłam głowę. Zobaczyłam jakiś korytarz. Był dosyć... Mrocznie urządzony. Ściany były podrapane. Tak! Podrapane...
Niektóre obrazy, przechylone.
W powietrzu, unosił się zapach lasu, zgnilizny, i cebuli.
Chwila... Cebuli?
No mniejsza...
Tapeta, na ścianach w niektórych miejscach była naderwana. Wszystko było, w miarę nowoczesne lecz nie chlujne... Przechyliłam głowę w prawo- "ślepa uliczka" w lewo- schody.

Ktoś z boku, mógłby stwierdzić, że wyglądam jak jakiś tajny agent!

Ruszyłam w lewo, jednocześnie w stronę schodów. Chciałam zaoszczędzić na czasie, i dotrzeć szybciej w wampirzym tempie, lecz byłam zbyt osłabiona.

Będąc juz na górze, dostrzegłam różne pary drzwi.
Przymknęłam oczy i wsłuchałam się w każdy, chodźby najmniejszy odgłos.

Upadłam na kolana, słysząc ich zbyt wiele. W mojej głowie aż dudniło. Co się ze mną dzieje? Mam wrażenie, jak bym słyszała wszystkich, w promieniu kilometra...
Wcześniej aż tak daleko nie sięgały moje możliwości. Co oni mi zrobili?

Skupiłam się na celu, najbliżej mnie.
Udało się! Po 3 sekundach usłyszałam trzy męskie głosy, całkiem niedaleko mnie.

- myślisz, że to ona? — zapytał jeden, z nich. — że może być?

- ale co? Alex? O czym teraz mówisz?— odezwał się drugi głos.

- o przepowiedni! A o czym?

- kretynie! Przecież, nie ma żadnej przepowiedni! — wyraźnie się niecierpliwił— już Ci to mówiłem!

- nie nazywaj mnie ktetynem, kretynie!

- czy ty, siebie słyszysz?— uslyszałam, głośny śmiech.

Ruszyłam w ich stronę.

- słyszę!!!— wściekł się Alex.

- hah! Jasne, jasne... — prychnięcie — ale, z ciebie idiota!

- grrrrrrrrr— huh? Co to ma być?

- nie warcz na mnie, popaprańcu!

Następne, co usłyszałam to dźwięk upadających mebli, i wyzwiska.
Kim oni, do cholery są?
Zatrzymałam się, tuż przed drzwiami.

- chłopaki!— odezwał się jakiś trzeci głos. — ogarnijcie się! Kłócicie się, o taką głupotę?

- TO ON, ZACZĄŁ! — krzyknęli jednocześnie.

Przybliżyłam się bliżej.

- ej! Cśiiiiii— powiedział ten trzeci, i przez jakieś dwie minuty panowała cisza — KOCHANIE! My też mamy dobry słuch!

Usłyszałam głośny krzyk. Boże! Czy oni mówią to do mnie?

Już chciałam uciec... Wycofać się, lecz drzwi otworzyły się szeroko a w nich stanął ten blondyn, co był na przyjęciu.

- tak jak mówiłem! Tez mamy dobry słuch!— powtórzy się i uśmiechnął zawadiacko.

Stałam i milczałam.

- zadam Ci jedno, jedyne pytanie— zaczął, uśmiechając się — straciłaś... dużo krwi, dostałaś silne środki nasenne, oberwałaś... w głowę?— uśmiechnął się niewinnie — tak, na marginesie, to wcaaaaaaaale nie wiem od kogo!— wywróciłam oczami— więc, czemu się obudziłaś? A co najważniejsze, skąd miałaś siły wstać?

Uniósł brwi, i przechylił głowę, zaciekawiony.

- nie wiem! — mruknęłam cicho.— ale, co cię to tak ciekawi?

- tak się składa, że to może być najciekawsza rzecz, jaką kiedykolwiek usłyszę.

Porwana przez Wampira 2Where stories live. Discover now