Rozdział 11

306 10 0
                                    

Siedzę oparta o ścianę,a moje powieki stają sie coraz cięższe,ale najgorsze jest to,że jest mi niewygodnie i niewiem jak usnę w pozycji siedzącej,do tego na twardej podłodze -nie wspominając już oczywiście  już o tym seksownym dupku siedzącym kolo mnie.
-Harry śpiąca jestem-mówie ziewając,Na co chłopak przybliża sie do mnie.
-zawsze moge Cie rozbudzić-mówi głupio sie uśmiechajac na co ja automatycznie przewracam oczami. Tylko jedno mu  głowie.
-ale ty jestes cholernie irytujący-mówie juz serio zmeczona.
-a ty słodka w tym przezywaniu mnie-znowu ten głupi uśmieszek,na ktorego tym razem nie zwracam tak dużej uwagi jak na słowa które natychmiast mnie rozbudzają i nie jestem pewna czy dobrze uslyszałam? Słodka? Chlolera. On chyba tez musi być już zmęczony, że plecie takie głupoty. Bo gdyby nie byl nigdy nieuslyszłabym od niego takiego slowa. Nie od niego.
-Och zamknij sie-mowie z lekkim rozbawieniem nierozumiejac tak naprawde calej tej sytuacji.
-lubisz być dla mnie taka nie mila?-patrzy na mnie intensywnym wzrokiem. Wkurwia mnie to. 
-oczywiscie,że tak.-mówię z rozbawieniem, po czym dodaję-a ty lubisz mnie tak denerwowac swoim zachowaniem które doprowadza mnie do szału?-unosze lekko brwi niewiedzac tak naprawde po co chce sie tego dowiedziec.
-oczywiscie ze tak,ale jeszcze bardziej lubie na Ciebie patrzeć seksowna złośnico .
wpatruje sie we mnie i odrazu zauwazam  w nich znany mi błysk. Podniecenie. Pożądanie. Az w koncu dociera do mnie co powiedzial. o kurwa. Moze jest już tak bardzo zmęczony,że po prostu nie myśli? To był żart? Znowu coś knuje? Kompletnie tego nierozumiem. Powoli przybliża sie do mnie gdy ja nadal zszokowana jego wypowiedzią wpatrujęsie w tak interesującą podłogę..
-ale całować się z Tobą lubie jeszcze bardziej- mówi i chwyta mój podbródek zmuszając tym samym żebym na niego popatrzyla. Szlak by Cię trafił Styles! 

Harry POV:
-ale całować sie z Tobą lubię jeszcze bardziej-mówię i patrze na nią. Jej oczy próbują unikać mojego wzroku, ale nie udaje jej sie to. Kurwa gdy przenoszę mój wzrok na jej usta odrazu mam ochotę ją pocałować. Jej idealne malinowe usta sa stworzone dla mnie. Tylko dla mnie i dla nikogo innego.
-a może ja nie lubie?- celowo przygryza dolna wargę glupio sie przy tym usmiechajac,na co zaciskam szczękę ze zlosci,że dziewczyna doskonale wie jak to na mnie dziala, bo za każdym razem gdy to robi mam ochotę sie na nią rzucić.I rozebrać.  I pieprzyć.  Kręcę głową z rozbawieniem, gdy słysze od niej te słowa które oczywiście są kłamstwem co moge wywnioskowac po jej rozgladaniu sie na wszystkie strony.
-kłamać to ty nie umiesz-mowie rozbawiony na co dziewczyna lekko sie uśmiecha.
-Boże, ale ty jestes irytujący- mowi to juz drugi raz dzisiaj. ~seksowny tez jestem i ty dobrze o tym wiesz-dodaje sobie w myslach ~
-a i tak na mnie lecisz- mowię a ona przewracaj oczami.-ta świadomość sprawia mi zajebistą satysfakcję. Jestem cholernie podniecony wiedząc o tym,że jej ciało w tak cholernie dziwny sposob reaguje na moje. Oboje Mamy ochotę sie na siebie rzucić ale mam wrazenie ze ją cały czas cos od tego powstrzymuje.
-możesz sie juz poprostu zamknąć? Jestem zmęczona i śpiąca a ty mi tu gadasz i gadasz..-ziewa i zamyka oczy.
-i co..bedziesz tak spała? Przecież bedzie ci cholernie niewygodnie..-kurwa. No i co ja mam zrobić? Ona jest śpiąca a na dodatek nie ma gdzie spac. Albo moze ma..
-nie mam wyjścia-a wlasnie że masz i dobrze o tym wiesz.
-oczywiście ze masz..jesli chcesz to mozesz spac na moich kolanach kochanie.-sprzedaje jej moj głupi usmiech. Oczywiście,że chcę zeby było jej wygodnie. Ale chce tez zeby była blisko mnie..kurwa. Ale ze mnie ciota. I pomyśleć ze miesiąc temu nigdy niemyslałbym tak o żadnej dziewczynie. O tym żeby jakas dziewczyna była poprostu blisko mnie.
-to chyba nie jest dobry pomysł..-Ooo nie nie wykrecisz sie..to jest wlasnie bardzo dobry pomysł!
-Lily..no prosze zgódź się. Bedzie ci wygodnie..-i teraz czas na moj najpiękniejszy usmiech którego żadko używam, i który właśnie jej posyłam na co dziewczyna wpatruje sie chwile we mnie ale widzę,
że bije sie z myślami i niewie co zrobić. No zgódź sie,zgódź się..
-sama niewiem..-ale ja wiem. Choć tu kurwa tak bardzo chce cie miec przy sobie..
-nie mysl tyle tylko poprostu tu choć kobieto-mowie śmiejąc sie i patrząc jej w oczy.
-no dobra..ale jezeli tylko mnie tkniesz..
grozi mi dziewczyna co wyglada naprawde zabawnie. Sorry Lily ze nawet teraz jestes zajebista. Kurwa gadam do siebie jak jakis pojebany..
-wiem, że tylko o tym marzysz ale no choć tu już.- ta pior mnie wzrokiem i kładzie sie wkońcu na moich kolanach a moje ciało przechodzi dziwne ciepło. Nigdy wcześniej nie troszczyłem sie o dziewczynę..ja poprostu piepszylem je, a potem zostawiałem. A teraz na moich kolanach leży kurwa jebana bogini seksu której nie moge tknąć choć tak bardzo bym chciał.. Ale jeszcze bedziesz błagała o mój dotyk skarbie..
Przełykam nerwowo śline i lustruje dziewczynę wzrokiem.
-no co?-pyta gdy chyba za długo sie na nią zapatrzylem.
-nic,prubowalem policzyć twoje zajebiste blond wlosy-to była najgłupsza rzecz jaką mogłem wtedy powiedziec
-jestes idiota a teraz przymknij sie bo chce spac.-śmieje się i zamyka oczy.
-a całus na dobranoc?-pytam z nawidząc w głosie jej usta nigdy nie dadzą mi o sobie zapomnieć. Za dobrze całują.
-Harry jestem zmęczona daj mi spac albo wstaje- Ooo nie co to to nie
-Okej to juz jestem cicho kochanie-specjalnie dodałem to "kochanie" zeby ja troche zdenerwować
- Dobranoc,Harry.

Ja postanawiam sie juz nie odzzywac tylko siedzę ze śpiąca Lily na kolanach i zastanawiam sie co sie ze mna dzieje.. Niepotrafię byc grzecznym chłopcem i nawet gdy spi mam ochotę ja piepszyc. Nie potrafie przestać o niej myslec,Niepotrafię wyrzucić jej sobie z głowy. Nawet niezauważam kiedy dziewczyna juz słodko śpi. Kurwa. Teraz wyglada tak bestrosko,niewinnie. Moje powieki opadają,i zapadam w sen.

****

-chryste panie! Co oni tu robią!-co jest kur..o w morde. Przede mna stoi właśnie wystraszona pani woźna która ma na twarzy wypisana panike.
-dzieci co wy tu robicie?-naprawdę mina tej kobiety jest bezcenna. Nagle Lily tez sie budzi i zdezorientowana patrzy to na mnie to na woźną. Jej włosy sa w kompletnym nieładzie co bardzo mi sie podoba,bo wyglada jak po osrym rżnieciu. Oczywiscie ze mna.
-ktoś nas tu wczoraj zamknął gdy segregowalismy sprawdziany na prośbe pani od angielkiego..
-jezu kochany! Zmykajcie szybko do domu ja załatwię wam usprawiedliwienia za dzisiejsza nieobecność,tylko oby sie dyrektor nie dowiedział o tym incydencie..-kobieta nerwowo bawi sie palcami u rak.
-jak dla mnie bomba-mowie zadowolony, bo mam juz dość siedzenia w tej budzie.
-dla mnie tez-dodaje Lily,po czym wychodzimy z sali zostawiając nadal zszokowana woźną na środku sali.
-jestes zajebista-rzucam ispotykam sie z usmiechem dziewczyny,po czym jade do domu.

***
-naprawde zamknęli cie w szkole? Cholernie nieodpowiedzialni nauczyciele-mowi zdenerwowana mama gdy wracam do domu nie dając jej od wczoraj znaku zycia.
-no tak naprawde przepraszam,że sie nie odezwalam ale padł mi telefon..-kurde mamo nie dawaj mi kary tylko nie dawaj mi kary ~mowie do siebie w myslach.
-no dobrze ale wiesz jak sie martwiłam..-mowi całujac mnie w czoło. Wspominalam juz ze uwielbiam jak to robi?
-wiem mamo. Jest cos do jedzenia? Nie jadłam nic od..wczoraj-mowie zamin zdaze ugrysc sie w jezyk ispotykam sie z surowym mojej rodzicielki ktore jednak szybko znika.
-tak zrobiłam makaron z serem,weź sobie ja lecę do pracy.-mowi i wychodzi. Kurde,dobrze, że mi się upiekło i nie dała mi żadnej kary..ale w sumie to nie moja wina ze ci " nieodpowiedzialni" jak to nazwała moja mama nauczyciele najpierw kazują mi żebym posegregowała sprawdziany a potem w nagrodę zamykają w cholernej szkole. Ja sie na to nie pisze.

Ide do pokoju włączam muzykę i kładę sie na łóżku,rozmyślając o tym wczorajszym dniu z Harrym w tej cholerniej klasie. Naszym pocałunku. Jego słowa wciąż brzmią mi w uszach"a ja lubie na ciebie patrzeć" i gdy tylko przypomina mi się to nadal nie moge w to uwierzyc. Uwierzyc w to,że on naprawde to powiedział. Spodziewałabym sie po nim tekstów typu fajna masz dupę czy jestes seksowna co nie mowie,że mi sie nie podoba gdy mowi mi ze jestem seksowna ale on mówi mi rzecz której ja nigdy niespodziewalabym sie,że by powiedzial. Czy to możliwe,że przy mnie był taki inny? ~Albo poprostu chce cie wciągnąć w te swoje głupie gierki~ cholera. To prawda. A co jezeli on tylko bawi sie moim kosztem? Jezeli on gra ze mna w jakąś piepszona grę o której ja nie mam pojecia? Było by mi o wiele łatwiej unikać go i odtracac gdyby nie był tak cholernie przystojny i chwilami taki slodki..kurwa. Nie. To zaszło za daleko. Moje mysli mnie przerażają,sposob w jaki on na mnie działa mnie przeraża. Niewiem co mam o tym wszystkim myslec. Wczoraj gdy tak leżałam na jego kolanach przez chwile nawet pomyślałam ze to co mowil wtedy mogłoby być prawdą-to że on nie jest taki jak postrzegają go inni. Ze chce żebym go poznala. Boje sie, ze nasza znajomość zajdzie za daleko, a ja nie bede mogła sie mu juz oprzeć i poprostu sie z nim prześpie a wtedy on zostawi mnie jak te wszystkie dziewczyny wczesniej. To chyba najbardziej mnie zabija w tej znajomosci. To,że tak bardzo mnie pociąga i chcę być blisko niego a z drugiej strony chce sie trzymać od niego z daleka,bo nie chce byc jego dziewczyna na jedna noc.
Z moich rozmyślań wyrywa mnie dzwoniący telefon,ktory odrazu odbieram widząc ze to Shy.
-hej! Czemu nie ma cie w szkole cos sie stalo? -pyta zaniepokojona.
-emm.. Jesli masz czas to przyjdź dzis po szkole to ci wszystko opowiem wiesz gdzie mieszkam-obie śmiejemy sie i umawiam sie z Shy ze przyjdzie dzis koło 16.

Czesc kochani! Oto kolejny rozdział troszkę krótszy ale mam nadzieje ze wam ske spodobał. Jezeli tak możecie zostawić gwiazdkę ale nie musicie:) bardzo zalezy mi na waszej opinii zdaniu czy zastrzeżeniami co do tego opowiadania wiec naprawde bede sie cieszyć z waszych komentarzy;) trzymajcie sie kochani następny rozdział juz niedługo:)

My Badboy H.SOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz