First Escape From Home

Start from the beginning
                                        

- Może sama o tym zdecyduje?- zapytał.

- Nie będzie o niczym decydować, to jeszcze dziecko.

- Wręcz przeciwnie. Tylko pani tak uważa.

- Jesteś bezczelny. Nie chce Cię tu więcej widzieć.

- Ułatwię to pani.- uśmiechnął się z kpiną i skierował w stronę drzwi. Bez słowa miną moją matkę.

- A ty masz szlaban.- spojrzałam na nią z niedowierzaniem i po wybudzeniu się z chwilowego szoku pobiegłam za chłopakiem.

- Luke!- stanęłam u szczytu schodów, kiedy blondyn był już piętro niżej. Podniósł na mnie wzrok.- Poczekaj na mnie.- uśmiechnął się przytakując, a ja wróciłam się do pokoju.

- Nigdzie nie idziesz.

- Nie będziesz mi mówić co mam robić, mam tego dość.- sięgnęłam po torbę i podeszłam do szafy wrzucając do niej jeszcze kilka rzeczy. Przez cały ten czas czułam na sobie wzrok rodzicielki. Zapięłam ją i skierowałam się do wyjścia, gdzie zatrzymała mnie matka łapiąc za ramię.

- A ty dokąd? Powiedziałam coś. Zostajesz tu.

- O co Ci chodzi, co?- zapytałam.

- Zakochałaś się w nim?- nie odpowiedziałam.- Głupia. Złamie Ci serce.

- Nie znasz go.- burknęłam.- Do tej pory wychowywałaś mnie na twardych zasadach, wpajałaś szacunek do innych, a jak potraktowałaś Luke'a? To był mój gość.

- A to jest mój dom i nie życzę sobie, aby on w nim przebywał.

- Więc mieszkaj w nim sobie sama.- wyrwałam ramię i pobiegłam w kierunku schodów.

- Jeszcze wrócisz tu z płaczem!- usłyszałam za sobą. Zbiegłam na parter i od razu zabrałam się za zakładanie tenisówek.

- Lea?- odwróciłam się w kierunku ojca, który przyglądał mi się dziwnie.- Co się stało?

- Wygoniła go...- powiedziałam cicho.- Nie chce tak żyć... Nawet jeśli ma rację, nawet jeśli mam tego żałować. Jeśli to ma być błąd, chce go doświadczyć inaczej niczego się nie nauczę.

- Ufasz mu?

- Tak, tato. Ufam.- westchnął ciężka i podszedł do mnie. Chwilę później poczułam pocałunek na czubku głowy.

- Idź. Tylko uważaj na siebie i informuj mnie na bieżąco.

- Okay. Pewnie zatrzymam się u Aly. Dziękuję.- powiedziałam cicho i odsunęłam się od niego po czym wyszłam. Usłyszałam jeszcze tylko oburzenie ze strony matki i poważny ton ojca, gdzie oznajmił, że muszą porozmawiać. Wzięłam głęboki wdech. Rozejrzałam się, dostrzegając Luke'a po drugiej stronie ulicy stojącego przy samochodzie. Poprawiłam ramię torby i podbiegłam do niego. Wtuliłam się w niego od razu, ignorując to, że w jednej z dłoni trzymał papierosa. Nie, nie mam zamiaru płakać. Po prostu czuję się koszmarnie.

- Tiny princess?

- Właśnie uciekłam z domu.- powiedziałam cicho wprost w jego koszulkę.

- Co?- podniosłam na niego wzrok.

- Uciekłam z domu.- wypuściłam głośniej powietrze z ust. Zamrugał kilkukrotnie, a ja odsunęłam się od niego.- A moi rodzice znów będą się kłócić i to przeze mnie...- dodałam ciszej.- Jestem beznadziejną córką.

- Nie jesteś. Po prostu ktoś musi zrozumieć, że nie jesteś już dzieckiem i możesz podejmować własne decyzje.- wymusiłam delikatny uśmiech. Może i miał rację.

- To co z tą plażą?- zapytałam aby zmienić temat.

- Jesteś pewna?

- Tak, przyda mi się trochę rozrywki za nim będę musiała tłumaczyć się Aly z tego, dlaczego potrzebuję noclegu.- zaśmiał się cicho.

- Okay. Rozluźnisz się trochę, ale najpierw musimy zajechać do sklepu.- otworzył drzwi od strony pasażera, przy okazji zabierając ode mnie torbę. Wsiadłam do samochodu, a on zamknął za mną drzwi. Rzucił torbę na tylne kanapy i po chwili siedział obok mnie. Odpalił auto i ruszyliśmy.

- Nie musimy zajechać do Ciebie?

- A widzisz... pomyślałem o tym wcześniej.

- Planowałeś to od początku.- zachichotałam, kiedy przytaknął.- A po co jedziemy do sklepu?

- Potrzebujemy kilku rzeczy, w końcu to randka.

- Randka?- byłam tym zaskoczona. Zatrzymał się na światłach i spojrzał na mnie.

- Nie było tego przypadkiem na twojej liście?

- Taaak.- odpowiedziałam niepewnie.- Było.- dodałam.

- Więc szykuj się na randkę tiny princess.- pochylił się i musnął moje usta w krótkim pocałunku. Dlaczego przebywanie z nim było jednocześnie ekscytujące i uspokajające? Powinnam się czuć źle z tym, że jeszcze bardziej pokłóciłam się z matką, że uciekłam z domu. Taki stan trwał krótko. Nie żebym się tym już w ogóle nie przejmowałam, ale przy Luke'u było inaczej. Na swój sposób czułam się bezpiecznie, jakbym mogła mu powiedzieć wszystko, no prawie. I choć to było głupie z mojej strony, bo wiedziałam, że nie powinnam niczego od niego oczekiwać, na swój sposób czułam się wyjątkowo, kiedy z nim byłam.


The First Time List • L.HWhere stories live. Discover now