Epilog

9.6K 537 11
                                    

Gdy skończyłem śpiewać powiedziałem że to już wszystko i dziękujemy za przybycie. Podeszłem do niej.
- daj kartkę- powiedziałem a ona mi ją dała
Hey, I'm Cameron
                                  Joe
- nie otwieraj póki nie dojdziesz do domu- mówię- cześć
   Odchodzę zostawiając ją w osłupieniu.

    Następnego dnia widzę ją na lotnisku.
Nie podejdzie do mnie.
Nie uśmiechnie się do mnie.
Nie pożegna się.
Nie wykona żadnego ruchu.
Nie jest zła.
Nie jest radosna.
Jest pozbawiona życia.
Nie wiem czy to przeze mnie...
Może polubiła Joe, jako mnie. Może nie musiałem wtedy udawać.
Widzę jak wyciąga kartkę, widzę też co jest na niej napisane:
" Hey my Joe, I'm Mia "

***
Takim sposobem kończymy tą część.
17 gwiazdek+5komentarzy= uśmiech na mojej twarzy + druga część.
Gwiazdkujcie i komentujcie !
~Kawaii^^

Hey, I'm CameronOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz